poniedziałek, 19 sierpnia 2013

33 Rozdział

Siedziałyśmy z Eleanor dość długo milcząc. Nie wiedziałam w ogóle co się stało, co się dzieję. Przecież ten związek nigdy nie miał sensu. Byłam głupia. Przecież to NIALL HORAN! Jak zwykle Rob miał rację.
Najbardziej wkurzało mnie to, że mu nie uwierzyłam, a przecież mój brat cały czas miał racje.
-Słuchaj Que.- Odezwała się Eleanor.- Ja będę musiała się zbierać. Dasz sobie radę?
-Raczej tak. Dzięki.
-Proszę, to mój numer telefonu. Jakby co do dzwoń śmiało.- Podała i karteczkę w kratkę na której był napisany numer.
-Dziękuję, Ci za wszystko.- Powiedziałam i przytuliłam się do niej.
-Ja już idę. Pa.- Pocałowała mnie w policzek i wyszła z domu.
Jeszcze przez dłuższy czas siedziałam na kanapie, ściskając w ręce kawałek kartki z numerem El. W końcu do domu przyszedł Rob. Wszedł do salonu, usiadł obok mnie, nie odzywając się, co było trochę dziwne, gdyż mój brat pierwsze co robił to pytał się mnie o coś, lub walił jakiś głupkowaty tekst. Teraz było inaczej. Siedział cicho. W końcu wstał i poszedł do innego pokoju. A ja cały czas siedziałam. Byłam zmęczona całą ta sprawą.
I wanna stay up all night and jump...
Rozległ się mój dzwonek. Czekałam kilka sekund.- Powinnam zmienić ten dzwonek.- pomyślałam. Na ekranie telefonu pojawił się napis Julia.
-Julia?
-Hej Que. Coś nie tak? Masz taki zmęczony głos?
-Nie, nic nie jest.
-Na pewno? Mniejsza z tym. Dzwonię, żeby Ci powiedzieć, że przyjadę dziś do Ciebie.
-To dobrze. Nawet nie wiesz, jaki mi cię brakowało.
-Okej, więc wyjdź na dwór.
-Na dwór?- Rozłączyła się.
Szybko wybiegłam na zewnątrz. Moim oczom ukazał się Julia.
-Julia!- Krzyknęłam i rzuciłam się jej na szyję.
-Tak, tak to ja! Już jestem.
-Choć ze mną.- Znów wrócił mi humor. Zapomniałam o tym, że Niall ze mną zerwał.- Przedstawię Ci kogoś.
-Więc chodźmy.
Złapałam Julię za rękę i prowadziłam ją.
-Mogę chociaż wiedzieć czy to chłopak, czy dziewczyna?
-Zaraz się przekonasz.- Doszłyśmy na miejsce.
-No. Ładny dom.
-Poczekaj, kiedy zobaczysz właściciela.
-uu. Zapewne to jakiś chłopak.
-Poczekasz chwilę? Pójdę po niego.
-Tak to chłopak.- Zostawiłam Julie na chwilę samą i weszłam do domu Alexa.
-Que? Hej, co tu robisz?- Spytał chłopak zauważając mnie w jego salonie.
-Hej Alex. Chciałam Cię przedstawić mojej przyjaciółce Julii, która tu przyjechała.
-Spoko, to gdzie ona jest?
-Chodź za mną.- Wyszliśmy na dwór. Julia gdy zobaczyła Alexa, aż zaniemówiła.

Czekałam na Que, może 2, 3 minuty. W końcu wyszła z tego domu, a za nią szedł on... IDEALNY CHŁOPAK! Jakich mało. Na chwilę zaniemówiłam.
-Julia, to jest Alex. Alex, to Julia.- Przedstawiła mnie jemu.
-Hej.- Powiedziałam.
-Miło mi Cię poznać.- Odpowiedział chłopak i wyciągną do mnie rękę. Ja oczywiście ja uścisnęłam przy okazji szczerząc się. Que co chwila rzucała mi spojrzenie, w którym z pewnością chciała coś przekazać, ale ja nie zwracałam na to uwagi...

Łaziłem bezsensownie po domu. Trochę mi się nudziło. W pewnym momencie usłyszałem kroki w salonie. Zdziwiło mnie to, bo nikogo z rodziny nie spodziewałem się w tym czasie. Poszedłem sprawdzić to i zobaczyłem Que. Zdziwiłem się co ona tu robi, ale byłem tez zadowolony. Lubiłem z nią spędzać czas. Que powiedziała, że chcę mi przedstawić swoją przyjaciółkę. Zgodziłem się i poszedłem za nią. Wyszliśmy na zewnątrz i ujrzałem ją. Śliczna blondynka w kucyku, która się uśmiecha. I wygląda bardzo naturalnie, nie jak Betty z toną tapety i z jeszcze większą ilością tonu biżuterii. Przywitałem się z nią. Ale ona ma piękny głos. Normalnie jakby mówił do mnie anioł. I te jej imię: JULIA. Pasuję do niej...

I wanna stay up...
Znów ten telefon. Tym razem dzwonił tata.
-Halo tato?
-Cześć Que. Czekam na Ciebie pod domem, jedziesz z nami do nas. Gdzie teraz jesteś?
-Już zaraz idę.- Rozłączyłam się z tatą.
-Hej Julia. Dam Ci kluczę do mojego domu, bo ja muszę jechać z tatą i nie wiem kiedy wrócę. Pewnie Rob tez pojedzie, ale jakby co to się nim nie przejmuj. Możesz wziąć mój pokój i wszystkiego z niego używać. Oki?
-Poradzę sobie. -Dałam jej i Alexowi buziaka i pobiegłam w stronę taty.
-Que pośpiesz się.- Poganiał mnie tata.- Tylko pójdę po torebkę.- Powiedziałam i po nią poleciałam. W końcu mogliśmy jechać. Jadąc zobaczyłam Julię i Alexa, po czym uśmiechnęłam się. Nie zauważyli mnie, bo byli czymś zajęci...



______________________________________________________

Hej ^_^ Dziś pisałam z trzech różnych perspektyw. Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;) 

~Cher


czwartek, 8 sierpnia 2013

32 Rozdział

Podeszłam z Alexem do Carol.
-Hej.- Przywitałam się z nią.- Poznaj Alexa. Alex, a to jest Carol.
-Hej, miło mi Cię poznać- powiedział chłopak i wyciągnął rękę.
-Mi również.- Zarumieniła się Caro.
-Chodźmy może zanim przyjdzie tu te Zombie.- Wtrącił Alex spoglądając na Betty.
Weszliśmy do szkoły. Dzień jak każdy inny. Nawet zapomniałam, że moim chłopakiem jest Niall Horan z One Direction. Szczerze to od pewnego czasu w ogóle tego nie czułam. Jakby Niall był zupełnie obcą osobą.
Lekcje skończyły się. Betty nie była za bardzo w humorze, gdyż dostała nie zadowalającą ocenę za odpowiedź, zaczynało być tak jak dawniej, zanim się przeprowadziłam, tylko nie było Julii. No, ale był Alex i Carol.


-Muszę już iść- Powiedziała Carol.- Do zobaczenie jutro.- Dała mi całusa w policzek i uśmiechnęła się do Alexa.
-Fajna jest- Odezwał się po pewnym czasie chłopak.
-Podoba Ci się?- Zapytałam.
-Na pewno jest ładniejsza od Betty.
-Wow, mało kto tak mówi.
-Niby czemu?
-No wiesz... Betty raczej zalicza się do tych Lubianych, ładnych...
- Znam milion ładniejszych od niej.
-Znasz aż milion?
-hehe, No dobra trochę wyolbrzymiłem, ale piękna to ona nie jest. A tak w ogóle to nie musimy chyba o niej rozmawiać, co?
-Jasne, każdy temat jest lepszy.
-To chyba się dogadamy...
Wracaliśmy pieszo do domu. Trochę nam się zeszło, bo bardzo wolno szliśmy i rozmawialiśmy. W końcu Alex doszedł do swojego domu i dalej szłam sama.
Stanęłam przed drzwiami domu. Drzwi były otwarte. Weszłam do środka.
-Hej Rob! Jesteś tam?- Nikt nie odpowiedział. Usłyszałam tylko, że ktoś idzie z salonu.
-Hej Que.- Moim oczom ukazał się Louis, a zaraz doszła do niego Eleanor.
-Hej... Co wy tu robicie? I gdzie jest mój brat?
-Twój brat musiał gdzieś pojechać i powiedział żebyśmy tu na Ciebie zaczekali.
-To nawet dobrze, bo musimy pogadać.
-Tak, a o czym?- Spytał Louis.
-No więc.- nie chciałam by to jakoś głupio zabrzmiało, że niby to ich wina.- Chciałam się zapytać czy spotkaliście ostatnio Betty.
-Betty? Tą twoją koleżankę? Tak. I wież co Ci powiem? Miałam co do niej rację.- Louis troszeczkę był zmieszany, gdyż nie wiedział o czym poprzednio rozmawiałam z Eleanor o Betty.
-To może ja pójdę do kuchni.- Zaproponował Louis i odszedł.
-Ok, więc, El o co chodzi?- Byłam lekko zdenerwowana.
-Zapytam wprost. Zerwałaś z Niallem?
-Ja? Przecież nie! Ona tak powiedziała?
-Tak. Mówiła, że znalazłaś sobie innego. Nawet pokazała zdjęcie jak byłaś z jakimś chłopakiem.
-Widziałaś te zdjęcie?- Spytałam. Nie wiedziałam co na tym zdjęciu mogło być.
-Tak. Byłaś tam ty w parku z jakimś chłopakiem. Taki przystojny, wysoki, ciemne włosy.
-Alex...- powiedziałam po cichu.- Ale on nie jest moim chłopakiem! Przyjaźnimy się tylko.
-Też to mówiłam Niallowi, ale on nie słuchał i chyba jej uwierzył.
-Dobra dzięki, że mi powiedziałaś. -Próbowałam udawać, że jest wszystko Ok i, że nie obchodzi mnie, że Niall mi nie uwierzył, ale mimowolnie z oczu poleciały mi łzy.
-Już przestań.- Eleanor podeszła i mnie przytuliła.- Będzie dobrze. Przecież wiesz, że Niall taki nie jest. Znasz go. Zależy mu na tobie dlatego się zdenerwował.
W tym momencie do pokoju wszedł Louis.
-Liam dzwonił i powiedział, że muszę wracać. Dziś będziemy mieć wywiad.
-Dobrze jedź.- Powiedziała Eleanor, a sama postanowiła zostać.




________________________________________________________________


Witajcie po bardzo długiej przerwie. Wybaczcie, że nie było mnie miesiąc ponieważ byłam na wakacjach w NY a potem pojechałam do UK ^_^ i byłam w Leeds (Chłopców niestety nie zobaczyłam ani w NY ani w UK) Mam nadzieję, że nie zapomniałyście o opowiadaniu :* 


~Cher