sobota, 1 czerwca 2013

28 Rozdział

-Na pewno wszystko jest Ok?- pytał Niall. Chyba nie powinnam go okłamywać. Może powiedzieć mu prawdę?
-Rob zadzwonił i pytał mnie gdzie jestem.- Powiedziałam w końcu. Nie wiedziałam jak Horan na to zareaguje. Przecież on wie jaki jest mój brat.
-I co powiedziałaś?
- Nic nie powiedziałam. Znasz go, jest upierdliwy.
-Okej, ale czy wszystko w porządku?
-Jak zawsze.- Spróbowałam wymusić z siebie uśmiech, Niall chyba zauważył, że coś kręcę i mocno mnie przytulił.
Siedzieliśmy na tej kanapie chyba z pół godziny, jak nie i więcej. Zaczęło nam się nudzić.
-Może gdzieś pójdziemy?- Spytał blondyn.
-hmmm... No dobrze.- Odpowiedziałam, takie wyjście powinno mi dobrze zrobić.
Wstaliśmy i poszliśmy w stronę drzwi. Właśnie wrócił Harry i minęliśmy go po drodze.

Szliśmy po jakimś parku trzymając się za ręce. Nawet nie czułam, że Niall to wielka gwiazda, że miliony dziewczyn na świecie chciało by być na moim miejscu. Nagle usłyszałam znajomy głos.
-Que!- Odwróciłam się i to chyba była jedna z najgorszych rzeczy jakie zrobiłam. Moim oczom ukazała się wysoka brązowo włosa dziewczyna, ubrana za jakieś minimum 10000 $. Tak to była Betty. - Jak Cię dawno nie widziałam Que.-
powiedziała i zbliżyła się bardziej.
-Znacie się? - zapytał Niall.
-Powiedzmy, że tak.- Odpowiedziałam. schlebiało mi, że Betty pierwszy raz w życiu chciała się ze mną przywitać, przebywać w moim środowisku.- Co tu robisz?
-No, wiesz. Zmieniam szkołę. Nie będę chodziła do szkoły do jakiejś wsi. Rodzice mnie przepisali i zamieszkam w Londynie. Nawet mi kupili willę i samochód, więc nie będę jeździć jakimś autobusem. Oh, wybacz, nie przedstawiłam się twojemu koledze. A więc, Hej, jestem Betty. Betty Royltay.
-A ja jestem Niall Horan z One Direction, a Que to moja dziewczyna.
-Dziewczyna? Wow, Que, nie mówiłaś mi, że spotykasz się z Niallem.
-Ostatnio jakoś w ogóle do Ciebie nie mówiłam.- Powiedziałam. Betty. Jakoś była miła w stosunku do mnie. Dziwiło mnie to.
-Ale ty zabawna jesteś- odrzekła Betty i uśmiechnęła się.- Czy mogła bym pochodzić sobie z Wami? Jeszcze nie znam tu wszystkiego. No chyba, że nie chcecie, to nie ma sprawy.
-Nie przeszkadzasz. - Powiedziałam.- Jak tak chcesz, to choć.
Betty szybko ruszyła za nami. Cały czas coś mówiła, na temat szkoły, ludzi, gwiazd. Mówiła chyba o wszystkim i cały czas była dla mnie miła. Co chwila uśmiechała się raz do mnie, raz do Nialla. Było sympatycznie, już nawet zapomniałam, że jej nienawidzę, bo chyba ją nawet lubię...

Robiło się już późno. Zbliżaliśmy się do domu chłopców z 1D. Widać było zaparkowany samochód Eleanor.
-Może wejdziesz?- Zapytał Niall Betty.
-No nie wiem.- Powiedziała.- Nie chcę robić problemów.
-Ale na prawdę nie robisz.- Powiedziałam.
-No.. Dobrze.- Odpowiedziała Betty i uśmiechnęła się. - To tu mieszkacie? Ładny dom, nie taki jak te inne kamienice lub nie zadbane domki.
-Fajnie, że Ci się podoba.- Uśmiechnął się Horan i otworzył drzwi, bym ja i Betty mogły wejść.
Weszłam pewniej niż ostatnio. Przywitałam się z chłopakami i Eleanor. Nie było tylko Zayna.
-Hej, to jest Betty- Wskazałam na dziewczynę, która kiedyś była moim wrogiem.
-Cześć, jestem Betty. Betty Royltay. Chodziłam kiedyś do klasy z Que i teraz też będę.
-Hej- powiedział Harry.- Chyba nie musimy Ci się przedstawiać, no ale: Jestem Harry, to jest Louis, jego dziewczyna Eleanor i Liam. - Wszyscy przywitali się z Betty. Ona nawet nie okazała się takim potworem jak uważałam.
Wszystkim Betty się podobała, była zabawna, miła, tylko Eleanor dziwnie na nią patrzyła. Wstała z kanapy i poszła do kuchni. Pobiegłam za nią.
-Hej El, coś się stało?- Spytałam.
-Nie, wszystko w porządku.
-Na pewno?
-Nie. Bo widzisz, jakoś nie bardzo przepadam za tą całą Betty.
-Ona taka już jest. Zrozum.
-Rozumiem, że się z nią przyjaźnisz. Jest twoją przyjaciółką.
-Wiesz, co... Szczerze, to my się nie przyjaźnimy.
-Nie? Ale wygląda jakby ona bez Ciebie nie mogła żyć.
-Dobra. Powiem Ci. Wcześniej ja i Betty się nienawidziłyśmy. Przede wszystkim to ona mnie nienawidziła. Dokuczała mi. Ja zawsze jej zazdrościłam, ona zawsze miała fajne ciuchy, mnóstwo kolegów, a mnie nikt nie lubił. Miałam i nadal mam przyjaciółkę. - Nie wytrzymałam i rozpłakałam się.
-Hej, kochanie, nie płacz. -pocieszała mnie El.- Przepraszam, nie powinnam może Ci mówić, co myślę o Betty, ale po prostu ona mi się nie podoba. A skoro Cie nienawidziła, to czemu teraz zachowuje się jakby była twoją najlepszą przyjaciółką? Nie wydaje Ci się to dziwne?
-Nie wiem.- Powiedziałam i wytarłam oczy rękawem. - Przynajmniej teraz mnie lubi.
-Lubi? Que, dla mnie to nie naturalne, by tak po prostu zacząć kogoś lubić.
-Łatwo Ci mówić, bo Ciebie wszyscy lubią, a mnie nie.
-Ale Que. - Podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła- Wszyscy Cię lubimy. A to, że mnie ludzie kochają, tez nie jest prawdą. Tyle osób mnie hejtuje, to nie jest łatwe, ale Louis mi pomaga, mówi mi zawsze bym się nie przejmowała, ponieważ, Ci wszyscy, którzy mnie obrażają to tak na prawdę mnie nie znają. Nie wiedzą jaka jestem, a ja wiem, że ty jesteś wspaniała, więc nie bój się, że ktoś Cię nie lubi. My Cię kochamy i mam nadzieję, że Ci to wystarczy.
-Dziękuję- Odpowiedziałam i wtuliłam się w szyję El.
Siedziałyśmy w kuchni z jakieś 10 minut. W końcu wróciłyśmy do salonu. Było znacznie ciszej, niż na początku.
-Gdzie jest Betty?- Zapytałam.
-Poszła już. - Odpowiedział Harry.
-Powiedziała, że jest już późno, a ona nie chce robić problemów i sobie poszła- dodał Niall.
-Fajnie, że się z tobą pożegnała- szepnęła mi do ucha Eleanor i uśmiechnęła się.
Resztę wieczoru spędziliśmy na gadaniu o Betty, gdyż chłopcy byli nią zafascynowani.

Zbliżała się godzina 23.35. Byłam strasznie senna, Eleanor zresztą też, chłopcy gadali o jakiś tam rzeczach, już nawet nie słuchałam.
-Wiecie, co. Ja chyba idę już spać.- Powiedziała Eleanor. Wstała z kanapy i poszła na górę.
-Ja też.- Dodałam i pobiegłam za El.
Obydwie się umyłyśmy i ubrałyśmy w piżamy. Dochodziła 24.00
-Mogę spać z tobą?- Zapytałam Eleanor.
-Słucham?- Zdziwiła się.
-Pytałam czy mogę spać z tobą, ale jeśli nie chcesz...
-Nie, spokojnie. Chcę. - Powiedziała i uśmiechnęła się. Położyła się na łóżku i przykryła się. Przesunęła się w lewą stronę by zrobić mi miejsce i odkryła z tej strony kołdrę by było mi wygodniej wejść.
Jeszcze chwilę rozmawiałyśmy o mało ważnych rzeczach. Takie babskie pogaduchy. W końcu jednak usnęłam...

_______________________________________________________________





No hej. Zacznę od tego, że od dzisiaj będę dodawała zdjęcia tak jak teraz. 
Dlaczego?
Po prostu tak mi się podoba.
Mam nadzieję (jak zwykle) , że Wam się podoba jak piszę. Komentujcie, wyrażajcie swoją opinię, hejtujcię, po prostu udzielajcie się :)

Jeśli ktoś chce bym na moim blogu polecała jego blog (wszystko jedno o czy on jest) to piszcie na mój adres e-mail smililili@onet.eu  ♥



~Cher


3 komentarze:

Zostaw komentarzyk ^_^