wtorek, 11 czerwca 2013

30 Rozdział

-Na prawdę nie chcę mi się z tobą gadać.- Powiedziałam i już chciałam pójść na górę do siebie, gdy Rob mnie zatrzymał.
-Z kim przyjechałaś?- Zapytał.
-Nie powinno Cię to obchodzić, no ale dobrze. Betty mnie przywiozła.
-Jaka znów Betty?!
-Jak to jaka. Betty Royltay.
-Ta Betty? Ta z którą chodziłaś wcześniej do szkoły?
-A znasz jakąś inną.
-Rozumiem, nauczycielka Ci ją wcisnęła, bo nie masz przyjaciół i chłopak Cię opuścił.
-Dzięki. -pobiegłam na górę.- Ty zawsze potrafisz mnie pocieszyć.- Krzyknęłam ze swojego pokoju.
W pewnym momencie usłyszałam sygnał smsa, więc wyciągnęłam telefon z kieszeni. To Julia mi coś wysłała:

Hej Kochanie. Dawno nie gadałyśmy, nie chcę mi się rozpisywać. Wejdź na swoją pocztę e-mail, coś Ci wysłałam.

Szybko podbiegłam do laptopa i odpaliłam go. Jeszcze chwilę czekałam kiedy się naładuje.
-que123mckarol1d.- wpisałam hasło i weszłam w skrzynkę.

Hej Que! Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętasz :P Już od jakiś wieków ze sobą nie pisałyśmy, a o gadaniu to już nie wspomnę. 
U nas w szkolę jest na pewno lepiej niż przedtem. Oczywiście nie dlatego, że Ciebie nie ma :) 
Po prostu Betty odeszła. ROZUMIESZ!!! Ha, nie ma jej w końcu. Tak po za tym jest super. Nie wiem kiedy będę mogła do Ciebie przyjechać, może tobie uda się przyjechać do mnie? 
Mam nadzieję, że u Ciebie i u Nialla jest w porządku ♥ Powiem Ci tylko, że jak Betty się dowiedziała, że się z nim spotykasz, to była bardzo zazdrosna :D  Proszę odpisz, no chyba, że jesteś bardzo zajęta z Niallem :* 
Julia


Jaka ona kochana. Ale nie rozumiem Betty.Niby jest zazdrosna, nienawidzi mnie, a chcę się ze mną kolegować? Nigdy jej nie rozumiałam i chyba nie zrozumiem, jak ona by to powiedziała To nie ten poziom. Muszę coś napisać Julii. Na prawdę minęło sporo czasu od jej wizyty.


Hej Julio ^_^ Nawet nie wiesz, jak mnie ucieszył twój e-mail. Dziękuję Ci za wszystko. Wiem, że się cieszysz, że Betty wyjechała ze starej szkoły, no ale... ONA PRZEPROWADZIŁA SIĘ TU. Tak! Chodzi teraz do tej samej szkoły, do tej samej klasy co ja. Na dodatek dzisiaj mnie podwiozła do domu i w ogóle jest baaaardzo miła dla mnie, jakbyśmy się przyjaźniły...
Nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęsknię :( Chciałabym znów się z tobą spotkać, tak jak dawniej.
Nawet czasami chcę wrócić do dawnej szkoły, do dawnych ludzi... Nie wiem czemu. 
Rob cały czas wtrąca się w moje życie i nie mogę nic zrobić sama, bo zawsze robię coś źle. Rodzice pewnie nawet nie wiedzą, że chodzę z Niallem, mówiłam wcześniej mojemu tacie, że znam Nialla, ale on mi chyba nie uwierzył :P 
Będę musiała się w końcu spotkać z rodzicami, bo ich nie widziałam dłużej od Ciebie :D
Coś mi się zdaję, że szybko się spotkamy :)
Que ♥♥♥


Skończyłam pisać e-maila do Julii, wpisałam jej adres i kliknęłam WYŚLIJ. Teraz tylko trzeba czekać, kiedy mi odpisze.
Zeszłam na dół. Rob cały czas tam był.
-Czego ty ode mnie chcesz?- Spytałam po chwili.- Na nic mi nie pozwalasz, a ja mam już 18 lat. Dlaczego tego nie rozumiesz?
-Nie chcę wyjść na złego brata.- Powiedział.
-Na prawdę? A właśnie na takiego wychodzisz.
-Wybacz Que, po prostu jestem od Ciebie starszy, rodzice mi mówili żebym na Ciebie uważał, bo możesz zrobić jakieś głupstwo.
-Dlatego nie chcesz żebym była z Horanem?
-Que, nie zaczynaj. To nie jest chłopak dla Ciebie.
-A może to ja nie jestem dziewczyną dla niego?
-Nie wiem. Que, nie wiem. Możesz spróbować mnie zrozumieć?
-Jak ja bym była starsza, to bym Ci pozwoliła spotykać się z jakąś dziewczyną.
-Przecież ja Ci nie zabraniam.
-Czyżby?
-Po prostu wiem, że to nie wypali. Rozumiem, że i ty musisz przejść ten etap, gdzie jesteś z jakimś chłopakiem, on Ci mówi, że Ciebie kocha, ty się w nim szaleńczo bujasz, potem on Cię olewa, ty masz złamane serce.
-Dość tego!- Krzyknęłam.- Ty na prawdę niczego nie rozumiesz! Idę sobie.
-Que, zaczekaj. Gdzie ty znów idziesz?
-Nie ważne.- Wyszłam z domu. Szczerze, to nie miałam określonego celu, kierunku w którym powinnam się udać. Szłam przed siebie. W pewnym momencie zaczęłam biec w stronę parku.

Szłam w kółko po parku z jakieś półtora godziny, w końcu lekko zmęczona usiadłam na ławce. Po kilku minutach zauważyłam jakiegoś chłopaka, który zbliżał się w moją stronę. Pewnie sobie poszedł na spacer- pomyślałam. Chłopak skręcił w stronę ławki na której siedziałam.
-Hej, mogę usiąść?- Zapytał. Byłam trochę wybita z rytmu.
-Eee, jasne.- Odpowiedziała. On usiadł obok mnie
i wyciągnął telefon.
Nie był brzydki. Miał ciemne włosy takie jak Malik, tylko, że były krótsze. Był ubrany w fajne ciuchy, a na nosie miał czarne okulary. Nie wyglądał jak jakiś dresiarz, który spotyka się z kolegami po północy, kupuje alkohol, pisze jakieś rzeczy na murach. Nie. To był sympatyczny przystojny chłopak. Trochę jakbym go kojarzyła, ale nie wiedziałam skąd.
-Ty jesteś Que?- Zapytał po pewnym czasie.
-yy, tak. Znamy się?
-Sorry, nie przedstawiłem Ci się. Jestem Alexander Anderson.
-Alex- powiedziałam  w myślach. Ładne imię.
-Znam Cię ze szkoły tak z widzenia i na ogół jesteś sama.
-No tak nie do końca, ale miło Cię poznać.- Pierwszy raz się uśmiechnęłam w ciągu tej godziny.
-Co tu robisz?
-Tak przyszłam. Brat jest w domu, nie chcę mu przeszkadzać.- Taa, jasne. Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-Może chcesz się przejść?
-Z chęcią. - Wstaliśmy i ruszyliśmy w drugą stronę parku.
Alex jest przeuroczy i bardzo fajny. Dowiedziałam się, że ma on też 18 lat, mieszka nie daleko ode mnie, z jakieś pięć domów dalej, ma trzy siostry, dwie młodsze i jedną starszą. Ja chyba też powiedziałam mu wszystko o mnie.
-Na prawdę chodzisz z Niallem Horanem?- Zapytał.
-No wiesz, złożyło się, że to ja jestem tą szczęściarą.
-Moja młodsza siostra będzie zazdrosna jak jej to powiem.
-Oh, na prawdę? Zabawny jesteś.- świetnie mi się z nim gadało, w końcu zbliżaliśmy się do mojego domu. --Szkoda, że wcześniej nie wiedziałem, że tu mieszkasz, przychodziłbym do Ciebie.
-Często mnie nie ma w domu.
-A gdzie przebywasz?
-Wszędzie, u chłopaka, gdzieś indziej.
-Que?! -usłyszałam Roba. Super, tylko jego tu brakowało.
-Sorry Alex, ale muszę już iść. Brat mnie woła.
-Właśnie widzę. To idź, nie zatrzymuję Cię. Miło mi się z tobą rozmawiało.
-Mi również. Pa!- Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił uśmiech. -Czego chcesz tym razem?- Spytałam Roba.
-Ja? Ja niczego... -Odpowiedział.


________________________________________________

No witam wszystkich :) Mam nadzieję, że Wam się podoba :) 
Dziękuję za miłe komentarze (i proszę o więcej takich)

Polecam blog http://beautifulxxoxo.blogspot.com/ Bardzo fajny :)

~Cher


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw komentarzyk ^_^