poniedziałek, 25 marca 2013

23 Rozdział

Chyba już ludzie ze szkoły przyzwyczaili się do tego, że chodzę z Horanem, oczywiście częściej niż na początku, podchodzili do mnie, zagadywali, to było miłe. Niall chyba się tym nie przejmował, to było dla niego chyba normalne.

Dzwonek zabrzmiał na szkolnych korytarzach i wszyscy uczniowie wyszli z budynku. Na dworze czekał już na nas Louis, wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.
-Jak tam było w szkole?- spytał Lou.
-A co chcesz powspominać dawne czasy?- zapytałam.
-Może nie do końca- powiedział i chyba coś mu się przypomniało z przeszłości, bo się uśmiechnął.- Ale mniejsza o to, coś czuję, że z ambicją naszego Nialla, to on jeszcze długo do tej szkoły pochodzi.
-Bardzo śmieszne Lou.-odpowiedział  Horan i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

Byliśmy przy moim domu, Louis został na chwilę w samochodzie a Niall wyszedł by mnie odprowadzić.
-Może do Ciebie jeszcze dziś wpadnę.- Oznajmił blondyn.
-Będę czekać.- Odpowiedziałam i i pocałowałam go. Nagle usłyszeliśmy klakson samochodu, to był Louis.
-nie chcę Wam przeszkadzać, ale Niall musi już jechać.- powiedział Lou- To cześć Que.
Niall wszedł do samochodu i odjechał z Tomlinsonem. Zostałam sama. Poszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Wyciągnęłam z plecaka książki i zaczęłam odrabiać lekcję.
I wanna stay up all night and jump aroud untill we see the sun I wanna...
Zaczął mi dzwonić telefon, zerknęłam na wyświetlacz i moim oczom ukazał się napis Rob
-Halo?- odebrałam.
-Cześć siostra, mam pytanko.- Zapytał.
-Tak a jakie?
-Nie przeszkadzam Ci? W sensie, czy jest u Ciebie ten twój koleś.
-Jeśli chodzi Ci o Nialla to go nie ma, jestem sama.
-Okey.- powiedział i się rozłączył.
To niby do niego pasowało, dzwoni, pyta się o coś, nic nie tłumaczy i nagle kończy rozmowę.
Nagle usłyszałam, że ktoś włazi po schodach na górę. Nie zdziwiła bym się jakby to był właśnie Robert.
-Hej jesteś tu?- usłyszałam głos brata.
-Nie, nie ma.
-Ale zabawna jesteś.- wszedł do mojego pokoju.
-Puka się.-powiedziałam.
-Po co?
-A jak bym z kimś tu była?
-Ale nie byłaś, bo dzwoniłem.
-A może kłamałam?- Rob podszedł i szafy i energicznie ją otworzył.
-Okey, tu jest pusto.
-Rob co ty robisz?- Zaczęłam się śmiać, bo śmiesznie wyglądało, jak mój brat szuka czegoś w moim pokoju.
-Szukam tego twojego.
-Rob, żartowałam z tym.- Chłopak przestał przeszukiwać pokój, odwrócił się i usiadł obok mnie.-Po co przylazłeś?
-Byłem tu wczoraj, jak nie pamiętasz, bo wiesz, jest taka możliwość, że nie pamiętasz, ale ty... No wiesz... Byłaś z tym twoim...- Powiedział i dziwnie na mnie spojrzał.
-Rob, po prostu przeszkadzałeś nam wczoraj.
-No właśnie o tym mówię. Rodzice wiedzą? Czy no wiesz.-Powiedział i wyciągnął komórkę.- HALO TATO?- Zaczął się drzeć.-TWOJA I PRZY OKAZJI MAMY CÓRKA, ORAZ MOJA SIOSTRA NIE JEST TAKIM GRZECZNYM CZŁOWIEKIEM JAKIM SIĘ NAM WYDAJĘ.
-Rob zamknij się- powiedziałam. chłopak zszedł z łóżka i zaczął uciekać.- Choć ty tu.- pobiegłam za nim i go goniłam po całym domu, w końcu go dopadłam i złapałam za koszulkę.
-HALO, TATO JESTEŚ TAM? QUE MNIE BIJĘ!, AŁA, S.O.S., MEJDEJ MEJDEJ.- Wyrwałam mu komórkę z ręki.
-Tato, to ja kończę.- nacisnęłam czerwoną słuchawkę.- Rob czy ty zgłupiałeś?
-No a tak nie było? Ty niegrzeczna dziewczynko.
-Nic nie było, pacanie.
-Ale przynajmniej tata wie, że kogoś masz.- powiedział i uśmiechnął się.
-Głupi jesteś.- odrzekłam i przytuliłam go.

________________________________________________________________

Przepraszam Was bardzo, że nie pisała prawie z miesiąc :( Ale przechodziłam mały kryzys. Teraz obiecuję, że posty będą regularnie, proszę Was tylko byście skomentowali moją pracę bo naprawdę się staram... lub przynajmniej próbuję się starać...

~Cher

2 komentarze:

Zostaw komentarzyk ^_^