środa, 25 września 2013

34 Rozdział

Dojechaliśmy do domu rodziców. Wyszłam z samochodu i pobiegłam przywitać się z mamą.
-Witaj skarbie!- Myślałam, że mama mnie udusi.
-Hej mamo.- powiedziałam w końcu.
-Słyszałam, że masz chłopaka.
-Chłopaka?- No tak. Kiedyś byłam z Niallem, ale to przeszłość. Skoro on woli Betty!- Nie mamo. Nie mam chłopaka.- wymusiłam z siebie uśmiech.
-Ale jakbyś miała, to nam go przedstaw.
-Tak jest mamo.- Odparłam i dopiero teraz uświadomiłam sobie jak było kiedyś. Największa fanka One Direction. Cieszyłam się z każdej ich piosenki. Nigdy ich nie spotkałam, ale zawsze w to wierzyłam, a teraz? Chyba zapomniałam, że Niall, mój były chłopak to ten NIALL HORAN z One Direction którego kochałam od dawna! Gdy pierwszy raz przyszłam do szkoły, nie mogłam w to uwierzyć, a teraz? Nie obchodzi mnie on i całe One Direction! Chociaż, to do niego coś mam. Louis jest miły. Zawsze mogłam się z nim dogadać. Zayn, Liam i Harry także nic nie zawinili, ale Niall... On wolał Betty. No tak. Betty! Ona tez zawsze psuje mi życie. Jest moją koleżanką, tylko wtedy gdy coś chce, a wtedy chciała Nialla i chyba go dostała.
-Que?- Mama wyrwała mnie z zamyślenia.- Coś się stało?
-Nie nic.- Odrzekłam i pobiegłam do pokoju. Usiadłam przy ścianie i choć tego nie chciałam z moich oczu polały się łzy. -Przecież ja go kocham! Ale on chyba mnie nie! Czemu Betty?- W mojej głowie roiło
się od różnych pytań na które nie potrafiłam odpowiedzieć. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wykręciłam numer, który znałam na pamięć. Kliknęłam zieloną słuchawkę i czekałam, aż ta osoba odbierze. Po kilku sekundach usłyszałam ten głos. Aż mnie przeszły ciarki. Oczywiście nie był to nikt inny jak Horan.
-Niall?- zapytałam cichym głosem.
-Que? Coś się stało?- Chłopak chyba wyczuł, że płakałam. Ale co go to obchodziło?!
-Pozdrów Betty!- krzyknęłam do telefonu i rozłączyłam się. Szczerze, to miałam inne zamiary niż gratulowanie mu, chciałam się go zapytać czy to wszystko prawda, ale nie wytrzymałam.
Wieczorem tata zawiózł mnie z powrotem do domu. Julia napisała sms'a , że będzie nocować u Alexa i, że zabrała parę moich ciuchów. Weszłam do kuchni. Było ciemno, to nie możliwe, że Rob by już spał, no chyba, że go nie było. Weszłam dalej. W moim pokoju paliło się światło. Super, pewnie Rob grzebie mi w rzeczach.- pomyślałam. Śmiało pociągnęłam za klamkę i otworzyłam drzwi. To co zobaczyłam trochę mnie zdziwiło. Otóż na moim łóżku siedział sobie Niall. Gdy mnie zobaczył podszedł do mnie, ale ja sie odsunęłam.
-Que! Czemu sie tak dziwnie zachowujesz?- Zapytał.
-Ja?! Ja się dziwnie zachowuję!? To co powiesz o sobie! To, że mam kolegę, to nie znaczy, że Cię z nim zdradzam! Ale skoro ty tego nie rozumiesz! Idź lepiej do swojej dziewczyny.
-Przecież u niej jestem.
-Nie bądź zabawny! Zerwałeś ze mną! A ja nie chcę Cię znać.- Niall podszedł do mnie, a ja znów zrobiłam krok w tył, w końcu znalazłam się przy ścianę i nie miałam możliwości odsunąć się od niego. Chłopak złapał moje ręce. Próbowałam, mu się wyrwać, ale on był silniejszy.
-Przepraszam Cię za wszystko. Nie wiem, czemu uważasz, ze z tobą zerwałem. Rzeczywiście wkurzyłem się trochę jak zobaczyłem Cie z jakimś typem, ale ja z tobą nie zerwałem!- Już chciałam się na niego wydrzeć, ale nie zdążyłam, bo Niall zbliżył się do mnie bardziej i pocałował mnie. Gdy odsunął się popatrzył mi w oczy. Nie wytrzymałam i rzuciłam się mu naszyję , przez co się przewróciliśmy, na szczęście stało tam łóżko.
Leżeliśmy tak wtuleni w siebie.
-Przepraszam.- wyszeptałam, a on pocałował mnie w czoło.
-Nie masz za co.
-Mam. Przyjmij moje przeprosimy.- Powiedziałam i pocałowałam go.
-Chyba je przyjmę- odpowiedział odwdzięczając pocałunek...




        __________________________________________________________________


Cześć. Mam nadzieję, że mnie pamiętacie jeszcze, lub ktoś może jeszcze tu wchodzi. Wiem, że zaniedbywałam bloga, z czego nie jestem zadowolona, ale wybaczcie mi.  Jestem w II klasie liceum i jest trochę ciężko. Nie pisałam ponad miesiąc, ale teraz się poprawię.

~Cher

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

33 Rozdział

Siedziałyśmy z Eleanor dość długo milcząc. Nie wiedziałam w ogóle co się stało, co się dzieję. Przecież ten związek nigdy nie miał sensu. Byłam głupia. Przecież to NIALL HORAN! Jak zwykle Rob miał rację.
Najbardziej wkurzało mnie to, że mu nie uwierzyłam, a przecież mój brat cały czas miał racje.
-Słuchaj Que.- Odezwała się Eleanor.- Ja będę musiała się zbierać. Dasz sobie radę?
-Raczej tak. Dzięki.
-Proszę, to mój numer telefonu. Jakby co do dzwoń śmiało.- Podała i karteczkę w kratkę na której był napisany numer.
-Dziękuję, Ci za wszystko.- Powiedziałam i przytuliłam się do niej.
-Ja już idę. Pa.- Pocałowała mnie w policzek i wyszła z domu.
Jeszcze przez dłuższy czas siedziałam na kanapie, ściskając w ręce kawałek kartki z numerem El. W końcu do domu przyszedł Rob. Wszedł do salonu, usiadł obok mnie, nie odzywając się, co było trochę dziwne, gdyż mój brat pierwsze co robił to pytał się mnie o coś, lub walił jakiś głupkowaty tekst. Teraz było inaczej. Siedział cicho. W końcu wstał i poszedł do innego pokoju. A ja cały czas siedziałam. Byłam zmęczona całą ta sprawą.
I wanna stay up all night and jump...
Rozległ się mój dzwonek. Czekałam kilka sekund.- Powinnam zmienić ten dzwonek.- pomyślałam. Na ekranie telefonu pojawił się napis Julia.
-Julia?
-Hej Que. Coś nie tak? Masz taki zmęczony głos?
-Nie, nic nie jest.
-Na pewno? Mniejsza z tym. Dzwonię, żeby Ci powiedzieć, że przyjadę dziś do Ciebie.
-To dobrze. Nawet nie wiesz, jaki mi cię brakowało.
-Okej, więc wyjdź na dwór.
-Na dwór?- Rozłączyła się.
Szybko wybiegłam na zewnątrz. Moim oczom ukazał się Julia.
-Julia!- Krzyknęłam i rzuciłam się jej na szyję.
-Tak, tak to ja! Już jestem.
-Choć ze mną.- Znów wrócił mi humor. Zapomniałam o tym, że Niall ze mną zerwał.- Przedstawię Ci kogoś.
-Więc chodźmy.
Złapałam Julię za rękę i prowadziłam ją.
-Mogę chociaż wiedzieć czy to chłopak, czy dziewczyna?
-Zaraz się przekonasz.- Doszłyśmy na miejsce.
-No. Ładny dom.
-Poczekaj, kiedy zobaczysz właściciela.
-uu. Zapewne to jakiś chłopak.
-Poczekasz chwilę? Pójdę po niego.
-Tak to chłopak.- Zostawiłam Julie na chwilę samą i weszłam do domu Alexa.
-Que? Hej, co tu robisz?- Spytał chłopak zauważając mnie w jego salonie.
-Hej Alex. Chciałam Cię przedstawić mojej przyjaciółce Julii, która tu przyjechała.
-Spoko, to gdzie ona jest?
-Chodź za mną.- Wyszliśmy na dwór. Julia gdy zobaczyła Alexa, aż zaniemówiła.

Czekałam na Que, może 2, 3 minuty. W końcu wyszła z tego domu, a za nią szedł on... IDEALNY CHŁOPAK! Jakich mało. Na chwilę zaniemówiłam.
-Julia, to jest Alex. Alex, to Julia.- Przedstawiła mnie jemu.
-Hej.- Powiedziałam.
-Miło mi Cię poznać.- Odpowiedział chłopak i wyciągną do mnie rękę. Ja oczywiście ja uścisnęłam przy okazji szczerząc się. Que co chwila rzucała mi spojrzenie, w którym z pewnością chciała coś przekazać, ale ja nie zwracałam na to uwagi...

Łaziłem bezsensownie po domu. Trochę mi się nudziło. W pewnym momencie usłyszałem kroki w salonie. Zdziwiło mnie to, bo nikogo z rodziny nie spodziewałem się w tym czasie. Poszedłem sprawdzić to i zobaczyłem Que. Zdziwiłem się co ona tu robi, ale byłem tez zadowolony. Lubiłem z nią spędzać czas. Que powiedziała, że chcę mi przedstawić swoją przyjaciółkę. Zgodziłem się i poszedłem za nią. Wyszliśmy na zewnątrz i ujrzałem ją. Śliczna blondynka w kucyku, która się uśmiecha. I wygląda bardzo naturalnie, nie jak Betty z toną tapety i z jeszcze większą ilością tonu biżuterii. Przywitałem się z nią. Ale ona ma piękny głos. Normalnie jakby mówił do mnie anioł. I te jej imię: JULIA. Pasuję do niej...

I wanna stay up...
Znów ten telefon. Tym razem dzwonił tata.
-Halo tato?
-Cześć Que. Czekam na Ciebie pod domem, jedziesz z nami do nas. Gdzie teraz jesteś?
-Już zaraz idę.- Rozłączyłam się z tatą.
-Hej Julia. Dam Ci kluczę do mojego domu, bo ja muszę jechać z tatą i nie wiem kiedy wrócę. Pewnie Rob tez pojedzie, ale jakby co to się nim nie przejmuj. Możesz wziąć mój pokój i wszystkiego z niego używać. Oki?
-Poradzę sobie. -Dałam jej i Alexowi buziaka i pobiegłam w stronę taty.
-Que pośpiesz się.- Poganiał mnie tata.- Tylko pójdę po torebkę.- Powiedziałam i po nią poleciałam. W końcu mogliśmy jechać. Jadąc zobaczyłam Julię i Alexa, po czym uśmiechnęłam się. Nie zauważyli mnie, bo byli czymś zajęci...



______________________________________________________

Hej ^_^ Dziś pisałam z trzech różnych perspektyw. Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;) 

~Cher


czwartek, 8 sierpnia 2013

32 Rozdział

Podeszłam z Alexem do Carol.
-Hej.- Przywitałam się z nią.- Poznaj Alexa. Alex, a to jest Carol.
-Hej, miło mi Cię poznać- powiedział chłopak i wyciągnął rękę.
-Mi również.- Zarumieniła się Caro.
-Chodźmy może zanim przyjdzie tu te Zombie.- Wtrącił Alex spoglądając na Betty.
Weszliśmy do szkoły. Dzień jak każdy inny. Nawet zapomniałam, że moim chłopakiem jest Niall Horan z One Direction. Szczerze to od pewnego czasu w ogóle tego nie czułam. Jakby Niall był zupełnie obcą osobą.
Lekcje skończyły się. Betty nie była za bardzo w humorze, gdyż dostała nie zadowalającą ocenę za odpowiedź, zaczynało być tak jak dawniej, zanim się przeprowadziłam, tylko nie było Julii. No, ale był Alex i Carol.


-Muszę już iść- Powiedziała Carol.- Do zobaczenie jutro.- Dała mi całusa w policzek i uśmiechnęła się do Alexa.
-Fajna jest- Odezwał się po pewnym czasie chłopak.
-Podoba Ci się?- Zapytałam.
-Na pewno jest ładniejsza od Betty.
-Wow, mało kto tak mówi.
-Niby czemu?
-No wiesz... Betty raczej zalicza się do tych Lubianych, ładnych...
- Znam milion ładniejszych od niej.
-Znasz aż milion?
-hehe, No dobra trochę wyolbrzymiłem, ale piękna to ona nie jest. A tak w ogóle to nie musimy chyba o niej rozmawiać, co?
-Jasne, każdy temat jest lepszy.
-To chyba się dogadamy...
Wracaliśmy pieszo do domu. Trochę nam się zeszło, bo bardzo wolno szliśmy i rozmawialiśmy. W końcu Alex doszedł do swojego domu i dalej szłam sama.
Stanęłam przed drzwiami domu. Drzwi były otwarte. Weszłam do środka.
-Hej Rob! Jesteś tam?- Nikt nie odpowiedział. Usłyszałam tylko, że ktoś idzie z salonu.
-Hej Que.- Moim oczom ukazał się Louis, a zaraz doszła do niego Eleanor.
-Hej... Co wy tu robicie? I gdzie jest mój brat?
-Twój brat musiał gdzieś pojechać i powiedział żebyśmy tu na Ciebie zaczekali.
-To nawet dobrze, bo musimy pogadać.
-Tak, a o czym?- Spytał Louis.
-No więc.- nie chciałam by to jakoś głupio zabrzmiało, że niby to ich wina.- Chciałam się zapytać czy spotkaliście ostatnio Betty.
-Betty? Tą twoją koleżankę? Tak. I wież co Ci powiem? Miałam co do niej rację.- Louis troszeczkę był zmieszany, gdyż nie wiedział o czym poprzednio rozmawiałam z Eleanor o Betty.
-To może ja pójdę do kuchni.- Zaproponował Louis i odszedł.
-Ok, więc, El o co chodzi?- Byłam lekko zdenerwowana.
-Zapytam wprost. Zerwałaś z Niallem?
-Ja? Przecież nie! Ona tak powiedziała?
-Tak. Mówiła, że znalazłaś sobie innego. Nawet pokazała zdjęcie jak byłaś z jakimś chłopakiem.
-Widziałaś te zdjęcie?- Spytałam. Nie wiedziałam co na tym zdjęciu mogło być.
-Tak. Byłaś tam ty w parku z jakimś chłopakiem. Taki przystojny, wysoki, ciemne włosy.
-Alex...- powiedziałam po cichu.- Ale on nie jest moim chłopakiem! Przyjaźnimy się tylko.
-Też to mówiłam Niallowi, ale on nie słuchał i chyba jej uwierzył.
-Dobra dzięki, że mi powiedziałaś. -Próbowałam udawać, że jest wszystko Ok i, że nie obchodzi mnie, że Niall mi nie uwierzył, ale mimowolnie z oczu poleciały mi łzy.
-Już przestań.- Eleanor podeszła i mnie przytuliła.- Będzie dobrze. Przecież wiesz, że Niall taki nie jest. Znasz go. Zależy mu na tobie dlatego się zdenerwował.
W tym momencie do pokoju wszedł Louis.
-Liam dzwonił i powiedział, że muszę wracać. Dziś będziemy mieć wywiad.
-Dobrze jedź.- Powiedziała Eleanor, a sama postanowiła zostać.




________________________________________________________________


Witajcie po bardzo długiej przerwie. Wybaczcie, że nie było mnie miesiąc ponieważ byłam na wakacjach w NY a potem pojechałam do UK ^_^ i byłam w Leeds (Chłopców niestety nie zobaczyłam ani w NY ani w UK) Mam nadzieję, że nie zapomniałyście o opowiadaniu :* 


~Cher


czwartek, 13 czerwca 2013

31 Rozdział

Nie to nie- pomyślałam. Znów Rob coś chce, ale nie chce mi tego powiedzieć.
-Nie myśl sobie za dużo.- Powiedziałam do niego.- To Ci może zaszkodzić.
Nawet nie słuchałam czy Rob coś odpowiedział. Weszłam do domu i udałam się na górę do mojego pokoju. Odpaliłam kompa z nadzieją, że Julia mi odpisała. Niestety na poczcie znalazłam jakiś niepotrzebny spam od reklam. Co by tu zrobić?- pomyślałam. Strasznie mi się nudzi, wtedy gdy rozmawiałam z Alexem było fajnie. Na pewno Julia by go polubiła.
Nie wiedząc co robić weszłam w internet. Spróbuję wygooglować swoje imię. Ciekawe czy coś znajdę.
Que McKarol
Wpisałam w przeglądarce i kliknęłam grafikę. Prawie wszystkie zdjęcia były Nialla lub jakiś innych dziewczyn. Nawet Eleanor z Louisem tam byli. Przesuwałam zdjęcia coraz niżej. W pewnym momencie 
zauważyłam Betty. Zatrzymałam się na tym zdjęciu i powiększyłam je. Data zrobienia tej fotografii była dzisiejsza. Nie zdziwiło by mnie to, że Betty jest w internecie, ale ona była tam z Niallem, a z tyłu stali Louis i Eleanor. Co to ma być? Przeróbka? Ale dlaczego akurat z Betty? I czemu ona gada z Niallem? Weszłam na stronę, która dodała to zdjęcie. Było ich tam więcej. Wyglądało jakby ze sobą rozmawiali. Super, mój wróg jest dla mnie miły i chce mi odebrać chłopaka, a na dodatek jego i moi przyjaciele się na to patrzą. 
Zaraz. Eleanor! Ona jest na tym zdjęciu, czyli też tam musiała być. Mówiła mi, że nie ufa Betty, a teraz co? Po prostu z nią rozmawia i pozwala na to by ona rozmawiała z Niallem.
Sięgnęłam po telefon. Eleanor, Eleanor, Eleanor. Kurcze! Nie mam jej telefonu, a jest za późno żeby iść do domu chłopaków. Zadzwonię do Nialla. Wykręciłam numer i czekałam na połączenie. Po kilku sekundach włączyła się poczta głosowa. Cholera! Nie odbiera. A jak on jest teraz z Betty? Wstałam z fotela i zeszłam na dół niespokojnie chodząc w kółko. Chyba Rob zauważył, że jest coś nie tak.
-Ej siostra. W porządku?-Spytał.
-A widać, że jest inaczej?- Odpowiedziałam zdenerwowana. 
-No raczej tak. Co Ci znów jest? Nic nie zrobiłem, więc się na mnie nie wściekaj.
-Dobra, przepraszam.- Usiadłam na kanapie i oparłam się. Rob podszedł i też usiadł.
-Powiesz w końcu o co chodzi?
-Nie zrozumiesz.
-Skąd wiesz? Może coś zrozumie. 
-Okej, a więc Betty chodzi do mojej szkoły, bardzo mnie lubi, albo tak dobrze udaje i zabiera mi przyjaciół.
-Przyjaciół?
-No dobra. Nialla też.
-Odpuść sobie.
-Co? Mam odpuścić? Niby co?
-Niech Betty weźmie Ci tego Nialla. Nie jest Ciebie wart skoro woli gadać z nią. Jakby mu na tobie zależało to by był tu z tobą, pomagał Ci, a nie spotykał się z twoją koleżanką.
-Ale to nie jest tak.
-Que, nie oszukuj się i nie broń go. Dobrze wiesz, że ja mam rację.
-To co mam zrobić? Zerwać z nim?
-A czemu nie. Muszę Ci powiedzieć, że ładniej wyglądałabyś z tym chłopakiem co Cię odprowadził.
-Z Alexem?
-No. Na prawdę. Jakbym miał mówić, to wyglądało jakbyś była jego dziewczyną niż Horana.
-Ale ja nie mogę.
-Boże, czego ty znów nie możesz? Nie podoba Ci się Alex?
-No, brzydki nie jest i jest zabawny, i fajny.
-No widzisz? Było by Ci lepiej z nim.
-A jak on ma dziewczynę?
-Zapytaj się go. 
-To nie ma sensu.- Powiedziałam i wstałam z kanapy.-Jestem zmęczona. Idę do pokoju.- Na prawdę byłam zmęczona całą tą sytuacją. Poszłam do pokoju. Chwyciłam z szafy jakąś piżamkę i poszłam do łazienki się wykąpać.
Po jakiejś niecałej godzinie leżałam w łóżku. Sprawdzałam jakieś sms-y, w końcu odłożyłam telefon i poszłam spać, choć wcale nie było późno.
Długo nie mogłam usnąć. Cały czas myślałam o Niallu, Alexie, Betty... W końcu jednak, nie wiem nawet kiedy usnęłam.

Obudziłam się o 06.00, leżałam jeszcze jakieś 15 minut po czym wstałam. Już nie byłam zmęczona.
Znalazłam w szafie szarą bluzę z kapturem. Związałam lekko z tyłu włosy i zeszłam na dół. Była 06.50. Rob jeszcze nie wstał. Podeszłam do lodówki i ją otworzyłam. Zaczęłam poszukiwać czegoś do zjedzenie ale jakoś na nic nie miałam ochoty. W końcu zamknęłam lodówkę i napiłam się wody. Spojrzałam na zegarek. Była 07.00. Może pojadę wcześniejszym autobusem, albo pójdę na pieszo? Tak, idę dziś do szkoły. Może w końcu nie będzie Betty? Albo chociaż Horan przyjdzie.
Wyszłam 10 minut po siódmej. Szłam po woli, gdyż miałam dużo czasu. Zatrzymałam się na chwilę przy domu Alexa. Właśnie drzwi się otworzyły i wyszedł on. Alex.
-Que? Hej, co tu robisz?- Zapytał.
-Hej- Odpowiedziałam. Od razu poprawił mi się humor.- Pomyślałam, że dziś się przejdę do szkoły i tak jakoś na chwilę się tu zatrzymałam.- Chłopak zszedł po schodach do swojego ogródka, po czym podszedł do mnie i pocałował w policzek.
-Mam nadzieję, że mogę iść z tobą?
-Jasne. Było by fajnie.- Szliśmy teraz razem do szkoły. Alex opowiadał mało ważne historię, ale i tak świetnie się go słuchało. W końcu zbliżaliśmy się do bram szkoły.
-Boże, co ona sobie zrobiła?- Powiedział Alex, gdy byliśmy na terenie szkoły. Spojrzałam w kierunku gdzie on i zauważyłam dziewczynę. Zaraz to Betty?
-Czy ty mówisz o Betty?
-Betty? Nie wiem jak się nazywa, ale spójrz na nią. Ciuchy które nosi na sobie są chyba więcej warte niż mój samochód.
-Haha. Nie masz racji. Jej ciuchy kosztują 10 razy więcej niż samochód Horana.
-Znasz ją?
-Tak, chodziłyśmy kiedyś razem do szkoły no i teraz też.- Szczerze, to Alex był chyba jedynym chłopakiem, który to powiedział. 
-Hej Que!- Krzyknęła Betty i ruszyła w naszą stronę.
-O idzie tu.- Zażartowałam do Alexa.
-Chyba samo ułożenie włosów kosztowało ją tyle co miesięczna wypłata moich rodziców.- Powiedział Alex.
-Chyba więcej.- Dodałam.
-No hej Que!- Powiedziała Betty.- Widzę, że masz nowego kolegę. hej, jestem Betty. Betty Royltay.
-Fajnie, a ja Alex.- Odpowiedział Alex.
-Nie widziałam Cię tu jeszcze.- Zaczęła Betty, chyba chciała zdobyć kolejnego fajnego chłopaka.
-To zmień okulary. Zamiast tych kujonek załóż sobie plusy, lub minusy, zależy od twojej wady wzroku, ale ty chyba będziesz wolała soczewki. No wiesz, okulary psują styl.- Powiedział Alex i razem zemną wybuchnął śmiechem. Betty chyba nie zrozumiała o co chodzi. Odwróciła się i poszła.
-Boże, Alex jesteś genialny.- Pogratulowałam mu.
-Dziwna jest. Słyszałaś jak do mnie mówiła?
-Na pewno słyszała jak ty do niej mówiłeś.
-Chodźmy do szkoły.
-Masz rację. Muszę kogoś znaleźć. Przedstawię Ci moją przyjaciółkę.
-Okej.

___________________________________________________

Hej ^_^ Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba :* Nie zapomnijcie skomentować, dobrze? 
Szczerze, to jestem zadowolona z tego rozdziału ♥

~Cher

wtorek, 11 czerwca 2013

30 Rozdział

-Na prawdę nie chcę mi się z tobą gadać.- Powiedziałam i już chciałam pójść na górę do siebie, gdy Rob mnie zatrzymał.
-Z kim przyjechałaś?- Zapytał.
-Nie powinno Cię to obchodzić, no ale dobrze. Betty mnie przywiozła.
-Jaka znów Betty?!
-Jak to jaka. Betty Royltay.
-Ta Betty? Ta z którą chodziłaś wcześniej do szkoły?
-A znasz jakąś inną.
-Rozumiem, nauczycielka Ci ją wcisnęła, bo nie masz przyjaciół i chłopak Cię opuścił.
-Dzięki. -pobiegłam na górę.- Ty zawsze potrafisz mnie pocieszyć.- Krzyknęłam ze swojego pokoju.
W pewnym momencie usłyszałam sygnał smsa, więc wyciągnęłam telefon z kieszeni. To Julia mi coś wysłała:

Hej Kochanie. Dawno nie gadałyśmy, nie chcę mi się rozpisywać. Wejdź na swoją pocztę e-mail, coś Ci wysłałam.

Szybko podbiegłam do laptopa i odpaliłam go. Jeszcze chwilę czekałam kiedy się naładuje.
-que123mckarol1d.- wpisałam hasło i weszłam w skrzynkę.

Hej Que! Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętasz :P Już od jakiś wieków ze sobą nie pisałyśmy, a o gadaniu to już nie wspomnę. 
U nas w szkolę jest na pewno lepiej niż przedtem. Oczywiście nie dlatego, że Ciebie nie ma :) 
Po prostu Betty odeszła. ROZUMIESZ!!! Ha, nie ma jej w końcu. Tak po za tym jest super. Nie wiem kiedy będę mogła do Ciebie przyjechać, może tobie uda się przyjechać do mnie? 
Mam nadzieję, że u Ciebie i u Nialla jest w porządku ♥ Powiem Ci tylko, że jak Betty się dowiedziała, że się z nim spotykasz, to była bardzo zazdrosna :D  Proszę odpisz, no chyba, że jesteś bardzo zajęta z Niallem :* 
Julia


Jaka ona kochana. Ale nie rozumiem Betty.Niby jest zazdrosna, nienawidzi mnie, a chcę się ze mną kolegować? Nigdy jej nie rozumiałam i chyba nie zrozumiem, jak ona by to powiedziała To nie ten poziom. Muszę coś napisać Julii. Na prawdę minęło sporo czasu od jej wizyty.


Hej Julio ^_^ Nawet nie wiesz, jak mnie ucieszył twój e-mail. Dziękuję Ci za wszystko. Wiem, że się cieszysz, że Betty wyjechała ze starej szkoły, no ale... ONA PRZEPROWADZIŁA SIĘ TU. Tak! Chodzi teraz do tej samej szkoły, do tej samej klasy co ja. Na dodatek dzisiaj mnie podwiozła do domu i w ogóle jest baaaardzo miła dla mnie, jakbyśmy się przyjaźniły...
Nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęsknię :( Chciałabym znów się z tobą spotkać, tak jak dawniej.
Nawet czasami chcę wrócić do dawnej szkoły, do dawnych ludzi... Nie wiem czemu. 
Rob cały czas wtrąca się w moje życie i nie mogę nic zrobić sama, bo zawsze robię coś źle. Rodzice pewnie nawet nie wiedzą, że chodzę z Niallem, mówiłam wcześniej mojemu tacie, że znam Nialla, ale on mi chyba nie uwierzył :P 
Będę musiała się w końcu spotkać z rodzicami, bo ich nie widziałam dłużej od Ciebie :D
Coś mi się zdaję, że szybko się spotkamy :)
Que ♥♥♥


Skończyłam pisać e-maila do Julii, wpisałam jej adres i kliknęłam WYŚLIJ. Teraz tylko trzeba czekać, kiedy mi odpisze.
Zeszłam na dół. Rob cały czas tam był.
-Czego ty ode mnie chcesz?- Spytałam po chwili.- Na nic mi nie pozwalasz, a ja mam już 18 lat. Dlaczego tego nie rozumiesz?
-Nie chcę wyjść na złego brata.- Powiedział.
-Na prawdę? A właśnie na takiego wychodzisz.
-Wybacz Que, po prostu jestem od Ciebie starszy, rodzice mi mówili żebym na Ciebie uważał, bo możesz zrobić jakieś głupstwo.
-Dlatego nie chcesz żebym była z Horanem?
-Que, nie zaczynaj. To nie jest chłopak dla Ciebie.
-A może to ja nie jestem dziewczyną dla niego?
-Nie wiem. Que, nie wiem. Możesz spróbować mnie zrozumieć?
-Jak ja bym była starsza, to bym Ci pozwoliła spotykać się z jakąś dziewczyną.
-Przecież ja Ci nie zabraniam.
-Czyżby?
-Po prostu wiem, że to nie wypali. Rozumiem, że i ty musisz przejść ten etap, gdzie jesteś z jakimś chłopakiem, on Ci mówi, że Ciebie kocha, ty się w nim szaleńczo bujasz, potem on Cię olewa, ty masz złamane serce.
-Dość tego!- Krzyknęłam.- Ty na prawdę niczego nie rozumiesz! Idę sobie.
-Que, zaczekaj. Gdzie ty znów idziesz?
-Nie ważne.- Wyszłam z domu. Szczerze, to nie miałam określonego celu, kierunku w którym powinnam się udać. Szłam przed siebie. W pewnym momencie zaczęłam biec w stronę parku.

Szłam w kółko po parku z jakieś półtora godziny, w końcu lekko zmęczona usiadłam na ławce. Po kilku minutach zauważyłam jakiegoś chłopaka, który zbliżał się w moją stronę. Pewnie sobie poszedł na spacer- pomyślałam. Chłopak skręcił w stronę ławki na której siedziałam.
-Hej, mogę usiąść?- Zapytał. Byłam trochę wybita z rytmu.
-Eee, jasne.- Odpowiedziała. On usiadł obok mnie
i wyciągnął telefon.
Nie był brzydki. Miał ciemne włosy takie jak Malik, tylko, że były krótsze. Był ubrany w fajne ciuchy, a na nosie miał czarne okulary. Nie wyglądał jak jakiś dresiarz, który spotyka się z kolegami po północy, kupuje alkohol, pisze jakieś rzeczy na murach. Nie. To był sympatyczny przystojny chłopak. Trochę jakbym go kojarzyła, ale nie wiedziałam skąd.
-Ty jesteś Que?- Zapytał po pewnym czasie.
-yy, tak. Znamy się?
-Sorry, nie przedstawiłem Ci się. Jestem Alexander Anderson.
-Alex- powiedziałam  w myślach. Ładne imię.
-Znam Cię ze szkoły tak z widzenia i na ogół jesteś sama.
-No tak nie do końca, ale miło Cię poznać.- Pierwszy raz się uśmiechnęłam w ciągu tej godziny.
-Co tu robisz?
-Tak przyszłam. Brat jest w domu, nie chcę mu przeszkadzać.- Taa, jasne. Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-Może chcesz się przejść?
-Z chęcią. - Wstaliśmy i ruszyliśmy w drugą stronę parku.
Alex jest przeuroczy i bardzo fajny. Dowiedziałam się, że ma on też 18 lat, mieszka nie daleko ode mnie, z jakieś pięć domów dalej, ma trzy siostry, dwie młodsze i jedną starszą. Ja chyba też powiedziałam mu wszystko o mnie.
-Na prawdę chodzisz z Niallem Horanem?- Zapytał.
-No wiesz, złożyło się, że to ja jestem tą szczęściarą.
-Moja młodsza siostra będzie zazdrosna jak jej to powiem.
-Oh, na prawdę? Zabawny jesteś.- świetnie mi się z nim gadało, w końcu zbliżaliśmy się do mojego domu. --Szkoda, że wcześniej nie wiedziałem, że tu mieszkasz, przychodziłbym do Ciebie.
-Często mnie nie ma w domu.
-A gdzie przebywasz?
-Wszędzie, u chłopaka, gdzieś indziej.
-Que?! -usłyszałam Roba. Super, tylko jego tu brakowało.
-Sorry Alex, ale muszę już iść. Brat mnie woła.
-Właśnie widzę. To idź, nie zatrzymuję Cię. Miło mi się z tobą rozmawiało.
-Mi również. Pa!- Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił uśmiech. -Czego chcesz tym razem?- Spytałam Roba.
-Ja? Ja niczego... -Odpowiedział.


________________________________________________

No witam wszystkich :) Mam nadzieję, że Wam się podoba :) 
Dziękuję za miłe komentarze (i proszę o więcej takich)

Polecam blog http://beautifulxxoxo.blogspot.com/ Bardzo fajny :)

~Cher


poniedziałek, 3 czerwca 2013

29 Rozdział

Obudziłam się wtulona w Eleanor. Ona jeszcze spała. Zerknęłam na zegarek. Dochodziła 07.00. Przekręciłam  się na drugi bok i przez przypadek obudziłam Eleanor.
-Hej. Która godzina?- Spytała zaspana El.
-Już prawie siódma.- Odpowiedziałam.
-Nie wstajesz?-Powiedziała schodząc z łóżka.- Powinnaś się zacząć szykować do szkoły.
-No tak.- Pomyślałam sobie.- Już idę się szykować.- Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki.
Po 20 minutach wyszłam przebrana w ciuchy pożyczone od Eleanor, bo sama nie miałam nic. Wszystko zostało u mnie w domu. Zgubiłam gdzieś swoją frotkę do włosów, dlatego związałam je bandamką. Lekko przydługa bluza zwisała ze mnie. Miała trochę długie rękawy, gdyż Eleanor jest ode mnie wyższa, większa i starsza. Ona sama zaś założyła sweterek, a na to kamizelkę, oczywiście wyglądała o wiele lepiej niż ja. Po prostu jest ładniejsza.
Eleanor chwyciła torebkę i spakowała do niej kilka ważniejszych, drobnych rzeczy.
-Choć, zawiozę Cię do szkoły. Chłopcy pewnie jeszcze nie wstali.- Zaproponowała.
-Ale, no wiesz. Zostawiłam plecak w moim domu.
-Nie ma sprawy. Powiedz gdzie to jest, a Cię tam zabiorę.
Zeszłyśmy na dół po schodach do salonu. Oczywiście chłopaki leżeli na kanapie, na ziemi, fotelach. Nie chciałyśmy ich budzić, więc szybko wyszłyśmy na dwór.
Wsiadłyśmy do samochodu Eleanor i ruszyłyśmy w stronę mojego domu.
Po kilkunastu minutach byłyśmy na miejscu.
-Poczekaj El. Wskoczę tylko po plecak i zaraz przychodzę.
-W porządku. Poczekam tu na Ciebie.
Wbiegłam do swojego domu i zaczęłam szukać plecaka.
-Zgubiłaś coś?- Usłyszałam głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Roba. To nie był najlepszy moment by wszystko mu tłumaczyć.
-Właściwie to już znalazłam.- Powiedziałam i chwyciłam plecak. Już chciałam wychodzić, ale Rob mnie złapał za rękę.
-Gdzie ty byłaś? I co teraz robisz?
-Zostaw mnie!- Krzyknęłam i wyrwałam mu się.- Idę do szkoły. A raczej jadę.
-Autobusem? Twój chłopak nie może Cię zawieść?- Zadrwił ze mnie brat.
-Koleżanka mnie zawozi i odczep się.- Odwróciłam się i szybkim krokiem wyszłam z domu.
-Czy wszystko OK?- Spytała Eleanor.
-Tak.- Odpowiedziałam.- Spotkałam brata w domu,a poza tym to jest dobrze.- Już więcej nie powiedziałam. El też już mnie o nic nie pytała.

Po kilku, może kilkunastu minutach byłyśmy przy szkole.
-Odebrać Cię?- Spytała Eleanor.
-Nie, nie musisz. Pojadę autobusem.
-To na razie- Powiedziała i dała mi buziaka w policzek. Wyszłam z samochodu i poszłam w stronę szkoły.
-Que! Que zaczekaj!- Usłyszałam wołanie za sobą. Obejrzałam się i moim oczom ukazała się Caro.
Jak dawno jej nie widziałam.
-Hej Caro- Podbiegłam do niej i przywitałam się.
-Nie było Cię wczoraj w szkole.
-Wiem.- Odpowiedziałam.- Byłam u Nialla i trochę zaspaliśmy, teraz przywiozła mnie Eleanor, dziewczyna Louisa.
-W takim razie gdzie jest Niall?- Spytała.
-Pewnie jeszcze śpi.
-Nie rozumiem Cię.- Powiedziała i obydwie wybuchnęłyśmy śmiechem. -Ale tak po za tym, to nic się nie wydarzyło?
-Zaczynasz mówić jak mój brat.
-Tak? A co on mówi?
-No jak to co? To co ty. Chodźmy już lepiej  do klasy.
-Dobry pomysł.
Weszłyśmy do budynku szkolnego. Było tak jak zwykle. Ludzie patrzyli  na nas, a raczej na mnie. Uśmiechali się, nawet kilku z nich podeszło i się przywitało. A pomyśleć, że na początku nawet mnie nie zauważali.
Podeszłyśmy do klasy i usiadłyśmy na parapecie. Jeszcze przez chwilę rozmawiałyśmy o mało przydatnych rzeczach, gdy nagle zauważyła mnie Betty. Ona wystrojona, miała na sobie modne dodatki, strasznie drogie ciuchy.

-Hej Que.- Podeszła do mnie.
-Hej, Betty. To jest Caro, moja przyjaciółka, Caro to jest Betty, znamy się z poprzedniej szkoły.
-Hej, widzę, że też jesteś tu nowa.- Powiedziała Carol
-Nie na długo. - Odrzekła Betty.- Jest tu lepiej niż w poprzedniej szkole, jeśli można w ogóle nazwać ją szkołą. Wybaczcie, ale muszę na chwilę gdzieś pójść.- Odwróciła się od nas  i poszła w stronę grupki chłopaków. Chyba im się przedstawiła. Dość szybko poznawała nowych ludzi.
-Na prawdę się znacie?- Spytała mnie po pewnym czasie Caro.
-Tak, na prawdę, chociaż wcześniej raczej nie mogłam tego powiedzieć.
-Nie rozumiem Cię w ogóle.
-To nawet dobrze. Wejdźmy już do klasy.
-No dobrze.

W klasie nie było sporo ludzi w tym także Nialla. Nauczyciel kazał mi siedzieć z Betty. Ona nie pokazywała sprzeciwu, nawet chyba to jej pasowało. Cały czas komentowała innych, po woli zaczynało to mnie irytować. Eleanor miała racje. Jak bardzo chciałabym teraz z nią pogadać. Albo być gdzieś z Niallem, gdziekolwiek z dala od Betty. Po woli zaczynałam mieć dość jej towarzystwa.

W końcu zabrzmiał dzwonek oznajmujący koniec lekcji. Szybko spakowałam książki i wybiegłam z klasy.
Przynajmniej Betty nie jeździ autobusem, to w końcu się od niej odczepię.
-Que! Que McKarol!- usłyszałam głos nauczycielki.
-Słucham panią.
-Idziesz na autobus?
-Tak, właśnie mam taki zamiar, czy coś się stało?- Trochę się przeraziłam, nie wiedziałam o co chodzi.
-A więc, wszystkie autobusy są poopóźniane, przez wycieczkę szkolną.
-Czyli to znaczy, że mam iść na pieszo?
-Bardzo mi przykro Que, może ktoś mógł by Cię podwieźć?
-Ja mogę.- Nagle wtrąciła się Betty, która nie wiem co tu robiła.- Ja mogę zawieść Que do domu.
-To wszystko załatwione. Betty, to miło z twojej strony.- Powiedziała nauczycielka  i odeszła.
-To choć za mną. - Rzekła Betty i ruszyła w stronę pięknego (drogiego) samochodu (klik)
-Ale nie musisz, na prawdę, mogę się przejść te parę kroków.- Nie chciałam za bardzo jechać z Betty, nie wiem czemu, może nie do końca jej ufałam.
Wsiadłyśmy do jej samochodu.
-To gdzie jedziemy?- Spytała. Podałam jej adres i po kilkunastu minutach dotarłyśmy do mojego domu.
-Wielkie dzięki Betty.
-Nie ma za co. Wybacz, ale się śpieszę i muszę już jechać.
-Jeszcze raz dziękuję.
-To nic.- Powiedziała i uśmiechnęła się.
Weszłam do domu, oczywiście zastałam w nim mojego brata Roba.
-Que, musimy poważnie porozmawiać, znowu.


_____________________________________________________


No hej :♥ Dziś rozdział dłuższy niż zazwyczaj piszę. Postaram się teraz właśnie takie umieszczać.
Mam nadzieję, że Wam się podoba :)


Jeśli chcecie bym na TYM blogu poleciła waszą stronę to piszcie na mój adres e-mail
smililili@onet,eu


~Cher

sobota, 1 czerwca 2013

28 Rozdział

-Na pewno wszystko jest Ok?- pytał Niall. Chyba nie powinnam go okłamywać. Może powiedzieć mu prawdę?
-Rob zadzwonił i pytał mnie gdzie jestem.- Powiedziałam w końcu. Nie wiedziałam jak Horan na to zareaguje. Przecież on wie jaki jest mój brat.
-I co powiedziałaś?
- Nic nie powiedziałam. Znasz go, jest upierdliwy.
-Okej, ale czy wszystko w porządku?
-Jak zawsze.- Spróbowałam wymusić z siebie uśmiech, Niall chyba zauważył, że coś kręcę i mocno mnie przytulił.
Siedzieliśmy na tej kanapie chyba z pół godziny, jak nie i więcej. Zaczęło nam się nudzić.
-Może gdzieś pójdziemy?- Spytał blondyn.
-hmmm... No dobrze.- Odpowiedziałam, takie wyjście powinno mi dobrze zrobić.
Wstaliśmy i poszliśmy w stronę drzwi. Właśnie wrócił Harry i minęliśmy go po drodze.

Szliśmy po jakimś parku trzymając się za ręce. Nawet nie czułam, że Niall to wielka gwiazda, że miliony dziewczyn na świecie chciało by być na moim miejscu. Nagle usłyszałam znajomy głos.
-Que!- Odwróciłam się i to chyba była jedna z najgorszych rzeczy jakie zrobiłam. Moim oczom ukazała się wysoka brązowo włosa dziewczyna, ubrana za jakieś minimum 10000 $. Tak to była Betty. - Jak Cię dawno nie widziałam Que.-
powiedziała i zbliżyła się bardziej.
-Znacie się? - zapytał Niall.
-Powiedzmy, że tak.- Odpowiedziałam. schlebiało mi, że Betty pierwszy raz w życiu chciała się ze mną przywitać, przebywać w moim środowisku.- Co tu robisz?
-No, wiesz. Zmieniam szkołę. Nie będę chodziła do szkoły do jakiejś wsi. Rodzice mnie przepisali i zamieszkam w Londynie. Nawet mi kupili willę i samochód, więc nie będę jeździć jakimś autobusem. Oh, wybacz, nie przedstawiłam się twojemu koledze. A więc, Hej, jestem Betty. Betty Royltay.
-A ja jestem Niall Horan z One Direction, a Que to moja dziewczyna.
-Dziewczyna? Wow, Que, nie mówiłaś mi, że spotykasz się z Niallem.
-Ostatnio jakoś w ogóle do Ciebie nie mówiłam.- Powiedziałam. Betty. Jakoś była miła w stosunku do mnie. Dziwiło mnie to.
-Ale ty zabawna jesteś- odrzekła Betty i uśmiechnęła się.- Czy mogła bym pochodzić sobie z Wami? Jeszcze nie znam tu wszystkiego. No chyba, że nie chcecie, to nie ma sprawy.
-Nie przeszkadzasz. - Powiedziałam.- Jak tak chcesz, to choć.
Betty szybko ruszyła za nami. Cały czas coś mówiła, na temat szkoły, ludzi, gwiazd. Mówiła chyba o wszystkim i cały czas była dla mnie miła. Co chwila uśmiechała się raz do mnie, raz do Nialla. Było sympatycznie, już nawet zapomniałam, że jej nienawidzę, bo chyba ją nawet lubię...

Robiło się już późno. Zbliżaliśmy się do domu chłopców z 1D. Widać było zaparkowany samochód Eleanor.
-Może wejdziesz?- Zapytał Niall Betty.
-No nie wiem.- Powiedziała.- Nie chcę robić problemów.
-Ale na prawdę nie robisz.- Powiedziałam.
-No.. Dobrze.- Odpowiedziała Betty i uśmiechnęła się. - To tu mieszkacie? Ładny dom, nie taki jak te inne kamienice lub nie zadbane domki.
-Fajnie, że Ci się podoba.- Uśmiechnął się Horan i otworzył drzwi, bym ja i Betty mogły wejść.
Weszłam pewniej niż ostatnio. Przywitałam się z chłopakami i Eleanor. Nie było tylko Zayna.
-Hej, to jest Betty- Wskazałam na dziewczynę, która kiedyś była moim wrogiem.
-Cześć, jestem Betty. Betty Royltay. Chodziłam kiedyś do klasy z Que i teraz też będę.
-Hej- powiedział Harry.- Chyba nie musimy Ci się przedstawiać, no ale: Jestem Harry, to jest Louis, jego dziewczyna Eleanor i Liam. - Wszyscy przywitali się z Betty. Ona nawet nie okazała się takim potworem jak uważałam.
Wszystkim Betty się podobała, była zabawna, miła, tylko Eleanor dziwnie na nią patrzyła. Wstała z kanapy i poszła do kuchni. Pobiegłam za nią.
-Hej El, coś się stało?- Spytałam.
-Nie, wszystko w porządku.
-Na pewno?
-Nie. Bo widzisz, jakoś nie bardzo przepadam za tą całą Betty.
-Ona taka już jest. Zrozum.
-Rozumiem, że się z nią przyjaźnisz. Jest twoją przyjaciółką.
-Wiesz, co... Szczerze, to my się nie przyjaźnimy.
-Nie? Ale wygląda jakby ona bez Ciebie nie mogła żyć.
-Dobra. Powiem Ci. Wcześniej ja i Betty się nienawidziłyśmy. Przede wszystkim to ona mnie nienawidziła. Dokuczała mi. Ja zawsze jej zazdrościłam, ona zawsze miała fajne ciuchy, mnóstwo kolegów, a mnie nikt nie lubił. Miałam i nadal mam przyjaciółkę. - Nie wytrzymałam i rozpłakałam się.
-Hej, kochanie, nie płacz. -pocieszała mnie El.- Przepraszam, nie powinnam może Ci mówić, co myślę o Betty, ale po prostu ona mi się nie podoba. A skoro Cie nienawidziła, to czemu teraz zachowuje się jakby była twoją najlepszą przyjaciółką? Nie wydaje Ci się to dziwne?
-Nie wiem.- Powiedziałam i wytarłam oczy rękawem. - Przynajmniej teraz mnie lubi.
-Lubi? Que, dla mnie to nie naturalne, by tak po prostu zacząć kogoś lubić.
-Łatwo Ci mówić, bo Ciebie wszyscy lubią, a mnie nie.
-Ale Que. - Podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła- Wszyscy Cię lubimy. A to, że mnie ludzie kochają, tez nie jest prawdą. Tyle osób mnie hejtuje, to nie jest łatwe, ale Louis mi pomaga, mówi mi zawsze bym się nie przejmowała, ponieważ, Ci wszyscy, którzy mnie obrażają to tak na prawdę mnie nie znają. Nie wiedzą jaka jestem, a ja wiem, że ty jesteś wspaniała, więc nie bój się, że ktoś Cię nie lubi. My Cię kochamy i mam nadzieję, że Ci to wystarczy.
-Dziękuję- Odpowiedziałam i wtuliłam się w szyję El.
Siedziałyśmy w kuchni z jakieś 10 minut. W końcu wróciłyśmy do salonu. Było znacznie ciszej, niż na początku.
-Gdzie jest Betty?- Zapytałam.
-Poszła już. - Odpowiedział Harry.
-Powiedziała, że jest już późno, a ona nie chce robić problemów i sobie poszła- dodał Niall.
-Fajnie, że się z tobą pożegnała- szepnęła mi do ucha Eleanor i uśmiechnęła się.
Resztę wieczoru spędziliśmy na gadaniu o Betty, gdyż chłopcy byli nią zafascynowani.

Zbliżała się godzina 23.35. Byłam strasznie senna, Eleanor zresztą też, chłopcy gadali o jakiś tam rzeczach, już nawet nie słuchałam.
-Wiecie, co. Ja chyba idę już spać.- Powiedziała Eleanor. Wstała z kanapy i poszła na górę.
-Ja też.- Dodałam i pobiegłam za El.
Obydwie się umyłyśmy i ubrałyśmy w piżamy. Dochodziła 24.00
-Mogę spać z tobą?- Zapytałam Eleanor.
-Słucham?- Zdziwiła się.
-Pytałam czy mogę spać z tobą, ale jeśli nie chcesz...
-Nie, spokojnie. Chcę. - Powiedziała i uśmiechnęła się. Położyła się na łóżku i przykryła się. Przesunęła się w lewą stronę by zrobić mi miejsce i odkryła z tej strony kołdrę by było mi wygodniej wejść.
Jeszcze chwilę rozmawiałyśmy o mało ważnych rzeczach. Takie babskie pogaduchy. W końcu jednak usnęłam...

_______________________________________________________________





No hej. Zacznę od tego, że od dzisiaj będę dodawała zdjęcia tak jak teraz. 
Dlaczego?
Po prostu tak mi się podoba.
Mam nadzieję (jak zwykle) , że Wam się podoba jak piszę. Komentujcie, wyrażajcie swoją opinię, hejtujcię, po prostu udzielajcie się :)

Jeśli ktoś chce bym na moim blogu polecała jego blog (wszystko jedno o czy on jest) to piszcie na mój adres e-mail smililili@onet.eu  ♥



~Cher


sobota, 18 maja 2013

27 Rozdział

Delikatnie otworzyłam zaspane oczy. Rozejrzałam się w koło. Nialla nigdzie nie było. Zerknęłam na zegarek. Była godzina 9.35.
Kurcze- pomyślałam. Jestem spóźniona do szkoły. Ciekawe, czy Niall pojechał na lekcje, czy chodzi gdzieś po domu. A może gdzieś pojechał i nic mi nie powiedział?
Zwlokłam się z łóżka. Byłam nadal senna i strasznie nie wyspana, po mimo, że tak długo spałam. Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie, przemyłam sobie twarz wodą, choć dużo to nie dało i zeszłam po schodach na dół. Miałam nadzieję, że spotkam Nialla.
-Hej.- Usłyszałam głos blondyna.
-Niall? Czy to ty?- Zapytałam. Prawie z zamkniętymi oczami pognałam w ramiona mojego chłopaka i mocno go przytuliłam. - Nawet o tym nie myśl.
-Ale o czym- Spytał chłopak i delikatnie się uśmiechnął.
-Nie widzisz jak wyglądam?
-Widzę...- Teraz Nialler wybuchł śmiechem.
-No dzięki. Zamiast mnie wspierać to się nabijasz.
-I tak jesteś śliczna.- Powiedział i pocałował.
-Jest jeszcze coś.
-Tak? A co?
-Nie wiem, może ty nie znasz się na zegarku, ale ja tak i wiem, że jesteśmy już spóźnieni do szkoły.
-Jak raz nie pójdziemy, to się nic nie stanie.- Odpowiedział chłopak.
-Jaki z Ciebie Bad Boy.
-Nie, to Zayn jest Bad boyem, ja jestem tylko Irlandczykiem.
-Tylko? Łamiesz zasady ty Irlandczyku.
-Jestem pełnoletni i czasem mogę nie iść do szkoły. Jak chcesz to Cię mogę do niej zawieść, skoro nalegasz.
-Wolę zostać z tobą- To trochę do mnie nie podobne, bo nikt kto mnie wcześniej znał nie pomyślał by, że mogę iść na wagary.

Leżeliśmy na kanapie oglądając jakiś nudne programy. Ja (znów) ubrana w ciuchy Danielle. Było chyba po 12.00. W końcu usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Poczekaj, otworzę-odrzekł Niall, wstał  i poszedł zobaczyć kto przyszedł.
Po chwili usłyszałam dość głośny głos Louiego, który coś tam mówił do Nialla, przyszła też z nim Eleanor.
-Cześć Que- Powiedział Lou i uśmiechnął się. Eleanor tez podeszła i się ze mną przywitała.
-Co robicie.- Zapytał Louis.
-Nic.- Odpowiedziałam.
-To dużo.- Odparł Lou.
-Żebyś wiedział.
-A co robiliście zanim nic nie robiliście?
-Wiesz, co Louis? Chyba tylko Julia by Cię zrozumiała.
-Julia... - Powtórzył Lou. I za chwile się uspokoił, bo zauważył dziwny wzrok Eleanor. -No Tak. Nic nie robiliście. Eleanor ma dziś wolne i przyjechała ze mną.
-My se tez zrobiliśmy wolne. No wiesz, dzień bez szkoły dobrze nam zrobi. -Powiedziałam.
- O wy źli.- rzekł Louis. - To my z El idziemy.
-Co? Dopiero przyszliście.
-Chcieliśmy zobaczyć, czy ktoś jest w domu. Wy jesteście, więc idziemy.- Louis i Niall uśmiechnęli się a ja i El trochę nie w temacie spojrzałyśmy na swoich chłopców.- To my idziemy. Pa.
Elounor wyszli z domu i odjechali. Znów zostaliśmy sami.

-O Que.
-Tak Niall?- Zapytałam.
-Masz 20 nieodebranych połączeń.
-Co? Od kogo?- Spytałam i wyciągnęłam telefon by to sprawdzić.  Na ekranie wyświetlił sie wpis, że Rob dzwonił ponad 20 razy wczoraj i jeszcze dziś rano.
Może powinnam oddzwonić? Okej, spróbuję. -Zaraz przyjdę. Idę zadzwonić do brata. -Powiedziałam, pobiegłam na górę i zamknęłam się w pokoju.
-Halo?
-Rob?
-Que.
-Dzwoniłeś.
-Tak i nie mogłem się dodzwonić.
-Czegoś chcesz?
-Gdzie jesteś? Nie ma Cię w domu.
-Dzwoniłeś do rodziców?
-No przecież, myślałem, że jesteś z nimi.
-A co oni powiedzieli?
-Że Cię nie ma. Gdzie jesteś?
-A co jeszcze mówili rodzice?- Byłam ciekawa, co powiedzieli i czy będą źli. Spotykam się z Niallem już od dość dawna, a oni nic nie wiedzą. Mówiłam tacie, że poznałam Nialla, ale on chyba mi nie uwierzył.
- Mówili, żebym do Ciebie zadzwonił. Ale Que, teraz ja się pytam. GDZIE JESTEŚ?!
-Daleko...
-Que?!
-Dobra, ale nie próbuj tu przyjeżdżać.
-GDZIE JESTEŚ?!
-U Nialla.
-Co? Gdzie?
-U Nialla, jakbyś zapomniał, to Niall jest z One Direction, a co najważniejsze jest moim chłopakiem.
-Jakim cudem? Co wy tam robicie.
-Boże, tobie tylko jedno w głowie.
-Que, gdzie to jest?
-Nie powiem Ci, bo przyjedziesz. Jak będę chciała to wrócę.
-Dorwę Cię w szkole.
-haha, nie pójdę do niej. Dziś też nie byłam.
-Que? Czy ty się dobrze czujesz?
-Jestem już dorosła i mogę robić co chcę.
-Nie podoba mi się to. Que, zrozum, że On na Ciebie źle wpływa. Zobaczysz. Powiem wszystko rodzicom.
-To se mów.- Powiedziałam, po czym się rozłączyłam.
Lekko, co ja mówię, strasznie wkurzona zeszłam na dół. Nie było na szczęście tego po mnie widać. Usiadłam na kanapie i wtuliłam się w mojego chłopaka.
-W porządku? -Spytał.
-Tak.- Powiedziałam i się uśmiechnęłam. Miałam w tym momencie wszystko gdzieś. Nie obchodziło mnie to, że Rob powie coś rodzicom. Nic mi nie mogą zrobić. Skończyłam 18 lat i Roba też nie powinno obchodzić co się dzieję z moim życiem. Teraz najważniejszy był dla mnie Niall.


___________________________________________________

PRZEPRASZAM, ŻE DŁUGO NIE PISAŁAM. NA PRAWDĘ NIE MIAŁAM CZASU. WIEM, KUJON ZE MNIE WIELKI, BO MAM OBSESJE NA PUNKCIE OCEN I CO ROK MUSZĘ (PRÓBUJĘ I SIĘ UDAJĘ) MIEĆ CZERWONY PASEK NA ŚWIADECTWIE, DLA MNIE TO WAŻNE, PÓŹNIEJ MAMA NIE MA DO MNIE PRETENSJI I MOGĘ NA WAKACJE GDZIEŚ POJECHAĆ,A TERAZ CHCIAŁABYM DO LONDYNU LUB DO MANCHESTERU, EWENTUALNIE DO LEEDS, WIĘC ZROZUMCIE, ŻE SIĘ STARAM W SZKOLE I STĄD BRAKI NA BLOGU, DLATEGO NAPISAŁAM DZIŚ DŁUŻSZY.
MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBA :)


~Cher

piątek, 26 kwietnia 2013

26 Rozdział

-Choć śmiało- powiedział Harry i uśmiechnął się. Ruszyłam do pokoju za chłopcami i Eleanor.
-To nasze drugie spotkanie.- odrzekł Liam i spojrzał się na mnie.
-Fajnie znów się z wami spotkać.- Odpowiedziałam.
-Mówcie za siebie.- Wtrącił się Louis. Wszyscy się na niego spojrzeli.- O co Wam chodzi? My się już wcześniej spotkaliśmy, bo musiałem zawieść Nialla do szkoły.
-Mnie też zawoziłeś.- Lou lekko się uśmiechnął.
-Przecież o tym mówię. - na chwilę przestał mówić i zrobiło się cicho, ale zaraz znów zaczął.- Jak tam       Julia?-No tak, ona i Louis mają dużo wspólnego, oboje się wygłupiają, dużo mówią.
-Pewnie już jest w domu, szczerze to nawet do niej jeszcze nie dzwoniłam.- Całkowicie o niej zapomniałam.
-To źle trzeba dzwonić do przyjaciół, Eleanor- zwrócił się do swojej dziewczyny- Czy ja kiedyś do ciebie nie zadzwoniłem?
-No, nie. Zawsze dzwonisz.- Odpowiedziała El.
-No widzisz Que? Bierz ze mnie przykład a dobrze później wyjdziesz.- powiedział Lou, po czym wszyscy chłopcy wybuchnęli śmiechem.- Tak bardzo śmieszy Was inteligencja i IQ waszego kolegi?
-Tak!- Wykrzyknął Harry, cały czas się śmiejąc.
I wanna stay up all night and jump around...
Zaczął dzwonić mi telefon. Szybko wyciągnęłam go z kieszeni. Na wyświetlaczu pokazał się napis Rob.
-O teraz ktoś do Ciebie dzwoni.- Powiedział Louis.- Nie krępuj się, odbierz.
-Halo? Rob?- Mówiłam- Jak tam zdrówko? Dobrze? To dobrze?
-Que, Que?
-Tak, u mnie też jest w porządku, miłego dnia, do widzenia.- Szybko nacisnęłam czerwoną słuchawkę i wyłączyłam telefon.
-kto to był?- Spytał Niall.
-Rob.
-Kto to Rob?- Zapytał Zayn.
-To mój starszy brat.
-Wiem, jak to być starszym bratem.- Odrzekł Lou. Spróbowałam się uśmiechnąć. Nie wiem co Rob ode mnie chciał, ale nie zgadzam się, że Niall mnie wykorzystuje, teraz to wiem i nie muszę się go pytać, bo nie mam wątpliwości.
-Dobra, jest późno, chyba będę już jechać.- Powiedziała Eleanor, a następnie wstała i poszła po kurtkę. Louis pobiegł za nią, słychać było jak coś sobie mówią, w końcu Louis pocałował ją, oczywiście chłopcy zaczęli wiwatować i krzyczeć, Louis pokazał im język i wyszedł odprowadzić El do samochodu.
To słodkie pomyślałam i w tym momencie poczułam, że ktoś obejmuje mnie od tyłu. Delikatnie odwróciłam się i zobaczyłam Nialla. Stał uśmiechnięty i trzymał mnie za talię. Zbliżyłam swoją twarz do jego i pocałowałam go. Horan uśmiechnął się jeszcze bardziej, po czym mnie mocno przytulił.
-Ja chyba też będę musiała już jechać.
-Zostań, proszę.
-No tak. Ty ze mną zostałeś wtedy.
-No więc jak?- Zastanawiałam się chwilę. A co jak Rob przyszedł do domu i zobaczył, że mnie nie ma i dlatego dzwonił?
-Nie, wiem.- Powiedziałam i spojrzałam w jego przepiękne oczy.- No dobrze.- Odparłam.-Ale pewnie będę przeszkadzać.
-Wcale, nie. Szczerze, to Louis jedzie do Eleanor a Liam do Danielle. Perrie ma teraz  dwa dni wolnego i przyjechała do londynu, więc Zayn do niej jedzie. A Harry jedzie do swojego domu, więc będziemy sami.
-Na prawdę?
-Na prawdę.- Powiedział blondyn i pociągnął mnie za rękę, bym za nim poszła. - Jak chcesz możesz spać w pokoju Zayna lun Liama u nich jest największy porządek.
-A mogę spać u Ciebie?- Zapytałam. Nawet nie wiem czemu, po prostu, chodziło to mi po głowie.- Niall zatrzymał się, spojrzał na mnie i lekko uśmiechnął.
-Skoro tak bardzo chcesz. Ja bym wolał u Liama, ale to twój wybór.
-A czyyyyyy...- Chłopak jeszcze raz na mnie spojrzał. Na jego twarzy było widać uśmiech.
-Tak?- Spytał.
-Czy mogę z tobą? No wiesz, nie należę, do ludzi, którzy się zadomawiają- Chciałam powiedzieć, coś jeszcze, ale nie dokończyłam bo Niall przerwał mi pocałunkiem.
-Oczywiście, że możesz.- Odpowiedział w końcu i zaprowadził mnie do pokoju.

Leżałam ubrana w jakąś piżamkę Danielle, Niall jeszcze gdzieś łaził, zapewne po kuchni. W końcu przyszedł do pokoju, popatrzył w moja stronę i uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech, po czym Niall wskoczył do łóżka.
Myślałam, że nie będę mogła usnąć. Myliłam się, po kilku minutach, smacznie już spałam w objęciach chłopaka.

Obudziłam się na Niallu. Chyba mu to nie przeszkadzało, bo cały czas spał. Nie chciałam go budzić. Nie wiedziałam, która jest nawet godzina, więc zamknęłam oczy i usnęłam...

________________________________________________________________________

Jest już kolejny rozdział. Szczerze, to jestem z jego najbardziej dumna :)
Komentujcie proszę :)

~Cher

piątek, 19 kwietnia 2013

25 Rozdział

Nie! Muszę się ogarnąć.Rob, nie ma racji, przecież ja wiem jaki jest Niall. Mój brat pewnie mi tylko zazdrości, nie ma po prostu takiego farta jak ja i to jest przyczyna jego zachowania.
Postanowiłam pojechać do Nialla i się go zapytać o mnie. Czemu mnie wybrał.
Wstałam i poszłam do łazienki się ogarnąć, umyłam zapłakaną twarz i wyszłam.
Okej, teraz muszę się dostać do Nialla. Było już trochę późno i nie wiedziałam gdzie on mieszka. Może do niego zadzwonić? A może nie...
Wyszłam z domu i ruszyłam w przeciwną stronę, niż do szkoły. Może spotkam kogoś, kto mi pomoże?
Szłam jakieś 20minut przez prawie pustą ulicę, ludzi jakby w ogóle nie było, tylko czasem zauważyłam kogoś kto wraca z pracy, lub poszedł sobie na spacer.
Skręciłam w prawo w bardziej ruchliwą drogę, nie miałam zielonego pojęcia gdzie idę i gdzie jestem. W pewnym momencie zauważyłam Sarah, chyba wracała od kogoś. Chciałam do niej podbiec, ale chyba spostrzegła się, że chce do niej podejść, bo szybko odeszła. Nie rozumiałam jej, na początku mówi coś o kimś, a potem go unika. Nie bez powodu nie miała przyjaciół w szkole.

Minęło chyba jakieś 40 minut od kiedy wyszłam z domu, cały czas nie wiedziałam gdzie jestem, chciałam nawet wrócić do domu, ale się zgubiłam. Może zadzwonię po kogoś? Nie. To głupio powiedzieć, że się zgubiłeś. Skręciłam do jakiegoś sklepu, pewnie tam mi powiedzą, gdzie jestem. Dziwnie mi było się pytać gdzie jestem, ale zaryzykuję.
Weszłam do sklepu i rozglądałam się za jakąś poradną ekspedientką. Na chwilę, zatrzymała się przy regale z czapkami.
-Mogę w czymś pomóc?- usłyszałam miły głos. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Eleanor Calder.
-Eleanor?- Spytałam.
-ee. Tak- Chyba głupio zrobiłam, ona mnie nie zna.
-przepraszam Cię. Jestem Que i chodzę z Niallem.
-To ty jesteś ta Que? Chłopcy, mi o tobie mówili.
-Tak? Mówili o mnie?
-Nie bój się, nie powiedzieli nic głupiego ani kompromitującego. Mów mi Eleanor.- powiedziała i wyciągnęła do mnie rękę.
-Hej.- powiedziałam i uścisnęłam jej dłoń.- Mam do Ciebie prośbę.
-Jaką?
-Eeeeeeee. Bo wiesz, chciałam pójść do Nialla, ale nie wiem gdzie on mieszka i...
-Zawiozę Cię. Sama miałam jechać do Louisa. Poczekaj, za kilka minut kończę pracę, możesz tu poczekać chwilę na mnie?
-Jasne i dziękuję.- El uśmiechnęła się do mnie i zniknęła za półkami.

10 minut później Eleanor już była gotowa. Poszłam za nią do jej samochodu.
Jechałyśmy jakieś 20 minut, w życiu bym nie trafiła tam sama.
-To tutaj.- Powiedziała i wskazała ręką wielki, przepiękny dom.- Chłopcy mieszkają tam razem.-Wyszłam z samochodu i ruszyłam za El do domu. Wyjęła z torby klucze i otworzyła drzwi.
Gdy weszłyśmy do środka usłyszałam śmiechy.
-Louis!- krzyknęła Eleanor. - Już jestem! I przyprowadziłam kogoś.- Chłopcy przestali gadać i szybko przybiegli, zobaczyć kto przyszedł z El.
-Que!- Krzyknęli wszyscy. Niall podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek. Wszyscy się przywitali.
-Co tu robisz?- Spytał się Zayn.- Z  tego co wiem, to nie mieszkasz blisko.
-Chciałam, po prostu przyjść.- Zapomniałam już całkowicie jaki był mój cel, ale to nie ważne, w ich towarzystwie czułam się bezpiecznie.
_____________________________________________________

PRZEPRASZAM WAS MOCNO, ŻE NIE PISAŁAM 2 TYGODNIE :(

~Cher

środa, 27 marca 2013

24 Rozdział

-Que, musimy pogadać.- powiedział dość poważnie Rob.
-Coś się stało?- Spytałam.
-Czy ty na prawdę chodzisz z tym eeeeee...
-Niallem.
-Niallem?
-No tak, coś Ci nie pasuje?- Nie rozumiałam Roba. Zawsze mi wytykał, że nie mam chłopaka, a jak już sobie go znalazłam, to jest źle.
-Nie widzisz, że jest to lekko naciągane?
-Nie rozumiem Cię. Przecież jesteśmy zwykłą parą. I co z tego, że Niall jest sławny.
-No właśnie.- Robert odwrócił się i usiadł na kanapie. Pobiegłam za nim i także spoczęłam na sofie.-Ty Que chyba niczego nie rozumiesz. Jesteś taka naiwna.
-Ja? Rob, boli Cię to, że znalazłam sobie chłopaka?
-Nie. Boli mnie to, że dajesz się tak wykorzystywać.
-Niall mnie nie wykorzystuje!
-A z kąt to wiesz? Z telewizji, czy z gazety?
-Niall taki nie jest, ja to wiem .
-Słuchaj, wiem, że będziesz go broniła, bo "jest twoim chłopakiem", ale czy ty na prawdę nie niczego rozumiesz? Zastanawiałaś się może dlaczego Niall Horan chodzi właśnie z tobą? Okey, brzydka nie jesteś, ale on może mieć każdą, jeszcze kilka dni temu nawet nie marzyłaś, by pojechać na jego koncert a teraz on z tobą chodzi.
-Do czego zmierzasz?- Byłam lekko... Co ja mówię, byłam na maksa zdenerwowana tym co Rob mi mówi.
-A więc chodzi mi o to, że Niall się z tobą spotyka bo ma zamiar ukończyć tą cholerną szkołę i ruszyć na trasę, by zarobić kasę.
-Tak? I niby w czym ja jestem mu potrzebna?
-Ty się jeszcze pytasz? On jest kompletnym debilem, imbecylem i nic nie umie, ale akurat ty doszłaś do szkoły, a że jesteś mądra on to wykorzystał i...
-Sądzisz, że Niall jest tak okropnym człowiekiem? - Teraz to zupełnie się wkurzyłam, wstałam z kanapy, poszłam do pokoju i się zamknęłam.
-Que?- słyszałam pukanie do drzwi i głos brata.
-Spadaj.- Odpowiedziałam.
-Que, okey wkurzyłaś się na mnie, ale zrozum, ja chce Cię tylko ochronić przed tym co się może wydarzyć.
-Czyli, chcesz mnie pozbawić uczuć do innych?
-Nie, Que, ty nie rozumiesz.
-Rozumiem Cię, doskonale.- Krzyczałam.- To, że tobie się ktoś nie podoba, nie znaczy, że ja mam go też nie lubić.
-To może inaczej. Odpowiedz mi na pytanie a przyznam Ci rację: Dlaczego Niall wybrał Ciebie? A nie inne, bardziej bogatsze, może i nawet ładniejsze dziewczyny? Myślisz, że on będzie cały czas z chęcią za ciebie płacił? Odpowiedz, mi, czemu.- Nie wiedziałam co mam powiedzieć, na początku zastanawiałam się, czemu Niall mnie wybrał, ale myślała, że on mnie na prawdę kocha.- Dobra Que, jak widzę, nie chcesz się przyznać do porażki. Ja już sobie pójdę, pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.
Po kilku chwilach w domu zaczął panować spokój i cisza. Nic nie słyszałam. Usiadłam przy ścianie i ukryłam swoją twarz w dłoniach. Po kilku nastu minutach, wstałam i położyłam się na łóżku, chciałam zapomnieć o tym co powiedział mi Rob...

Obudziłam się po kilku minutach, spojrzałam na zegarek, była godzina 4.50. Dość wcześnie. Cały czas po głowie chodziły mi różne myśli, to co Rob powiedział było bez sensu, a jednak bałam się. Czego? że to jednak okaże się prawdą.

_________________________________________________________________

Jest 24 Rozdział. Mam nadzieję, że Wam się podoba :) Zostawcie po sobie jakiś znak najlepiej komentarz ^_^


~Cher

poniedziałek, 25 marca 2013

23 Rozdział

Chyba już ludzie ze szkoły przyzwyczaili się do tego, że chodzę z Horanem, oczywiście częściej niż na początku, podchodzili do mnie, zagadywali, to było miłe. Niall chyba się tym nie przejmował, to było dla niego chyba normalne.

Dzwonek zabrzmiał na szkolnych korytarzach i wszyscy uczniowie wyszli z budynku. Na dworze czekał już na nas Louis, wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.
-Jak tam było w szkole?- spytał Lou.
-A co chcesz powspominać dawne czasy?- zapytałam.
-Może nie do końca- powiedział i chyba coś mu się przypomniało z przeszłości, bo się uśmiechnął.- Ale mniejsza o to, coś czuję, że z ambicją naszego Nialla, to on jeszcze długo do tej szkoły pochodzi.
-Bardzo śmieszne Lou.-odpowiedział  Horan i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

Byliśmy przy moim domu, Louis został na chwilę w samochodzie a Niall wyszedł by mnie odprowadzić.
-Może do Ciebie jeszcze dziś wpadnę.- Oznajmił blondyn.
-Będę czekać.- Odpowiedziałam i i pocałowałam go. Nagle usłyszeliśmy klakson samochodu, to był Louis.
-nie chcę Wam przeszkadzać, ale Niall musi już jechać.- powiedział Lou- To cześć Que.
Niall wszedł do samochodu i odjechał z Tomlinsonem. Zostałam sama. Poszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Wyciągnęłam z plecaka książki i zaczęłam odrabiać lekcję.
I wanna stay up all night and jump aroud untill we see the sun I wanna...
Zaczął mi dzwonić telefon, zerknęłam na wyświetlacz i moim oczom ukazał się napis Rob
-Halo?- odebrałam.
-Cześć siostra, mam pytanko.- Zapytał.
-Tak a jakie?
-Nie przeszkadzam Ci? W sensie, czy jest u Ciebie ten twój koleś.
-Jeśli chodzi Ci o Nialla to go nie ma, jestem sama.
-Okey.- powiedział i się rozłączył.
To niby do niego pasowało, dzwoni, pyta się o coś, nic nie tłumaczy i nagle kończy rozmowę.
Nagle usłyszałam, że ktoś włazi po schodach na górę. Nie zdziwiła bym się jakby to był właśnie Robert.
-Hej jesteś tu?- usłyszałam głos brata.
-Nie, nie ma.
-Ale zabawna jesteś.- wszedł do mojego pokoju.
-Puka się.-powiedziałam.
-Po co?
-A jak bym z kimś tu była?
-Ale nie byłaś, bo dzwoniłem.
-A może kłamałam?- Rob podszedł i szafy i energicznie ją otworzył.
-Okey, tu jest pusto.
-Rob co ty robisz?- Zaczęłam się śmiać, bo śmiesznie wyglądało, jak mój brat szuka czegoś w moim pokoju.
-Szukam tego twojego.
-Rob, żartowałam z tym.- Chłopak przestał przeszukiwać pokój, odwrócił się i usiadł obok mnie.-Po co przylazłeś?
-Byłem tu wczoraj, jak nie pamiętasz, bo wiesz, jest taka możliwość, że nie pamiętasz, ale ty... No wiesz... Byłaś z tym twoim...- Powiedział i dziwnie na mnie spojrzał.
-Rob, po prostu przeszkadzałeś nam wczoraj.
-No właśnie o tym mówię. Rodzice wiedzą? Czy no wiesz.-Powiedział i wyciągnął komórkę.- HALO TATO?- Zaczął się drzeć.-TWOJA I PRZY OKAZJI MAMY CÓRKA, ORAZ MOJA SIOSTRA NIE JEST TAKIM GRZECZNYM CZŁOWIEKIEM JAKIM SIĘ NAM WYDAJĘ.
-Rob zamknij się- powiedziałam. chłopak zszedł z łóżka i zaczął uciekać.- Choć ty tu.- pobiegłam za nim i go goniłam po całym domu, w końcu go dopadłam i złapałam za koszulkę.
-HALO, TATO JESTEŚ TAM? QUE MNIE BIJĘ!, AŁA, S.O.S., MEJDEJ MEJDEJ.- Wyrwałam mu komórkę z ręki.
-Tato, to ja kończę.- nacisnęłam czerwoną słuchawkę.- Rob czy ty zgłupiałeś?
-No a tak nie było? Ty niegrzeczna dziewczynko.
-Nic nie było, pacanie.
-Ale przynajmniej tata wie, że kogoś masz.- powiedział i uśmiechnął się.
-Głupi jesteś.- odrzekłam i przytuliłam go.

________________________________________________________________

Przepraszam Was bardzo, że nie pisała prawie z miesiąc :( Ale przechodziłam mały kryzys. Teraz obiecuję, że posty będą regularnie, proszę Was tylko byście skomentowali moją pracę bo naprawdę się staram... lub przynajmniej próbuję się starać...

~Cher

poniedziałek, 4 marca 2013

22 Rozdział

-Przepraszam Cię Niall na chwilę.- powiedziałam i wyszłam z Robem z pokoju.- Po co przyjechałeś? Nie mogłeś zadzwonić? Przecież rozmawialiśmy dziś!
-No siostra nie mówiłaś, że masz chłopaka.
-Nie było czasu by Ci powiedzieć, a tak w ogóle, to nie zmieniaj tematu!
-A rodzice wiedzą?
-Rob!
-Czyli nie.
-Czy jest coś w tym złego, że mam chłopaka?
-No nie, tylko, że wiesz... to jest sławna gwiazda i on Cię w końcu zrani.
-Skąd wiesz? - nagle przypomniała mi się Sarah, ona też mówiła, coś w tym stylu, miałam się o nią zapytać Nialla, ale zapomniałam.- dobra nie ważne. Jedziesz do rodziców, czy zostajesz u mnie.
-Jadę do rodziców, bo nie chcę Ci i twojemu chłopakowi.
-Rob! - tak jest jak ma się starszego brata.
-Dobra, to ja już jadę.- powiedział i zszedł na dół po czym wyszedł.
Wróciłam do pokoju.
-Fajnego masz brata.- powiedział Niall.
-Ty masz pewnie fajniejszego.- powiedziałam i wybuchnęliśmy śmiechem.
Zeszliśmy na dół i usiedliśmy przed telewizorem. Chociaż tyle godzin przespałam, to nadal byłam senna. Położyłam głowę, na ramieniu Nialla i usnęłam...
(...) Obudziłam się w moim łóżku, spojrzałam na zegarek, dochodziła 8.00, a tak dokładniej za 3 minuty powinnam mieć autobus. Jak mogłam zaspać? Wstałam, podbiegłam do szafy i wyciągnęłam pierwsze lepsze rzeczy, które nadawały się do chodzenia.(klik1 , klik2, klik3) z tego wszystkiego zapomniałam wziąć czapki.
Zeszłam na dół i zobaczyłam Nialla, siedział sobie na krześle w kuchni i czytał jakąś gazetę.
-O już wstałaś.- powiedział.
-Już? Czy dopiero? Wież która jest godzina? Autobus już pewnie dawno odjechał. A tak w ogóle, to co ty tu robisz?
-Zasnęłaś i Cię zaniosłem do pokoju.
-A ty?
-A ja się położyłem na kanapie.
-Niall! Trzeba było mnie obudzić.- podeszłam do niego i go pocałowałam.- To jak pójdziemy do szkoły?
-Poczekaj, zadzwonię po Louisa.- powiedział po czym wyjął telefon i połączył się, gadał chyba ze 2 minuty, w końcu się rozłączył.- Louis przyjedzie, tu za jakieś 10, 15 minut.
-To dobrze. Dzięki Ci.
-Mi? Za co?
-Za wszystko.- Mocno przytuliłam mojego chłopaka, on zrobił to samo.
*15 minut później*
Usłyszeliśmy klakson samochodu, więc szybko wyszliśmy na dwór. Lou czekał na nas swoją bryką.
-Wchodzicie?- zapytał.
-Tak jasne.- powiedziałam i usiadłam z tyłu, Niall poszedł na przód.
-A więc.- zaczął Lou.- Co tam robiliście? Fajnie było?- przestał na chwilę i razem z Niallem zaczęli się śmiać. Julia pewnie by ich zrozumiała, ale ja wolałam nie.
-Tak było bardzo fajnie.- Odezwałam się i puściłam oczko Niallowi.
W końcu dogoniliśmy autobus, gdy dojechaliśmy do szkoły Louis się zapytał.
-Przyjechać po Was?
-Okej.- powiedział Niall, pożegnał się z Lou, podszedł do mnie, złapał mnie za rękę i poszliśmy do szkoły.
______________________________________________________________

Hej! Mam nadzieję, że Wam się podoba. Mało ostatnio komentujecie i przez to nie chce mi się pisać, bo czuję, że nikt tego nie czyta. 
Mam prośbę. Możecie polecać mojego bloga na swoich? Albo go polecać w postach, na twitterze, lub Fb? Chciałam bym by na mój blog wchodziło dużo osób, bo przecież między innymi dlatego go założyłam. Mogę na Was liczyć?
~Cher

piątek, 22 lutego 2013

21 Rozdział

-W porządku? - zapytała Caro.
-Tak, tak- odpowiedziałam. Nagle w szkole zabrzmiał dzwonek. Ruszyłam do swojej ławki, była pusta. Cały czas zastanawiałam się czemu Niall nie przyszedł, lub chociaż nie zadzwonił. Usiadłam. Spojrzałam jeszcze tylko na Sarah, ona też na mnie patrzyła, tak nie sympatycznie.
(...) Całą lekcje i następne czułam, że ktoś się na mnie patrzy, niby głupie, bo każdy to robił, ale nie tak jak ta dziewczyna. Sarah. Co ona takiego do mnie ma? I czemu powiedziała, że Niall ze mną zerwie? Może jest po prostu zazdrosna? Pewnie tak. Chciałam jak najszybciej porozmawiać z Niallem o niej.
(...) Gdy autobus zatrzymał się na moim przystanku, szybko z niego wyszłam i ruszyłam do domu. Wyciągnęłam telefon i próbowałam zadzwonić do Nialla, ale na próżno, nie odbierał.
Wbiegłam do domu, rzuciłam plecak na kanapę i wybiegłam z mieszkania. muszę znaleźć Nialla, ale nie wiem gdzie on mieszka. Jeszcze kilka razy próbowałam do niego zadzwonić i nic. Chodziłam w kółko po mieście mając nadzieję, że kogoś spotkam. Jak teraz przydała by mi się Julia. Ona by wiedziała co z tym zrobić.
I wanna stay up all night and jump aroud untill we see the sun... 
Zaczął dzwonić mi telefon. Miałam nadzieję, że to Niall. Wyciągnęłam komórkę z kieszeni, na wyświetlaczu pokazał się napis Rob.
-Halo?
-Hej Que! Co tam u Ciebie?
-A nic. Coś chcesz?
-Dlaczego niby mam coś od Ciebie chcieć? Ja tu se dzwonie do mojej siostry a ona mi gada, że coś chce...
-Ok, dobra, przepraszam.
-Przeprosiłaś mnie. Coś się stało?
-Niall nie odbiera telefonów ode mnie i nie było go w szkole.
-No a Lady Gaga się spóźnia na obiad u mnie.- no tak, Rob nic nie wiedział, że chodzę z Horanem. On nie czyta gazet i nie ogląda wywiadów, więc może nie wiedzieć.
-Ja mówię prawdę.
-Dobra siostra, to ja Ci nie przeszkadzam, pewnie coś robisz i nie chcesz mi powiedzieć, więc wymyślasz takie historyjki. Nara.
-Pa.- Oczywiście Rob mi nie wierzył, później będzie zdziwiony jak się dowie, że to prawda, ale mniejsza o to. powinnam wrócić do domu.
-Dzień dobry pani.- usłyszałam i odwróciłam się.
-Louis! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Cie widzę.
-Mogę znać powód?
-Czemu nie było dziś Nialla w szkole?
-Nie wiem.
-Jak to?
-Po prostu nie wiem. Byłem u Eleanor, więc jedyną osobą, która Ci na to może odpowiedzieć jest sam Niall lub Liam.
-Kurcze...
-A co Niall nie dzwonił do Ciebie?
-No właśnie nie odbiera telefonu.
- Jakby co to powiem mu, żeby do Ciebie zadzwonił.
-Ok, dzięki.
-nie ma sprawy. - powiedział i poszedł gdzieś. Ta rozmowa dużo mi nie dała. Ruszyłam w stronę domu.
(...) Otworzyłam drzwi i weszłam do mieszkania po czym poszłam na górę, rzuciłam się na łóżko i usnęłam.
(...)powoli otworzyłam zaspane oczy, nie wiem ile spałam, ale się trochę ściemniło.
-Hej Que!- usłyszałam i moim oczom ukazał się Niall.
-Niall! Co tu robisz? - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyje.
-Nie poszedłem do szkoły, bo trochę zaspałem, więc pomyślałem, że do ciebie przyjdę, ale ty spałaś.
-Długo czekałeś aż się obudzę?
-No tak ze 3 godziny.
-Co? Trzeba było mnie obudzić.
-Za słodko wyglądałaś.- powiedział po czym się uśmiechnął.
-Następnym razem odbieraj telefony.
-Rozładował mi się.
-Jaki Horan. Wiesz co to jest ładowarka?
-No wiem., ale nie wiedziałem, że mi się telefon rozładował.
-Z kim ja w ogóle chodzę?
-No nie wiem, z przystojnym blondynem, który należy do One Direction?
-możliwe... - powiedziałam i zaśmiałam się.- Jak widzisz Julia wyjechała, więc możesz częściej przychodzić.
-mogę?
-No jasne! - Powiedziałam, po czym przysunęłam się do niego i zaczęliśmy się całować.
Właśnie w tym momencie ktoś wlazł mi do pokoju.
-Que?- usłyszałam, więc oderwaliśmy się od siebie. To był Rob. Tak, tylko mój brat mógł wparować do kogoś, bez uprzedzenia. Przecież gadał ze mną przez telefon! mógł powiedzieć, że przyjedzie.
-Hej Rob.- powiedziałam i niepewnie spojrzałam na Nialla, on nie wiedział w ogóle o co chodzi.- Niall to mój brat Rob, Rob To Niall, mój chłopak.
-To ty jesteś z tego zespołu One Direction?
-Tak. -odpowiedział blondyn.
-I co Lady Gaga przyjechała?- Zadrwiłam sobie z Roba.
-No wiesz korki były.- odpowiedział Rob.
-Mogę znać przyczynę twojej wizyty?
-Tak po prostu przyjechałem do siostry, nie mogę?
____________________________________________________________

Hej! Dawno nie było notki :( Przepraszam Was, ale nie miałam czasu...
Jest jeszcze jedna sprawa: Możecie komentować moje opowiadanie? Bo poprzednio nie było nawet 1 komentarza...
~Cher

piątek, 15 lutego 2013

20 Rozdział

-Que wstawaj! - powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam Julię. Była już ubrana i spakowana. Spojrzałam na zegarek dochodziła 7.00
-Jest wcześnie.- powiedziałam, po czym przypomniało mi się, że Julia jedzie do siostry na ślub.- Już wyjeżdżasz?
-Tak. Narzeczony mojej siostry już po mnie przyjechał i czeka na mnie.
-Będę za tobą tęsknić.
-Ja za tobą też. nie zapomnij do mnie napisać. Wspomnij też czasem jak tam Ci się z Niallem układa.
-Ty zawsze o jednym.- Wstałam z łóżka i mocno ją przytuliłam.
-Już idę. Żegnaj Que.
-Cześć. Spotykamy się na ferie.
-Oczywiście.- odpowiedziała i wyszła z mojego pokoju. Słyszałam tylko kroki po schodach, trzask drzwi i odjazd samochodu. Julia pojechała. Gdyby nie ona, to bym w życiu nic nie osiągnęła.
Powinnam się ubrać i umyć. Poszłam do łazienki z ciuchami wyjętymi z szafy. Po 20 minutach wyszłam ubrana w dresy, koszulkę, buty i czapkę. Nie było Juli więc nikt nie mógł mi podpowiedzieć jak się ubrać, a dresy, nie ma nic lepszego.
(...)
Szybko pobiegłam na górę po plecak po czym wybiegłam z domu by nie spóźnić się na autobus. Nie dostałam żadnej wiadomości od Nialla, która sugerowałaby, że żyje, ale cóż, sama nie miałam czasu, a on ma go pewnie jeszcze mniej, w końcu jest sławną gwiazdą i powinnam wiedzieć, że skoro się z nim zwiąże, będę musiała wziąć na siebie pewna odpowiedzialność.
W końcu przyjechał autobus, trochę spóźniony, ale przyjechał. Weszłam do niego, nie było nigdzie wolnych miejsc.
-Hej Que!- usłyszałam i odwróciłam się. To była Caro.
-Hej! - obok niej było wolne miejsce, więc usiadłam tam. - myślałam, że nie lubisz jeździć autobusami.
-W końcu trzeba zacząć. - powiedziała, po czym się zaczęłyśmy śmiać.- słyszałam, ze masz chłopaka.
-No tak, ale...
-Wow!- krzyknęła. Po czym dodała ciszej.- Jak się nazywa?
-Niall Horan.
-Powiedz jeszcze raz, trochę głucha jestem, bo usłyszałam Niall Horan.
-nie jesteś głucha, dobrze usłyszałaś.
-O mój boże! Naprawdę. Nawet nie wiesz jak się cieszę!
-Na razie jest dobrze.
-Dobrze? Dziewczyno, chodzisz do tej szkoły nawet nie miesiąc a Niall się w tobie zakochuje. Bez gadania, ale nie tylko ty jesteś tak ładna, są też inne fajne dziewczyny, a on wybiera Ciebie!
-Sugerujesz, że nie jestem ładna?
-Nie. Przecież wiesz o co mi chodzi.
-Wiem.- powiedziałam po czym wybuchnęłyśmy śmiechem.
(...)
Dojechaliśmy do szkoły. Nigdzie nie widziałam samochodu Nialla. Próbowałam do niego zadzwonić,ale włączała się poczta. Nie wiem o co chodzi, może on mnie na prawdę nie kocha? Może tylko chciał się zabawić moim kosztem? Nie, Niall taki nie jestem, na pewno, później do mnie przyjdzie lub zadzwoni i wytłumaczy czemu go nie było.
Weszłyśmy do budynku szkolnego i szłyśmy korytarzem. Spostrzegłam, że stałam się dość sławna w szkole, bo wszyscy mówili do mnie "cześć", albo zagadywali. Nawet w poprzedniej szkole do Betty tak nie mówiono. to było fajne uczucie. Nagle jakaś dziewczyna podeszła do mnie po czym powiedziała mi na ucho
-On z tobą tak czy siak zerwie, więc nie rób sobie nadziei. - i odeszła jakby nigdy nic, pewnie nikt nawet nie zauważył, że coś mi mówiła.
-Kto to? Kim jest ta dziewczyna?- spytałam Caro.
-Ona? To Sarah. Sarah Wood. Chodzi z nami do klasy. Ludzie mówią, że jest dziwna. Czemu chcesz wiedzieć?
-A tylko tak pytam.- Poczułam, się dziwnie, o co jej chodziło? Patrząc na nią nie wyglądała jak reszta dziewczyn, była ponura, a na jej twarzy nie było widać żadnych emocji. Trochę się przestraszyłam. - Chodźmy na lekcje.- powiedziałam do Caro i poszłyśmy do klasy.
________________________________________________________________

YEAH! Już 20 rozdział. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Dziś napisałam długi, bo przez dłuższy czas nic nie dodawałam. Jak zauważyłyście pojawiła się nowa postać, w zakładce "bohaterowie" znajdziecie jej opis :)
~Cher

czwartek, 7 lutego 2013

19 Rozdział

-Mogę wiedzieć jak to się stało? Ty go zapytałaś czy on ciebie?
-A tak jakoś wyszło.
-Z tobą to się można dogadać. Chcę Ci przypomnieć, że Jutro jadę do siostry, a potem do domu. I będziesz musiała radzić sobie sama, bo zobaczymy się dopiero na ferie.- No tak, zupełnie o tym zapomniałam, ale powinno być już dobrze.
Nagle usłyszałam sygnał sms'a, spojrzałam na ekran. Niall mi wysłał wiadomość:
Kocham Cię :) xx
-Co się tak uśmiechasz?- Zapytała Julia.
-A tak po prostu- powiedziałam i odpisałam Niallowi:
Ja Ciebie Też :* xxx
-To co porobimy przez ten dzień? Dopiero 3.00 po południu a ja jutro wyjeżdżam.
-No fakt, nie wiem, a ty co chcesz robić?
-Przejdźmy się.
-Okey.
Wyszłyśmy z domu. Zamknęłam drzwi i ruszyłyśmy w stronę parku. Widziałam niektóre dziewczyny ze szkoły, były miłe dla mnie, mówiły hej lub cześć, Julia na mnie dziwnie patrzyła gdy odpowiadałam im, ale cóż? Skoro mnie lubią, to czemu niby ja mam ich nie lubić? W końcu może będę miała więcej przyjaciół.
-Hej Que!- usłyszałam znajomy głos. To był Louis z 1D, już się z nim i chłopakami poznałam.
-Hej Louis!- Powiedziałam. - To moja przyjaciółka Julia- wskazałam na tę wariatke.
-Cześć Lou! Jestem Julia- Powiedziała i wyciągnęła rękę.
-Cześć Julio- Odpowiedział.- Chyba się skapnął, że Julia ma nierówno pod sufitem, bo się z nią głupkowato śmiał.- Co robicie?
-A więc Lewisie Jak byś nie zauważył to sobie chodzimy- Powiedziała Julia.
-Interesujące zajęcie.
-Jak byś  się nie skapnął to ty też sobie chodzisz.- Wtrąciłam się.
-No mówię, że to interesujące.- Odpowiedział Louis.
-Oh Que, ty wszystko odbierasz jako sarkazm! Źle z tobą. I wszyscy wiemy czemu, booooo...- Julia spojrzała na Louisa i jakby porozumiewali się telepatycznie zaczęli krzyczeć:
-Que chodzi z Niallem! Que chodzi z Niallem.
-Okey możecie się zamknąć! Ej, ktoś Was może usłyszeć!, Co ja mówię, już Was pewnie słyszą, jak sami stwierdziliście Chodzę z Niallem, więc tego nie psujcie.
-Ale Que!- Krzyknęła Julia- Ty przecież chodzisz z Niallem!
-Na prawdę, ale z Was debile, ja się do Was nie przyznaję.
-Przyznajesz, przyznajesz.- Powiedziała Julia
-A tak na poważnie to co tu robisz Lou?- Zapytałam.
-Chciałem iść do sklepu, ale już mi się nie chce.
- Jakiś słomiany zapał.
-No, żebyś wiedziała.
-ja z Julią nie chcemy Ci przeszkadzać, może Ci się znów zachce pójść do sklepu, więc pa.
-Cześć.
- Choć wróćmy już do domu, tylko nie krzycz, że chodzę z Niallem.
-Przecież nie krzyczę.
Wróciłyśmy do domu.
-Nudzi mi się- powiedziała Julia.
-To se włącz telewizor. - Julia wstała z kanapy, podeszła do TV i nacisnęła guzik.
-hmmm, co by tu se obejrzeć.- zaczęła przerzucać kanały. - o spójrz 1D!
-Gdzie?
-Żartowałam.
-Julia!
-Mówiłam, że to obsesja?
-z milion razy.
-To masz milion pierwszy. - powiedziała po czym wyłączyła TV.- Nie ma nic ciekawego  w telewizji, idę spać, bo jutro rano jadę do siostry. - powiedziała, ja też byłam zmęczona, więc też położyłam się spać.
________________________________________________

Taki trochę głupi. Następny będzie fajniejszy ^_^
~Cher

sobota, 2 lutego 2013

Nominacja do Libster Awards

Hej :) Otrzymałam wiadomość, że nominowano mój blog do Libster Awards :)
1. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Zakupy! Kupować buty :)
2.Od kiedy jesteś Directioner?
hmmm od ok. półtora roku. (tak mniej więcej)
3.Twoje Hobby?
śpiewanie
4. Masz przyjaciółkę?
Mam
5. Kogo słuchasz oprócz One Direction?
Avril Lavigne, Justin Bieber, Big Time Rush, Cher Lloyd, little Mix
6. Ile masz lat?
15, ale 28.02 skończę 16 lat :)
7. Od kiedy zaczęłaś się interesować pisaniem bloga?
Od kilku miesięcy
8.Kto Ci się podoba najbardziej z 1D?
Harry Styles ^_^
9. Opisz swój najśmieszniejszy sen.
Że Moja mama była gwiazdą i znała 1D, a tata pracował w SYCO i mieliśmy hotel gdzie 1D, a później ja chodziłam z Harrym a on się pobił z Louisem i Zaynem.
10. lubisz czekoladę?
KOCHAAAAAM <3
11. Bez czego nie możesz żyć?
Bez jedzenia :)



Blogi które ja nominowałam:
1. http://one-direction-teraz-i-na-zawsze.blogspot.com
2.http://baby-kiss-you.blogspot.com/
3.http://and-be-with-me.blogspot.com
4.http://opowiadania--one-direction.blogspot.com/
5.http://opowiadania-1d.blog.pl
6.http://1dloveexopowiadanie.blogspot.com
7.http://bring-me-to-london.blogspot.com/
8. http://youandior1d.blogspot.com
9.http://opowiadania-o1d.blogspot.com
10.http://neversayneveruntilyoutry.blogspot.com/
11.http://everythingyouneedislovebs.blogspot.com/

A to pytania.
1. Dlaczego lubisz 1D.
2. Ulubiona książka
3. Ulubiony film
4. Ulubiony z chłopaków (z 1D)
5.Kogo lubisz oprócz 1D.
6. Converse vs. Vansy
7. Ulubiony przedmiot w szkole.
8. Ulubiony kolor.
9. Eleanor, Danielle czy Perrie, którą najbardziej lubisz i dlaczego.
10. Byłaś w jakimś obcym kraju?
11. Jakie znasz języki?


O co chodzi w Nominacji?


Nominacja do Libster Awards jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla bloggerów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym, nie możesz nominować osoby, która cię nominowała) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie możesz nominować osoby, która cię nominowała.






czwartek, 31 stycznia 2013

18 Rozdział

-Hej. - Odpowiedział. Wyglądało to tak jakbyśmy, nie wiedzieli co zrobić. Weszłam do auta. Prawie całą drogę nie rozmawialiśmy. Chciałam coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co. Dojechaliśmy na miejsce. Niall otworzył mi drzwi i wyszłam z samochodu. Niestety zaraz podbiegły jakieś dziewczyny i zaczęły nam gratulować, że jesteśmy parą. Spojrzałam na Nialla a on na mnie i lekko się uśmiechnęliśmy, złapaliśmy się za ręce i poszliśmy do klasy.
(...)
Wszystko szło świetnie, nie rozmawialiśmy o tym co Julia wczoraj z nim gadała, zachowywaliśmy się jakbyśmy byli parą od dłuższego czasu.
I wanna stay up all night... Zaczął dzwonić mi telefon, na szczęście była przerwa.
-kto dzwoni? - zapytał chłopak.
-A jak myślisz?
-Julia?
-Zgadłeś. Halo?
-Hej, mam nadzieję, że nie przeszkadzam Ci.
-Spoko, jest przerwa.
-No i jak tam?
-No normalnie.
-No, ale wiesz o co mi chodzi. No ty i Niall, gadaliście ze sobą?
-Nie.
-No to jak chcesz to załatwić?
-Niby co? Jest dobrze, zaraz będzie lekcja, więc muszę kończyć.
-Czasem Cię nie rozumiem! To pa.
-Pa.
-O co pytała? - Zapytał Niall
-O to, czy wszystko poszło zgodnie z jej planem.- powiedziałam i wybuchnęliśmy śmiechem.
-Choć zaraz będzie koniec przerwy.- Powiedział i podał mi rękę, żebym wstała. Złapałam ją i przez 2 minuty nie puszczałam.
(...)
Dzwonek zabrzmiał w sali i wszyscy się spakowali (haha, zrymowało mi się) Pożegnałam się z Caro i poszłam z Niallem w stronę samochodu, oczywiście trzymając się za ręce. Wsiedliśmy do niego i ruszyliśmy do domu, tym razem nie było cicho, cały czas się śmialiśmy i o czymś dyskutowaliśmy. W końcu dojechaliśmy do mojego domu. Wysiedliśmy z auta i stanęliśmy pod drzwiami mieszkania na przeciwko siebie i złapaliśmy się za ręce.
-Śmieszy mnie cała ta sytuacja.- Powiedziałam.
-Mnie śmieszy to, że Julia gapi się przez okno.- Spojrzałam w stronę okna i zobaczyłam Julię, jak mnie zobaczyła to się odwróciła i udawała, że wcale się nie patrzy.
-Widzę Cię.- Krzyknęłam. Ona otworzyła okno.
-Przynajmniej nie muszę się chować.- Odpowiedziała. - No na co czekacie? Nie będę tak w tym oknie siedzieć cały dzień.- Wtedy Spojrzałam na Nialla a on mnie pocałował. Julia zaczęła mówić jak bardzo jest wzruszona, ale my jej nie słyszeliśmy. W końcu oderwaliśmy się od siebie. Chłopak się uśmiechnął i powiedział, że musi już iść.
-Okey.- Odpowiedziałam. Niall poszedł do samochodu, Pomachałam mu jeszcze i weszłam do domu.
-Oh Que! Beze mnie byście zginęli.
-już bądź cicho.
-okey, jak chcesz, będę cicho, nie, jak nie chcesz, żebym mówiła, to nie. Nie to nie. Już nic nie mówię.
-Julia!
-Przecież jestem cicho. No ja nie mogę, pomagam Ci w związku, a ty mi mówisz, żebym była cicho.- Powiedziała i wybuchnęłyśmy śmiechem.
_______________________________________________________

Mam nadzieję, że Wam się podoba :)
~Cher

poniedziałek, 28 stycznia 2013

17 Rozdział

-No i co chcesz z tym zrobić?
-Julia! Jesteś bardziej upierdliwa, niż Ci reporterzy!
-Nie schlebiaj mi! - Powiedziała i zatrzepotała rzęsami.
-Jakiś dom wariatów, na prawdę!
-To twój dom.
-... - No i znów wygrała, co ja mogłam zrobić? Jak Niall z nią wytrzymał tą rozmowe, to nie mam zielonego pojęcia. No tak, Niall ma w domu Louisa, więc się pewnie przyzwyczaił.
-A ty się zgubiłaś wracając od tej nowej koleżanki?
-niby czemu?
-Bo długo, cie nie było.
-Caro, mieszka daleko, a nam się zeszło, ona nie umie więcej niż ty!
-Łohoho. - Czasem, nie rozumiałam jej zachowania.
-Jestem zmęczona całym tym dniem, zjedzmy coś i chodźmy spać. - Było jeszcze bardzo wcześnie, ale mi się już nic nie chciał robić.
Zjadłyśmy jakieś danie z mikrofali i poszłyśmy spać. To znaczy poszłyśmy do swoich pokoi, czy Julia spała? Tego nie wiem, ale ja nie mogłam zmrużyć oka, cały czas myślałam o tym co się dziś wydarzyło, długo się zastanawiałam co mam z tym "fartem" zrobić. Przecież Niall mi się podoba... I podobno ja mu też. Już nie czuję tego, że on jest wielką gwiazdą, że kiedyś zachowywałam się jak wariatka, by tylko coś mieć z 1D, a teraz? Nie wiem czy teraz bym coś nawet chciała. W końcu zasnęłam.
(...)
No-o-o-o! You don't know you beautiful!
Usłyszałam budzik z telefonu, na zegarku była godzina 7.15 Pora wstawać. Wygramoliłam się z łóżka i zeszłam na dół do kuchni. Julia jeszcze nie wstała. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam mleko, nie chciało mi się szukać szklanki, więc wypiłam z kartonu.
-Co by tu zjeść- powiedziałam sama do siebie. Byłam strasznie głodna, co raczej nigdy mi się nie przytrafiało. Wyciągnęłam rękę w stronę chlebaka i wyjęłam z niego bułkę. Trochę krzywo przekroiłam ją nożem i posmarowałam dżemem.
-Widzę, że już wstałaś.- Usłyszałam Julię.
-ehe.- Nie miałam siły nic jej innego odpowiedzieć. Nawet nie chcę wiedzieć jak wyglądam: potargana z worami pod oczami.
-Powinnaś napić się kawy.- Zaproponowała.
-Przecież wiesz, że nie piję kawy.
-Wiem, ale by Ci dobrze zrobiła.
Odeszłam od stołu i ruszyłam w stronę łazienki. Umyłam się. Nie miałam pojęcia co Znów włożyć, stałam przed szafą z 10 minut po czym wyjęłam Niebieskie rurki, Vansykoszulkę i czapkę.
Zeszłam na dół do Juli.
-Fajnie wyglądasz nawet bez mojej pomocy!
-Mam nadzieję, że to był komplement, a nie drwina.
-Oczywiście, że komplement. I Niall na Cibie czeka na zewnątrz.
-Co?
-Przyjechał cię podwieźć do szkoły. - To miłe, ale co ja mam mu powiedzieć? "Cześć Niall" ? Jakby nigdy nic?
-Dobra idę. Trzymaj za mnie kciuki.
-Okey.
Wyszłam z domu, rzeczywiście Niall na mnie czekał, otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
-Hej- powiedziałam.
____________________________________

Komentujecie plis! Jak macie fb to możecie mnie zaprosić ---> klik