-Hej. - Odpowiedział. Wyglądało to tak jakbyśmy, nie wiedzieli co zrobić. Weszłam do auta. Prawie całą drogę nie rozmawialiśmy. Chciałam coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co. Dojechaliśmy na miejsce. Niall otworzył mi drzwi i wyszłam z samochodu. Niestety zaraz podbiegły jakieś dziewczyny i zaczęły nam gratulować, że jesteśmy parą. Spojrzałam na Nialla a on na mnie i lekko się uśmiechnęliśmy, złapaliśmy się za ręce i poszliśmy do klasy.
(...)
Wszystko szło świetnie, nie rozmawialiśmy o tym co Julia wczoraj z nim gadała, zachowywaliśmy się jakbyśmy byli parą od dłuższego czasu.
I wanna stay up all night... Zaczął dzwonić mi telefon, na szczęście była przerwa.
-kto dzwoni? - zapytał chłopak.
-A jak myślisz?
-Julia?
-Zgadłeś. Halo?
-Hej, mam nadzieję, że nie przeszkadzam Ci.
-Spoko, jest przerwa.
-No i jak tam?
-No normalnie.
-No, ale wiesz o co mi chodzi. No ty i Niall, gadaliście ze sobą?
-Nie.
-No to jak chcesz to załatwić?
-Niby co? Jest dobrze, zaraz będzie lekcja, więc muszę kończyć.
-Czasem Cię nie rozumiem! To pa.
-Pa.
-O co pytała? - Zapytał Niall
-O to, czy wszystko poszło zgodnie z jej planem.- powiedziałam i wybuchnęliśmy śmiechem.
-Choć zaraz będzie koniec przerwy.- Powiedział i podał mi rękę, żebym wstała. Złapałam ją i przez 2 minuty nie puszczałam.
(...)
Dzwonek zabrzmiał w sali i wszyscy się spakowali (haha, zrymowało mi się) Pożegnałam się z Caro i poszłam z Niallem w stronę samochodu, oczywiście trzymając się za ręce. Wsiedliśmy do niego i ruszyliśmy do domu, tym razem nie było cicho, cały czas się śmialiśmy i o czymś dyskutowaliśmy. W końcu dojechaliśmy do mojego domu. Wysiedliśmy z auta i stanęliśmy pod drzwiami mieszkania na przeciwko siebie i złapaliśmy się za ręce.
-Śmieszy mnie cała ta sytuacja.- Powiedziałam.
-Mnie śmieszy to, że Julia gapi się przez okno.- Spojrzałam w stronę okna i zobaczyłam Julię, jak mnie zobaczyła to się odwróciła i udawała, że wcale się nie patrzy.
-Widzę Cię.- Krzyknęłam. Ona otworzyła okno.
-Przynajmniej nie muszę się chować.- Odpowiedziała. - No na co czekacie? Nie będę tak w tym oknie siedzieć cały dzień.- Wtedy Spojrzałam na Nialla a on mnie pocałował. Julia zaczęła mówić jak bardzo jest wzruszona, ale my jej nie słyszeliśmy. W końcu oderwaliśmy się od siebie. Chłopak się uśmiechnął i powiedział, że musi już iść.
-Okey.- Odpowiedziałam. Niall poszedł do samochodu, Pomachałam mu jeszcze i weszłam do domu.
-Oh Que! Beze mnie byście zginęli.
-już bądź cicho.
-okey, jak chcesz, będę cicho, nie, jak nie chcesz, żebym mówiła, to nie. Nie to nie. Już nic nie mówię.
-Julia!
-Przecież jestem cicho. No ja nie mogę, pomagam Ci w związku, a ty mi mówisz, żebym była cicho.- Powiedziała i wybuchnęłyśmy śmiechem.
_______________________________________________________
Mam nadzieję, że Wam się podoba :)
~Cher
czwartek, 31 stycznia 2013
poniedziałek, 28 stycznia 2013
17 Rozdział
-No i co chcesz z tym zrobić?
-Julia! Jesteś bardziej upierdliwa, niż Ci reporterzy!
-Nie schlebiaj mi! - Powiedziała i zatrzepotała rzęsami.
-Jakiś dom wariatów, na prawdę!
-To twój dom.
-... - No i znów wygrała, co ja mogłam zrobić? Jak Niall z nią wytrzymał tą rozmowe, to nie mam zielonego pojęcia. No tak, Niall ma w domu Louisa, więc się pewnie przyzwyczaił.
-A ty się zgubiłaś wracając od tej nowej koleżanki?
-niby czemu?
-Bo długo, cie nie było.
-Caro, mieszka daleko, a nam się zeszło, ona nie umie więcej niż ty!
-Łohoho. - Czasem, nie rozumiałam jej zachowania.
-Jestem zmęczona całym tym dniem, zjedzmy coś i chodźmy spać. - Było jeszcze bardzo wcześnie, ale mi się już nic nie chciał robić.
Zjadłyśmy jakieś danie z mikrofali i poszłyśmy spać. To znaczy poszłyśmy do swoich pokoi, czy Julia spała? Tego nie wiem, ale ja nie mogłam zmrużyć oka, cały czas myślałam o tym co się dziś wydarzyło, długo się zastanawiałam co mam z tym "fartem" zrobić. Przecież Niall mi się podoba... I podobno ja mu też. Już nie czuję tego, że on jest wielką gwiazdą, że kiedyś zachowywałam się jak wariatka, by tylko coś mieć z 1D, a teraz? Nie wiem czy teraz bym coś nawet chciała. W końcu zasnęłam.
(...)
No-o-o-o! You don't know you beautiful!
Usłyszałam budzik z telefonu, na zegarku była godzina 7.15 Pora wstawać. Wygramoliłam się z łóżka i zeszłam na dół do kuchni. Julia jeszcze nie wstała. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam mleko, nie chciało mi się szukać szklanki, więc wypiłam z kartonu.
-Co by tu zjeść- powiedziałam sama do siebie. Byłam strasznie głodna, co raczej nigdy mi się nie przytrafiało. Wyciągnęłam rękę w stronę chlebaka i wyjęłam z niego bułkę. Trochę krzywo przekroiłam ją nożem i posmarowałam dżemem.
-Widzę, że już wstałaś.- Usłyszałam Julię.
-ehe.- Nie miałam siły nic jej innego odpowiedzieć. Nawet nie chcę wiedzieć jak wyglądam: potargana z worami pod oczami.
-Powinnaś napić się kawy.- Zaproponowała.
-Przecież wiesz, że nie piję kawy.
-Wiem, ale by Ci dobrze zrobiła.
Odeszłam od stołu i ruszyłam w stronę łazienki. Umyłam się. Nie miałam pojęcia co Znów włożyć, stałam przed szafą z 10 minut po czym wyjęłam Niebieskie rurki, Vansy, koszulkę i czapkę.
Zeszłam na dół do Juli.
-Fajnie wyglądasz nawet bez mojej pomocy!
-Mam nadzieję, że to był komplement, a nie drwina.
-Oczywiście, że komplement. I Niall na Cibie czeka na zewnątrz.
-Co?
-Przyjechał cię podwieźć do szkoły. - To miłe, ale co ja mam mu powiedzieć? "Cześć Niall" ? Jakby nigdy nic?
-Dobra idę. Trzymaj za mnie kciuki.
-Okey.
Wyszłam z domu, rzeczywiście Niall na mnie czekał, otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
-Hej- powiedziałam.
____________________________________
Komentujecie plis! Jak macie fb to możecie mnie zaprosić ---> klik
-Julia! Jesteś bardziej upierdliwa, niż Ci reporterzy!
-Nie schlebiaj mi! - Powiedziała i zatrzepotała rzęsami.
-Jakiś dom wariatów, na prawdę!
-To twój dom.
-... - No i znów wygrała, co ja mogłam zrobić? Jak Niall z nią wytrzymał tą rozmowe, to nie mam zielonego pojęcia. No tak, Niall ma w domu Louisa, więc się pewnie przyzwyczaił.
-A ty się zgubiłaś wracając od tej nowej koleżanki?
-niby czemu?
-Bo długo, cie nie było.
-Caro, mieszka daleko, a nam się zeszło, ona nie umie więcej niż ty!
-Łohoho. - Czasem, nie rozumiałam jej zachowania.
-Jestem zmęczona całym tym dniem, zjedzmy coś i chodźmy spać. - Było jeszcze bardzo wcześnie, ale mi się już nic nie chciał robić.
Zjadłyśmy jakieś danie z mikrofali i poszłyśmy spać. To znaczy poszłyśmy do swoich pokoi, czy Julia spała? Tego nie wiem, ale ja nie mogłam zmrużyć oka, cały czas myślałam o tym co się dziś wydarzyło, długo się zastanawiałam co mam z tym "fartem" zrobić. Przecież Niall mi się podoba... I podobno ja mu też. Już nie czuję tego, że on jest wielką gwiazdą, że kiedyś zachowywałam się jak wariatka, by tylko coś mieć z 1D, a teraz? Nie wiem czy teraz bym coś nawet chciała. W końcu zasnęłam.
(...)
No-o-o-o! You don't know you beautiful!
Usłyszałam budzik z telefonu, na zegarku była godzina 7.15 Pora wstawać. Wygramoliłam się z łóżka i zeszłam na dół do kuchni. Julia jeszcze nie wstała. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam mleko, nie chciało mi się szukać szklanki, więc wypiłam z kartonu.
-Co by tu zjeść- powiedziałam sama do siebie. Byłam strasznie głodna, co raczej nigdy mi się nie przytrafiało. Wyciągnęłam rękę w stronę chlebaka i wyjęłam z niego bułkę. Trochę krzywo przekroiłam ją nożem i posmarowałam dżemem.
-Widzę, że już wstałaś.- Usłyszałam Julię.
-ehe.- Nie miałam siły nic jej innego odpowiedzieć. Nawet nie chcę wiedzieć jak wyglądam: potargana z worami pod oczami.
-Powinnaś napić się kawy.- Zaproponowała.
-Przecież wiesz, że nie piję kawy.
-Wiem, ale by Ci dobrze zrobiła.
Odeszłam od stołu i ruszyłam w stronę łazienki. Umyłam się. Nie miałam pojęcia co Znów włożyć, stałam przed szafą z 10 minut po czym wyjęłam Niebieskie rurki, Vansy, koszulkę i czapkę.
Zeszłam na dół do Juli.
-Fajnie wyglądasz nawet bez mojej pomocy!
-Mam nadzieję, że to był komplement, a nie drwina.
-Oczywiście, że komplement. I Niall na Cibie czeka na zewnątrz.
-Co?
-Przyjechał cię podwieźć do szkoły. - To miłe, ale co ja mam mu powiedzieć? "Cześć Niall" ? Jakby nigdy nic?
-Dobra idę. Trzymaj za mnie kciuki.
-Okey.
Wyszłam z domu, rzeczywiście Niall na mnie czekał, otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
-Hej- powiedziałam.
____________________________________
Komentujecie plis! Jak macie fb to możecie mnie zaprosić ---> klik
czwartek, 24 stycznia 2013
16 Rozdział
-Dzięki, ale co ty tu robisz? - Mam nadzieję, że Julia mu nic nie powiedziała.
-Skończyłem wywiad i pomyślałam, że do ciebie wpadnę, ale nie było Cię i zastałem tylko Julię.
-Przepraszam Cię, ale muszę zamienić słówko z Julią. Możesz nas zostawić samych?
-oczywiście- powiedział i uśmiechnął się.
-Julia!- mówiłam szeptem. - Powiedz mi, że nie powiedziałaś mu.
-Zależy co.
-Juliaaaaa!
-Powiedziałam mu tylko, że go lubisz a on powiedział, że Cibie też bardzo lubi, że jesteś dla niego ważna.
-aha, to więc dlaczego się śmialiście?
-Oh Que! Mówisz, jakbyś Nialla nie znała.
-Dobra zawołaj go.
-Niall! Choć już- krzyknęła Juli, a blondyn zjawił się w salonie. Nadal miał na twarzy promienny uśmiech.
-Tak w ogóle to muszę już iść.- Powiedział i ruszył w stronę drzwi wyjściowych. Poszłam za nim.
-Que. -powiedział gdy stał już w progu.
-Tak?
-Bo wiesz. - zaczął i zbliżył się do mnie.
- Nie wiem. O co chodzi?
-Chciałem Cię przeprosić.
-Ale za co? Nic nie zrobiłeś!
- Chciałem Cię przeprosić, za ten wywiad, bo wiesz, nie wiedziałem co mówić, bo ja.- powiedział i schwytał mnie za rękę.- Ja Cię Bardzo lubię. I nie wyobrażam sobie, że możesz cierpieć, z powodu tych, reporterów. Już nie mam żadnych spotkań z reporterami. Teraz liczy się tylko szkoła i... szkoła! Tak szkoła! hehe, to ja już sobie pójdę.- Chyba coś nie grało, bo Niall prawie się wywalił o płot, co chwila się uśmiechał i mówił, że nic mu nie jest.
-Co za Niall.- powiedziałam.- To do zobaczenia w szkole! - pomachałam mu, on mi odmachał i walnął głową w lampę, po chwili, się podniósł.
-Wszystko gra! Ała! Moja głowa. jest okej.
- I co?- usłyszałam głos Juli. - Będziecie słodką parą.
-Miło mi, że w nas wierzysz. - odpowiedziałam i wystawiłam jej język, a ona odpowiedziała tak samo. - Możesz mi powiedzieć o czym gadaliście? I dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś!
-Nie miałam czasu. Choć to Ci powiem.- znów weszłyśmy do domu i usiadłyśmy na kanapie. -okey, to od czego tu zacząć...
-Nie wygłupiaj się! Co mu powiedziałaś? Co on Ci powiedział, ale mów dokładnie.
-okey to było tak:
*Z perspektywy Juli*
Chodziłam po domu, bo nie miałam co z sobą zrobić, nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, czyżby to Que? Nie! Ona brała klucze, a jak się jej zgubiły... nie! Miała iść do jakiejś dziewczyny, pomóc jej w lekcjach.
Podeszłam do drzwi, na początku pomyślałam, że to listonosz, a potem przyszło mi do głowy, że może to być reporter. Nie na pewno nie. Co za głupia ja.
-Już otwieram!- krzyknęłam. Nacisnęłam na klamkę i popchnęłam drzwi do przodu a moim oczom ukazał się Niall.
-eee, hej, ja przyszedłem do Que.- Powiedział.
-Nie ma jej, ale możesz wejść. O! i nie musicie niczego udawać.
-nie rozumiem. Czego udawać?
-Que, mi powiedziała, że nie jesteście i parą i to tylko tak dziwnie wygląda.
-Aha.- Wyglądało jakby nagle posmutniał, ale po chwili na jego twarzy znów zagościł uśmiech.
Chłopak wszedł do środka, zaprosiłam go do salonu.
-O czym chciałeś rozmawiać z Que. Spokojnie, jestem, jej przyjaciółką, więc możesz mi wszystko powiedzieć. A wiesz, że ona...- Co ja robię, Que mnie zabije jak powiem mu, że ona go kocha.
-Tak? Ej, coś chciałaś powiedzieć?
-Ona, jest bardzo mądra i pomaga swojej koleżance w lekcjach. - Głupio to zabrzmiało, ale co ja mogę poradzić. - Tak w ogóle, to mów mi Julia.
- A więc Julio. Nie wiem, co przed chwilą mówiłaś, bo trochę nie zrozumiałem, ale się zgodzę z tobą, że Que, jest mądra, inteligenta, ła...
-Ładna? Niall, ja wszystko wiem! Nie musisz udawać.
-Ale niby czego?
-Obydwoje wiemy, że ona Ci się podoba.
-I co z tego? Jestem tylko ciekaw co ona o mnie myśli.
-No chłopie! Trafiłeś na dobrą osobę! Ja.- wskazałam na siebie- Ja przecież wszystko o Que wiem, znam ją baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
-okej, skończ.- powiedział i się zaśmiał.
-aaaaaardzo długo.- Zatrzymałam się na chwilę, by wziąć oddech. -Więc co chcesz o niej wiedzieć? A może inaczej, ja Ci powiem, tylko tyle, że jesteś jej ulubiony z 1D. Que, lubi blondynów. Tak! Dlatego mnie lubi, bo jak zauważyłeś jestem blondynką.
-Trudno nie zauważyć. Ale naprawdę, no wiesz, jestem jej ulubiony z One Direction?
-A co powiedziałam? Przed chwilą, o tym mówiłam.
-Szalona jesteś i to bardzo.
-Dziękuję. Chyba zaraz się wzruszę... Ale dość tych komplementów!- krzyknęłam. - Zebraliśmy się tu żeby mówić o Was! - zaraz dodałam- O tobie i o Que, jakbyś nie wiedział.
-Powinnaś chyba porozmawiać z Louisem. Mielibyście dużo wspólnych pasji.
-A ty znów zmieniasz temat!
-Łatwo Ci tak mówić, bo nie ty masz wyznać eeeeee.
-Miłość.
-Miłość, komuś, na kim Ci zależy.
- Powiem, Ci jedno. Na pewno do siebie pasujecie.
-Tak? Naprawdę?
-ehe, obydwoje marudzicie i nie umiecie się odnaleźć w moich zacnych planach.
-Wybacz, że znów spytam...
-Pozwalam- Powiedziałam, przerywając mu zdanie. Po czym szeroko się uśmiechnęłam.- Już możesz mówić dalej.
-Rozmawiałyście o mnie?
-No przecież, twoje imię jej z ust nie schodzi: Ale Nialla nie będzie w szkole! NIall czy to ty?- mówiłam cienkim głosikiem.
-Więc co mi radzisz?
-Czekałam, kiedy o to zapytasz. A więc... powiesz, jej, co do niej czujesz a...
-łatwo Ci mówić, bo...
-Nie przerywaj! Wyznasz, jej co do niej czujesz, a ona Ci powie to samo, bo ona też ma takie plany, by Ci to powiedzieć.
-Skoro, jesteś naszą wielką fanką.
-Directioner.
-To tym bardziej powinnaś wiedzieć, że jestem nieśmiały.
-Que, też. No widzisz, jak do siebie pasujecie?
-hahaha, zabawna jesteś.
-O-O! Que, też tak do mnie mówi! Powtórzę się: Będziecie do siebie pasować.
* Z perspektywy Que*
-I wtedy ty weszłaś.- powiedziała Julia.
-Julia! Jak mogłaś, mu to powiedzieć!
-Ale, teraz dzięki mnie, wiemy, że mu się podobasz, teraz wystarczy, mały kroczek i jesteście razem! Niall będzie jutro w szkole.
-Wiem...
__________________________________________________________________
Hej! Napisałam dłuższy rozdział niż zazwyczaj. Mam nadzieję, że się Wam podoba.
~Cher
-Skończyłem wywiad i pomyślałam, że do ciebie wpadnę, ale nie było Cię i zastałem tylko Julię.
-Przepraszam Cię, ale muszę zamienić słówko z Julią. Możesz nas zostawić samych?
-oczywiście- powiedział i uśmiechnął się.
-Julia!- mówiłam szeptem. - Powiedz mi, że nie powiedziałaś mu.
-Zależy co.
-Juliaaaaa!
-Powiedziałam mu tylko, że go lubisz a on powiedział, że Cibie też bardzo lubi, że jesteś dla niego ważna.
-aha, to więc dlaczego się śmialiście?
-Oh Que! Mówisz, jakbyś Nialla nie znała.
-Dobra zawołaj go.
-Niall! Choć już- krzyknęła Juli, a blondyn zjawił się w salonie. Nadal miał na twarzy promienny uśmiech.
-Tak w ogóle to muszę już iść.- Powiedział i ruszył w stronę drzwi wyjściowych. Poszłam za nim.
-Que. -powiedział gdy stał już w progu.
-Tak?
-Bo wiesz. - zaczął i zbliżył się do mnie.
- Nie wiem. O co chodzi?
-Chciałem Cię przeprosić.
-Ale za co? Nic nie zrobiłeś!
- Chciałem Cię przeprosić, za ten wywiad, bo wiesz, nie wiedziałem co mówić, bo ja.- powiedział i schwytał mnie za rękę.- Ja Cię Bardzo lubię. I nie wyobrażam sobie, że możesz cierpieć, z powodu tych, reporterów. Już nie mam żadnych spotkań z reporterami. Teraz liczy się tylko szkoła i... szkoła! Tak szkoła! hehe, to ja już sobie pójdę.- Chyba coś nie grało, bo Niall prawie się wywalił o płot, co chwila się uśmiechał i mówił, że nic mu nie jest.
-Co za Niall.- powiedziałam.- To do zobaczenia w szkole! - pomachałam mu, on mi odmachał i walnął głową w lampę, po chwili, się podniósł.
-Wszystko gra! Ała! Moja głowa. jest okej.
- I co?- usłyszałam głos Juli. - Będziecie słodką parą.
-Miło mi, że w nas wierzysz. - odpowiedziałam i wystawiłam jej język, a ona odpowiedziała tak samo. - Możesz mi powiedzieć o czym gadaliście? I dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś!
-Nie miałam czasu. Choć to Ci powiem.- znów weszłyśmy do domu i usiadłyśmy na kanapie. -okey, to od czego tu zacząć...
-Nie wygłupiaj się! Co mu powiedziałaś? Co on Ci powiedział, ale mów dokładnie.
-okey to było tak:
*Z perspektywy Juli*
Chodziłam po domu, bo nie miałam co z sobą zrobić, nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, czyżby to Que? Nie! Ona brała klucze, a jak się jej zgubiły... nie! Miała iść do jakiejś dziewczyny, pomóc jej w lekcjach.
Podeszłam do drzwi, na początku pomyślałam, że to listonosz, a potem przyszło mi do głowy, że może to być reporter. Nie na pewno nie. Co za głupia ja.
-Już otwieram!- krzyknęłam. Nacisnęłam na klamkę i popchnęłam drzwi do przodu a moim oczom ukazał się Niall.
-eee, hej, ja przyszedłem do Que.- Powiedział.
-Nie ma jej, ale możesz wejść. O! i nie musicie niczego udawać.
-nie rozumiem. Czego udawać?
-Que, mi powiedziała, że nie jesteście i parą i to tylko tak dziwnie wygląda.
-Aha.- Wyglądało jakby nagle posmutniał, ale po chwili na jego twarzy znów zagościł uśmiech.
Chłopak wszedł do środka, zaprosiłam go do salonu.
-O czym chciałeś rozmawiać z Que. Spokojnie, jestem, jej przyjaciółką, więc możesz mi wszystko powiedzieć. A wiesz, że ona...- Co ja robię, Que mnie zabije jak powiem mu, że ona go kocha.
-Tak? Ej, coś chciałaś powiedzieć?
-Ona, jest bardzo mądra i pomaga swojej koleżance w lekcjach. - Głupio to zabrzmiało, ale co ja mogę poradzić. - Tak w ogóle, to mów mi Julia.
- A więc Julio. Nie wiem, co przed chwilą mówiłaś, bo trochę nie zrozumiałem, ale się zgodzę z tobą, że Que, jest mądra, inteligenta, ła...
-Ładna? Niall, ja wszystko wiem! Nie musisz udawać.
-Ale niby czego?
-Obydwoje wiemy, że ona Ci się podoba.
-I co z tego? Jestem tylko ciekaw co ona o mnie myśli.
-No chłopie! Trafiłeś na dobrą osobę! Ja.- wskazałam na siebie- Ja przecież wszystko o Que wiem, znam ją baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
-okej, skończ.- powiedział i się zaśmiał.
-aaaaaardzo długo.- Zatrzymałam się na chwilę, by wziąć oddech. -Więc co chcesz o niej wiedzieć? A może inaczej, ja Ci powiem, tylko tyle, że jesteś jej ulubiony z 1D. Que, lubi blondynów. Tak! Dlatego mnie lubi, bo jak zauważyłeś jestem blondynką.
-Trudno nie zauważyć. Ale naprawdę, no wiesz, jestem jej ulubiony z One Direction?
-A co powiedziałam? Przed chwilą, o tym mówiłam.
-Szalona jesteś i to bardzo.
-Dziękuję. Chyba zaraz się wzruszę... Ale dość tych komplementów!- krzyknęłam. - Zebraliśmy się tu żeby mówić o Was! - zaraz dodałam- O tobie i o Que, jakbyś nie wiedział.
-Powinnaś chyba porozmawiać z Louisem. Mielibyście dużo wspólnych pasji.
-A ty znów zmieniasz temat!
-Łatwo Ci tak mówić, bo nie ty masz wyznać eeeeee.
-Miłość.
-Miłość, komuś, na kim Ci zależy.
- Powiem, Ci jedno. Na pewno do siebie pasujecie.
-Tak? Naprawdę?
-ehe, obydwoje marudzicie i nie umiecie się odnaleźć w moich zacnych planach.
-Wybacz, że znów spytam...
-Pozwalam- Powiedziałam, przerywając mu zdanie. Po czym szeroko się uśmiechnęłam.- Już możesz mówić dalej.
-Rozmawiałyście o mnie?
-No przecież, twoje imię jej z ust nie schodzi: Ale Nialla nie będzie w szkole! NIall czy to ty?- mówiłam cienkim głosikiem.
-Więc co mi radzisz?
-Czekałam, kiedy o to zapytasz. A więc... powiesz, jej, co do niej czujesz a...
-łatwo Ci mówić, bo...
-Nie przerywaj! Wyznasz, jej co do niej czujesz, a ona Ci powie to samo, bo ona też ma takie plany, by Ci to powiedzieć.
-Skoro, jesteś naszą wielką fanką.
-Directioner.
-To tym bardziej powinnaś wiedzieć, że jestem nieśmiały.
-Que, też. No widzisz, jak do siebie pasujecie?
-hahaha, zabawna jesteś.
-O-O! Que, też tak do mnie mówi! Powtórzę się: Będziecie do siebie pasować.
* Z perspektywy Que*
-I wtedy ty weszłaś.- powiedziała Julia.
-Julia! Jak mogłaś, mu to powiedzieć!
-Ale, teraz dzięki mnie, wiemy, że mu się podobasz, teraz wystarczy, mały kroczek i jesteście razem! Niall będzie jutro w szkole.
-Wiem...
__________________________________________________________________
Hej! Napisałam dłuższy rozdział niż zazwyczaj. Mam nadzieję, że się Wam podoba.
~Cher
wtorek, 22 stycznia 2013
15 Rozdział
-Que. Que. Wstań proszę!
-Nnniall? Czy to ty? - otworzyłam zaspane oczy.
-Nie to ja święty Mikołaj! - Przetarłam oczy i zobaczyłam Julię. - Nie wiem, co Ci się śniło, że wzięłaś mnie za Nialla, ale czas nagli a ty musisz iść do szkoły!
- Wcale nic mi się nie śniło, tak jakoś to powiedziałam.- Wstałam z łóżka. Julia chyba już dawno była na nogach, chociaż dopiero dochodziła 7.00. Zjadłam śniadanie i poszłam do łazienki. Gdy z niej wyszłam ruszyłam w stronę garderoby.
-No tak. W co by się tu ubrać. - To pytanie chyba każda dziewczyna sobie zadaje, przed pójściem do szkoły, ale ja nie należę do tych które muszą fajnie wyglądać.
-Może Ci pomóc? -wtrąciła się Julia.
-Chcesz się zabawić w stylistę? okey.- Odsunęłam się pozwalając jej dojść do szafy.
- Proszę masz tu spodnie, Bluzkę, buty i dziś idziesz bez czapki! - bez czapki? Zawsze chodzę z nakryciem głowy, więc nie rozumiałam jej.
-Ty chcesz żebym fajnie wyglądała? Przecież dziś nie ma Nialla w szkole.
-ty tylko o tym Niallu! To jest obsesja! Po Prostu chce żebyś fajnie wyglądała.
- Już się przebieram. - wzięłam ciuchy i weszłam do łazienki się przebrać.
- No pokaż się, jak wyglądasz!
- Już wychodzę.
- WOW! To teraz masz wszystkich chłopaków! Wyglądasz ślicznie!
-dzięki, ale się śpieszę do szkoły. pogadamy po powrocie. - dałam jej buziaka w policzek i ruszyłam do szkoły. Czułam się dziwnie, bo wszyscy na mnie się gapili.
Wchodząc do szkoły jakieś dwie lalunie powiedziały do mnie "cześć", co wydawało mi się dziwne, bo poprzednio omijały mnie na korytarzu. Nawet kilku chłopaków podeszło do mnie i się przywitało.
Usłyszałam dzwonek i szybko pobiegłam w stronę sali gdzie miały się odbywać lekcje.
- Hej Que! poczekaj! - odwróciłam się, a moim oczom pokazała się Caro.
-O hej! Chodź szybko był już dzwonek.
-Już idę. Nie poznałam Cię na początku. Ślicznie wyglądasz.
-Dziękuję. Chodźmy już. - Na nasze szczęście nauczyciel jeszcze nie wszedł do sali, więc mogłyśmy niezauważone usiąść na swoich miejscach.
Chyba byli wszyscy uczniowie. Z wyjątkiem Nialla, no tak ma dziś pewnie jakiś wywiad.
- Ej Que? Prawda? - usłyszałam czyjś głos. Odwróciłam się w stronę tej osoby. Moim oczom ukazał się jakiś klon Betty.
-Eee, ta, to ja jesteś Que. Coś chcesz?
- Nie, tylko myślę, że potrzebujesz jakiejś osoby która by Ci pomogła odnaleźć się w tej szkole, bo jesteś nowa.
- Zostaw ją.- usłyszałam. To była Caro. - Wracaj lepiej do tych swoich przyjaciółeczek. - Dziewczyna chyba się oburzyła, bo odwróciła się i poszła do swojej ławki.
-Dzięki.- powiedziałam.- Nie wiem, kim ona jest, ale dzięki.
-Proszę.
-Dzień dobry i przepraszam za spóźnienie. - Weszła do klasy nauczycielka. - Zaraz oddam wam wasze sprawdziany.- Wyjęła z teczki kartki i zaczęła rozdawać.- Bardzo mi przykro Caroline, ale dostałaś kolejną bardzo niską ocenę. Kolejne "F" pojawi się zaraz w dzienniku przy twoim numerku. Natomiast Que, napisałaś na "A". Bardzo się cieszę z tego powodu, gdyż jesteś w szkole od zeszłego tygodnia a masz już dobrą ocenę.
-Dziękuję- powiedziałam.
-To ja Ci dziękuję, że jesteś tak dobrą uczennicą.
(...)
Godzina 15.30 -dzwonek zabrzmiał w szkole i wszyscy uczniowie wyszli ze szkoły.
- Choć Caro.- powiedziałam. - Miałam Ci pomóc w lekcjach.
-Dzięki.
Ruszyłyśmy w stronę domu Caro. Nie miała najbliżej do szkoły.
-Czemu nie jeździsz autobusem? Masz przecież dom prawie pod samym przystankiem. - zapytałam.
- Nie lubię tego. Wole przejść te pół godziny na piechotę.
-Aha.- nie chciałam już jej męczyć pytaniami, więc się nie odzywałam. Caro otworzyła drzwi. Mój dom wyglądał o wiele inaczej niż jej. Mój był większy i nie ukrywajmy, że ładniejszy, Ale Domek Caro, był przytulny. Zaprosiła mnie do swojego pokoju.
Trochę mi zajęło nauczenie Caro wszystkiego (podstaw). o godzinie 17.50 wyszłam z jej domu.
Wróciłam do siebie, już chciałam otworzyć drzwi kluczem, gdy zauważyłam, że nie są zamknięte. Co za Julia, pewnie zapomniała zamknąć drzwi. Weszłam do środka i usłyszałam jakieś dwa głosu. Jeden był Juli a drugi... A drugi Nialla? Ruszyłam w stronę salonu i zauważyłam Julkę z ... Niallem, najwidoczniej gadali o mnie bo Julia wyciągnęła rękę i pokazała kciuk do góry.
-Hej Que! ślicznie wyglądasz-powiedział Niall i się uśmiechnął.
__________________________________________________________
Hej! Nudzi mi się, bo jestem w domu. Nie poszłam dziś do szkoły, bo mi się za bardzo nie chciała, bo dużo nauczycielów choruje i są zastępstwa. Wczoraj dodawałam rozdział i dziś też :)
~Cher
-Nnniall? Czy to ty? - otworzyłam zaspane oczy.
-Nie to ja święty Mikołaj! - Przetarłam oczy i zobaczyłam Julię. - Nie wiem, co Ci się śniło, że wzięłaś mnie za Nialla, ale czas nagli a ty musisz iść do szkoły!
- Wcale nic mi się nie śniło, tak jakoś to powiedziałam.- Wstałam z łóżka. Julia chyba już dawno była na nogach, chociaż dopiero dochodziła 7.00. Zjadłam śniadanie i poszłam do łazienki. Gdy z niej wyszłam ruszyłam w stronę garderoby.
-No tak. W co by się tu ubrać. - To pytanie chyba każda dziewczyna sobie zadaje, przed pójściem do szkoły, ale ja nie należę do tych które muszą fajnie wyglądać.
-Może Ci pomóc? -wtrąciła się Julia.
-Chcesz się zabawić w stylistę? okey.- Odsunęłam się pozwalając jej dojść do szafy.
- Proszę masz tu spodnie, Bluzkę, buty i dziś idziesz bez czapki! - bez czapki? Zawsze chodzę z nakryciem głowy, więc nie rozumiałam jej.
-Ty chcesz żebym fajnie wyglądała? Przecież dziś nie ma Nialla w szkole.
-ty tylko o tym Niallu! To jest obsesja! Po Prostu chce żebyś fajnie wyglądała.
- Już się przebieram. - wzięłam ciuchy i weszłam do łazienki się przebrać.
- No pokaż się, jak wyglądasz!
- Już wychodzę.
- WOW! To teraz masz wszystkich chłopaków! Wyglądasz ślicznie!
-dzięki, ale się śpieszę do szkoły. pogadamy po powrocie. - dałam jej buziaka w policzek i ruszyłam do szkoły. Czułam się dziwnie, bo wszyscy na mnie się gapili.
Wchodząc do szkoły jakieś dwie lalunie powiedziały do mnie "cześć", co wydawało mi się dziwne, bo poprzednio omijały mnie na korytarzu. Nawet kilku chłopaków podeszło do mnie i się przywitało.
Usłyszałam dzwonek i szybko pobiegłam w stronę sali gdzie miały się odbywać lekcje.
- Hej Que! poczekaj! - odwróciłam się, a moim oczom pokazała się Caro.
-O hej! Chodź szybko był już dzwonek.
-Już idę. Nie poznałam Cię na początku. Ślicznie wyglądasz.
-Dziękuję. Chodźmy już. - Na nasze szczęście nauczyciel jeszcze nie wszedł do sali, więc mogłyśmy niezauważone usiąść na swoich miejscach.
Chyba byli wszyscy uczniowie. Z wyjątkiem Nialla, no tak ma dziś pewnie jakiś wywiad.
- Ej Que? Prawda? - usłyszałam czyjś głos. Odwróciłam się w stronę tej osoby. Moim oczom ukazał się jakiś klon Betty.
-Eee, ta, to ja jesteś Que. Coś chcesz?
- Nie, tylko myślę, że potrzebujesz jakiejś osoby która by Ci pomogła odnaleźć się w tej szkole, bo jesteś nowa.
- Zostaw ją.- usłyszałam. To była Caro. - Wracaj lepiej do tych swoich przyjaciółeczek. - Dziewczyna chyba się oburzyła, bo odwróciła się i poszła do swojej ławki.
-Dzięki.- powiedziałam.- Nie wiem, kim ona jest, ale dzięki.
-Proszę.
-Dzień dobry i przepraszam za spóźnienie. - Weszła do klasy nauczycielka. - Zaraz oddam wam wasze sprawdziany.- Wyjęła z teczki kartki i zaczęła rozdawać.- Bardzo mi przykro Caroline, ale dostałaś kolejną bardzo niską ocenę. Kolejne "F" pojawi się zaraz w dzienniku przy twoim numerku. Natomiast Que, napisałaś na "A". Bardzo się cieszę z tego powodu, gdyż jesteś w szkole od zeszłego tygodnia a masz już dobrą ocenę.
-Dziękuję- powiedziałam.
-To ja Ci dziękuję, że jesteś tak dobrą uczennicą.
(...)
Godzina 15.30 -dzwonek zabrzmiał w szkole i wszyscy uczniowie wyszli ze szkoły.
- Choć Caro.- powiedziałam. - Miałam Ci pomóc w lekcjach.
-Dzięki.
Ruszyłyśmy w stronę domu Caro. Nie miała najbliżej do szkoły.
-Czemu nie jeździsz autobusem? Masz przecież dom prawie pod samym przystankiem. - zapytałam.
- Nie lubię tego. Wole przejść te pół godziny na piechotę.
-Aha.- nie chciałam już jej męczyć pytaniami, więc się nie odzywałam. Caro otworzyła drzwi. Mój dom wyglądał o wiele inaczej niż jej. Mój był większy i nie ukrywajmy, że ładniejszy, Ale Domek Caro, był przytulny. Zaprosiła mnie do swojego pokoju.
Trochę mi zajęło nauczenie Caro wszystkiego (podstaw). o godzinie 17.50 wyszłam z jej domu.
Wróciłam do siebie, już chciałam otworzyć drzwi kluczem, gdy zauważyłam, że nie są zamknięte. Co za Julia, pewnie zapomniała zamknąć drzwi. Weszłam do środka i usłyszałam jakieś dwa głosu. Jeden był Juli a drugi... A drugi Nialla? Ruszyłam w stronę salonu i zauważyłam Julkę z ... Niallem, najwidoczniej gadali o mnie bo Julia wyciągnęła rękę i pokazała kciuk do góry.
-Hej Que! ślicznie wyglądasz-powiedział Niall i się uśmiechnął.
__________________________________________________________
Hej! Nudzi mi się, bo jestem w domu. Nie poszłam dziś do szkoły, bo mi się za bardzo nie chciała, bo dużo nauczycielów choruje i są zastępstwa. Wczoraj dodawałam rozdział i dziś też :)
~Cher
poniedziałek, 21 stycznia 2013
14 Rozdział
Wyszłyśmy na miasto się przejść. Było ciemno, na ulicach świeciły latarnie, samochodów prawie nie było, może jakiś jeden przejechał na 10 minut. Skręciłyśmy w stronę parku i szłyśmy wijącą się ścieżką. W oddali było widać grupkę chłopaków siedzących na ławce, pewnie się spotkali, więc my nie będziemy im przeszkadzać. Szłyśmy dalej, było już chyba po 20.00, lecz nie było zimno, tylko czasem zawiał delikatny wiatr
-Hej Que...- spytała Julia, w jej głosie można było usłyszeć niepokój.
- Słucham, jeśli znów chcesz mówić o Niallu, to wybacz, ale nie jestem zainteresowana.
-Nie chciałam o tym rozmawiać. Bo wiesz, jak teraz patrze co się wydarzyło, to Cię nie poznaję. Wiem, że nadal jesteś tą samą Que, którą znam ze szkoły, ale zrozum, że coś jednak się w tobie zmieniło... Tylko nie wiem co...
-Wiem.- Nie wytrzymałam i popłakałam się.- Od dłuższego czasu, też tak myślę. - Normanie dławiłam się łzami.
-Nie płacz, Que, nie chciałam. Ciii.
-Wiem, że chcesz mi pomóc, ale ja nie wiem co mi jest!
-...Może to miłość?
-oczywiście... -Ona znów o tym samym. Ale gdyby się tak zastanowić, to przez Nialla... To gdy go poznałam to wtedy się zmieniłam. - Jak już co to...
-To miłość. Inaczej tego nie nazwiesz! - Nie wiem czemu, ale czuję, że Julia ma racje. Znowu. Może powinnam ją posłuchać? A może nie? Nikt nie wie, co potem z tego może wyjść...
-No dobrze, a jak już mu powiem?
-Przepraszam bardzo, ale co? - Julia chyba mi nie dowierzała.
-No...że go kocham?
-AAAAAAAAA! - było słychać tylko wielki pisk, pisk pełen szczęścia.
-No dobrze, już dobrze, ale bądź już cicho. - Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Ha! Wiedziałam! Ja to po prostu wiedziałam! - Jakby ktoś na nas tak z boku popatrzył to by zobaczył dwie wariatki, które prawdopodobnie uciekły z wariatkowa i uwolniły się z kaftanów.
-Okey, możemy pogadać w domu? A nie tak... Wśród ludzi? Pamiętaj, że mnie nadal mogą śledzić paparazzi.
-No już idziemy! Ale ty jesteś markotna. - Wybuchnęłyśmy śmiechem i ruszyłyśmy w stronę domu.
Jak przekroczyłyśmy próg salonu była godzina 21.45.
-Ale późno. -powiedziałam. - Jutro muszę iść do szkoły.
-Spoko, ja nie. Jak będziesz w szkole to ja się zajmę domem.
-Już wiem, co z tego wyniknie. - W mojej głowie pokazał się obraz spalonego domu i Juli z czarną twarzą od smoły. - hahaha- Nagle zaczęłam się śmiać.
-Nie ufasz mi?
-Ja? - Popatrzyłam na nią z pytającą miną.- Ja mam Ci nie wierzyć? No co ty.
Położyłyśmy się spać i usnęłyśmy. (...)
_________________________________________________
Jestem zawiedziona tym, że nie komentujecie, wcześniej było więcej komentarzy, a teraz? :(
~Cher
-Hej Que...- spytała Julia, w jej głosie można było usłyszeć niepokój.
- Słucham, jeśli znów chcesz mówić o Niallu, to wybacz, ale nie jestem zainteresowana.
-Nie chciałam o tym rozmawiać. Bo wiesz, jak teraz patrze co się wydarzyło, to Cię nie poznaję. Wiem, że nadal jesteś tą samą Que, którą znam ze szkoły, ale zrozum, że coś jednak się w tobie zmieniło... Tylko nie wiem co...
-Wiem.- Nie wytrzymałam i popłakałam się.- Od dłuższego czasu, też tak myślę. - Normanie dławiłam się łzami.
-Nie płacz, Que, nie chciałam. Ciii.
-Wiem, że chcesz mi pomóc, ale ja nie wiem co mi jest!
-...Może to miłość?
-oczywiście... -Ona znów o tym samym. Ale gdyby się tak zastanowić, to przez Nialla... To gdy go poznałam to wtedy się zmieniłam. - Jak już co to...
-To miłość. Inaczej tego nie nazwiesz! - Nie wiem czemu, ale czuję, że Julia ma racje. Znowu. Może powinnam ją posłuchać? A może nie? Nikt nie wie, co potem z tego może wyjść...
-No dobrze, a jak już mu powiem?
-Przepraszam bardzo, ale co? - Julia chyba mi nie dowierzała.
-No...że go kocham?
-AAAAAAAAA! - było słychać tylko wielki pisk, pisk pełen szczęścia.
-No dobrze, już dobrze, ale bądź już cicho. - Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Ha! Wiedziałam! Ja to po prostu wiedziałam! - Jakby ktoś na nas tak z boku popatrzył to by zobaczył dwie wariatki, które prawdopodobnie uciekły z wariatkowa i uwolniły się z kaftanów.
-Okey, możemy pogadać w domu? A nie tak... Wśród ludzi? Pamiętaj, że mnie nadal mogą śledzić paparazzi.
-No już idziemy! Ale ty jesteś markotna. - Wybuchnęłyśmy śmiechem i ruszyłyśmy w stronę domu.
Jak przekroczyłyśmy próg salonu była godzina 21.45.
-Ale późno. -powiedziałam. - Jutro muszę iść do szkoły.
-Spoko, ja nie. Jak będziesz w szkole to ja się zajmę domem.
-Już wiem, co z tego wyniknie. - W mojej głowie pokazał się obraz spalonego domu i Juli z czarną twarzą od smoły. - hahaha- Nagle zaczęłam się śmiać.
-Nie ufasz mi?
-Ja? - Popatrzyłam na nią z pytającą miną.- Ja mam Ci nie wierzyć? No co ty.
Położyłyśmy się spać i usnęłyśmy. (...)
_________________________________________________
Jestem zawiedziona tym, że nie komentujecie, wcześniej było więcej komentarzy, a teraz? :(
~Cher
piątek, 18 stycznia 2013
13 Rozdział
Podeszłam do telewizora by zobaczyć co się tam dzieje. Julia dobrze mówiła, 1D gadali o mnie a Niall głupkowato się śmiał.
- hehe, Ale to nie tak.- mówił Niall - my po prostu...
- Okey Niall, nie musisz nic mówić! - gadał reporter.
-Wyłącz to! - krzyknęłam do Juli, nie chciałam już nic wiedzieć, Niall zamiast mi pomóc to wszystko psuł jeszcze bardziej, uwielbiałam go, ale co mogłam zrobić? Może ludzie ze szkoły się nie skapną.
- Spokojnie, Que! - uspokajała mnie Julia, ale to i tak nic nie pomagało. - pamiętasz o czym gadałyśmy?
- No pamiętam i wiem, że mówisz prawdę no i zgadzam się z tym co powiedziałaś, ale...
- Jakie znowu "ale" Każdy na twoim miejscu wykorzystał by to i pogadał z Niallem i może wtedy...
- Co? jakie może wtedy? O czym ty mówisz? - czasem jej nie rozumiałam, no ale później okazywało się, że miała racje.
- Jaka ty głupia! nie możesz się z nim umówić? Zrozum, że Niall na pewno nie powiedział tego, o tobie w tym pierwszym wywiadzie, dla żartów! Nie rozumiesz, że mu się podobasz?
-Ja? Ja się nikomu nie podobam!
- twoja, mama, tata, Rob, ja, Niall. Wyliczać dalej?
-Ale co ty mówisz?
- Uświadamiam Ci, komu się podobasz. Dla nas jesteś piękna a Niall, po prosu jest nieśmiały, więc to ty musisz zacząć pierwsza.
- Hhahaahaha. Nie ośmieszaj mnie. Ja? Ja jestem zwykłym kujonem, który nigdy tego nie zrobi.
- Zrobisz to. Zobaczysz.- Już chciałam jej dać wykład tego, że nie dam rady, że jej plany są zbyt dziwne jak dla mnie, ale Julia mówiła dalej. - Jutro w szkole pójdziesz do niego i
- Jutro go nie ma w szkole. Będzie mieć kolejne wywiady.
- To po jutrze, do niego podejdziesz i zaczniesz gadać.
- Niby o czym? Nie znam się na muzyce, no chyba, że na średniowiecznej lub starożytnej, ale on chyba nie będzie chciał lekcji o historii muzyki.
- Nie musisz z nim gadać o muzyce! Zacznij może o pogodzie. - tak, o pogodzie. czasem te jej pomysły mnie szokowały.
- Sama rozmawiaj o pogodzie! Nie będę się jeszcze bardziej wydurniać.
-To radź se sama.
- No przepraszam, ale jak na jeden dzień to już mam za dużo wrażeń.
I wanna stay up all night and jump aroud untill we see the sun - telefon mi dzwonił.
-Halo?
- Que?
- Tak, przy telefonie, kto mówi?
- To ja Caroline. Chciałam się zapytać, czy będziesz w szkole.
- Jasne, jeśli chodzi o lekcje, to jutro po szkole możesz do mnie przyjść.
-O dzięki. To do zobaczenie jutro!
-pa.- jak się cieszę, że nie mówiła nic o Niallu.
- kto to był? -spytała Julia.
-Koleżanka z klasy.
-ehemmmm.
- No koleżanka! Czego ty znów ode mnie chcesz? - powiedziałam i wybuchnęłyśmy śmiechem. - Choć wyjdziemy na miasto.
-Okey
_______________________________________________________-
I jak tam się podoba? Komentujcie, gdyż każdy komentarz zachęca mnie do dalszego pisania :)
~Cher
- hehe, Ale to nie tak.- mówił Niall - my po prostu...
- Okey Niall, nie musisz nic mówić! - gadał reporter.
-Wyłącz to! - krzyknęłam do Juli, nie chciałam już nic wiedzieć, Niall zamiast mi pomóc to wszystko psuł jeszcze bardziej, uwielbiałam go, ale co mogłam zrobić? Może ludzie ze szkoły się nie skapną.
- Spokojnie, Que! - uspokajała mnie Julia, ale to i tak nic nie pomagało. - pamiętasz o czym gadałyśmy?
- No pamiętam i wiem, że mówisz prawdę no i zgadzam się z tym co powiedziałaś, ale...
- Jakie znowu "ale" Każdy na twoim miejscu wykorzystał by to i pogadał z Niallem i może wtedy...
- Co? jakie może wtedy? O czym ty mówisz? - czasem jej nie rozumiałam, no ale później okazywało się, że miała racje.
- Jaka ty głupia! nie możesz się z nim umówić? Zrozum, że Niall na pewno nie powiedział tego, o tobie w tym pierwszym wywiadzie, dla żartów! Nie rozumiesz, że mu się podobasz?
-Ja? Ja się nikomu nie podobam!
- twoja, mama, tata, Rob, ja, Niall. Wyliczać dalej?
-Ale co ty mówisz?
- Uświadamiam Ci, komu się podobasz. Dla nas jesteś piękna a Niall, po prosu jest nieśmiały, więc to ty musisz zacząć pierwsza.
- Hhahaahaha. Nie ośmieszaj mnie. Ja? Ja jestem zwykłym kujonem, który nigdy tego nie zrobi.
- Zrobisz to. Zobaczysz.- Już chciałam jej dać wykład tego, że nie dam rady, że jej plany są zbyt dziwne jak dla mnie, ale Julia mówiła dalej. - Jutro w szkole pójdziesz do niego i
- Jutro go nie ma w szkole. Będzie mieć kolejne wywiady.
- To po jutrze, do niego podejdziesz i zaczniesz gadać.
- Niby o czym? Nie znam się na muzyce, no chyba, że na średniowiecznej lub starożytnej, ale on chyba nie będzie chciał lekcji o historii muzyki.
- Nie musisz z nim gadać o muzyce! Zacznij może o pogodzie. - tak, o pogodzie. czasem te jej pomysły mnie szokowały.
- Sama rozmawiaj o pogodzie! Nie będę się jeszcze bardziej wydurniać.
-To radź se sama.
- No przepraszam, ale jak na jeden dzień to już mam za dużo wrażeń.
I wanna stay up all night and jump aroud untill we see the sun - telefon mi dzwonił.
-Halo?
- Que?
- Tak, przy telefonie, kto mówi?
- To ja Caroline. Chciałam się zapytać, czy będziesz w szkole.
- Jasne, jeśli chodzi o lekcje, to jutro po szkole możesz do mnie przyjść.
-O dzięki. To do zobaczenie jutro!
-pa.- jak się cieszę, że nie mówiła nic o Niallu.
- kto to był? -spytała Julia.
-Koleżanka z klasy.
-ehemmmm.
- No koleżanka! Czego ty znów ode mnie chcesz? - powiedziałam i wybuchnęłyśmy śmiechem. - Choć wyjdziemy na miasto.
-Okey
_______________________________________________________-
I jak tam się podoba? Komentujcie, gdyż każdy komentarz zachęca mnie do dalszego pisania :)
~Cher
poniedziałek, 14 stycznia 2013
12 Rozdział
-No jak to. Ty nie widzisz, że on jest w tobie zakochany?! Przecież to widać!
-Przestań.- Może Julia ma racje? Jeśli chodzi o takie sprawy to przeważnie ma... - Więc uważasz, że co powinnam zrobić?
- Pogadaj z nim.
-Już tyle razy gadałam i nie sądzę, że mnie kocha. Bo czemu niby mnie?
-Ty nic nie rozumiesz! Zapomniałaś już o wszystkim? O tym jaki Niall, jacy są One Direction? Nie mów, że nigdy nie czytałaś żadnych wywiadów z nimi zanim się tu przeprowadziłaś! Przecież Niall raz mówił "Mogę się zakochać w każdej dziewczynie, bo nie kocham oczami, tylko sercem" Tak Que! To są jego słowa!
-Może to mówił, by nie zrobić komuś przykrości?
-Ja nie mogę! Que! Zanim go poznałaś jakoś wierzyłaś w to wszystko, twoim marzeniem było ich spotkać a jak już co do czego, to ty się zastanawiasz, czy to co oni mówią to jest na serio.
-Masz rację... Jak go poznałam to o wszystkim zapomniałam. To nie jest dla mnie ten Niall z 1D, to...
-przyjaciel? A może i coś więcej?
-Przyjaciel.- Nie wiem czemu, ale to dopiero Julia mi o wszystkim przypomniała. O tym jak było kiedyś. Ludzie mówią by nie żyć przeszłością, ale gdy się do niej wróci można zrozumieć przyszłość.- Więc co mam mu powiedzieć?
-I to w tobie lubię! -Uśmiechnęła się Julia.
-Lubisz we mnie to, że Ci ufam? I pozwalam coś w sobie zmienić?
- Dokładnie. Okej, po prostu poproś go byście gdzieś razem poszli, do kina lub do parku.
-No i żebyśmy się dali przyłapać fotoreporterom? Genialny plan.
-Nie! Pójdziecie nocą. - spojrzałam na nią z dziwną miną.- Albo wieczorem, taaaaaaak, wieczór. - Tak, to była Julia, zwariowana dziewczyna, żyjąca każdą chwilą.
-Nie mam w co się ubrać, mam założyć dresy? - No tak, moja szafa świeciła pustkami na takie okazję. Przecież nie mam iść z psem na spacer tylko na spotkanie z Niallem Horanem!
- Pomogę Ci. - złapała mnie za ramię i spojrzała w oczy.
- Dziękuję.- Odpowiedziałam i ją przytuliłam.
(...)
Następny dzień. Godzina 10.00 rano.
*Oczami Nialla*
Kolejny dzień wywiadów, muszę pamiętać aby jakoś odkręcić to, że chodzę z Que.
-Ej Niall! -usłyszałem Paula- Zaraz wchodzicie na scene.
-Okej.- To najpierw zaśpiewamy piosenkę, potem zejdziemy ze sceny i usiądziemy w fotelach, a potem odkręcimy to co powiedzieliśmy.
(...)
And Live While We're Young!
Wszędzie było słychać pisk dziewczyn, czasem się zastanawiam jak ja z tym wytrzymuję, ale bycie gwiazdą, do czegoś zmierza.
-Siadajcie chłopcy-powiedział reporter - Świetny występ, gratulację.
- O dzięki- powiedzieli chłopcy.
-Mam do Was pytania od fanów. - tylko tego brakowało, nasi fani są szaleni! Zamiast naprawić to wszystko popsuję i Que mnie zabije... - Pierwsze pytanie jest od... Katie i ona się pyta... - reporter właśnie otwierał karteczkę z pytaniem, modliłem się by nie było związane z Que.- Pyta się jak ma na imię dziewczyna Nialla.
- No dajesz Niall- powiedział Louis.
- Ty chodzisz z tą... Jak ona miała.- Zaczął Harry
- Z Que! - Dokończył Louis. Miałem nadzieję, że ona tego nie ogląda, bo jak tak to nigdy się do mnie nie odezwie.
- O Niall, jaka ona jest? - zapytał reporter.
- Hehe, Que? Ona jest... No...
-Widać, że brak Ci słów by ją opisać. Ale Ciii, Niall my wiemy o co chodzi. - No to mogę już sobie kupić trumnę, Muszę tylko podziękować chłopakom i temu reporterowi, czy oni naprawdę chcą bym umarł?
*Ten sam czas u Que*
- Ej Que! Spójrz, - powiedziała Julia- 1D robią wywiad i... mówią o tobie...
-Co? ....
____________________________________________________
Jest już 12 rozdział! Mam nadzieję, że Wam się podoba! Następny napiszę w piątek.
~Cher
-Przestań.- Może Julia ma racje? Jeśli chodzi o takie sprawy to przeważnie ma... - Więc uważasz, że co powinnam zrobić?
- Pogadaj z nim.
-Już tyle razy gadałam i nie sądzę, że mnie kocha. Bo czemu niby mnie?
-Ty nic nie rozumiesz! Zapomniałaś już o wszystkim? O tym jaki Niall, jacy są One Direction? Nie mów, że nigdy nie czytałaś żadnych wywiadów z nimi zanim się tu przeprowadziłaś! Przecież Niall raz mówił "Mogę się zakochać w każdej dziewczynie, bo nie kocham oczami, tylko sercem" Tak Que! To są jego słowa!
-Może to mówił, by nie zrobić komuś przykrości?
-Ja nie mogę! Que! Zanim go poznałaś jakoś wierzyłaś w to wszystko, twoim marzeniem było ich spotkać a jak już co do czego, to ty się zastanawiasz, czy to co oni mówią to jest na serio.
-Masz rację... Jak go poznałam to o wszystkim zapomniałam. To nie jest dla mnie ten Niall z 1D, to...
-przyjaciel? A może i coś więcej?
-Przyjaciel.- Nie wiem czemu, ale to dopiero Julia mi o wszystkim przypomniała. O tym jak było kiedyś. Ludzie mówią by nie żyć przeszłością, ale gdy się do niej wróci można zrozumieć przyszłość.- Więc co mam mu powiedzieć?
-I to w tobie lubię! -Uśmiechnęła się Julia.
-Lubisz we mnie to, że Ci ufam? I pozwalam coś w sobie zmienić?
- Dokładnie. Okej, po prostu poproś go byście gdzieś razem poszli, do kina lub do parku.
-No i żebyśmy się dali przyłapać fotoreporterom? Genialny plan.
-Nie! Pójdziecie nocą. - spojrzałam na nią z dziwną miną.- Albo wieczorem, taaaaaaak, wieczór. - Tak, to była Julia, zwariowana dziewczyna, żyjąca każdą chwilą.
-Nie mam w co się ubrać, mam założyć dresy? - No tak, moja szafa świeciła pustkami na takie okazję. Przecież nie mam iść z psem na spacer tylko na spotkanie z Niallem Horanem!
- Pomogę Ci. - złapała mnie za ramię i spojrzała w oczy.
- Dziękuję.- Odpowiedziałam i ją przytuliłam.
(...)
Następny dzień. Godzina 10.00 rano.
*Oczami Nialla*
Kolejny dzień wywiadów, muszę pamiętać aby jakoś odkręcić to, że chodzę z Que.
-Ej Niall! -usłyszałem Paula- Zaraz wchodzicie na scene.
-Okej.- To najpierw zaśpiewamy piosenkę, potem zejdziemy ze sceny i usiądziemy w fotelach, a potem odkręcimy to co powiedzieliśmy.
(...)
And Live While We're Young!
Wszędzie było słychać pisk dziewczyn, czasem się zastanawiam jak ja z tym wytrzymuję, ale bycie gwiazdą, do czegoś zmierza.
-Siadajcie chłopcy-powiedział reporter - Świetny występ, gratulację.
- O dzięki- powiedzieli chłopcy.
-Mam do Was pytania od fanów. - tylko tego brakowało, nasi fani są szaleni! Zamiast naprawić to wszystko popsuję i Que mnie zabije... - Pierwsze pytanie jest od... Katie i ona się pyta... - reporter właśnie otwierał karteczkę z pytaniem, modliłem się by nie było związane z Que.- Pyta się jak ma na imię dziewczyna Nialla.
- No dajesz Niall- powiedział Louis.
- Ty chodzisz z tą... Jak ona miała.- Zaczął Harry
- Z Que! - Dokończył Louis. Miałem nadzieję, że ona tego nie ogląda, bo jak tak to nigdy się do mnie nie odezwie.
- O Niall, jaka ona jest? - zapytał reporter.
- Hehe, Que? Ona jest... No...
-Widać, że brak Ci słów by ją opisać. Ale Ciii, Niall my wiemy o co chodzi. - No to mogę już sobie kupić trumnę, Muszę tylko podziękować chłopakom i temu reporterowi, czy oni naprawdę chcą bym umarł?
*Ten sam czas u Que*
- Ej Que! Spójrz, - powiedziała Julia- 1D robią wywiad i... mówią o tobie...
-Co? ....
____________________________________________________
Jest już 12 rozdział! Mam nadzieję, że Wam się podoba! Następny napiszę w piątek.
~Cher
piątek, 11 stycznia 2013
11 Rozdział
- Nie to nie twoja wina. Przepraszam.
-Nic się nie stało. Spróbuję to jakoś naprawić.
-To cześć.- powiedziałam i odeszłam. Ta rozmowa z Niallem nic mi nie dała. I akurat musiała przyjechać Julia. Brakowało mi jej, ale teraz...
-O czym gadaliście?- Spytała.
-Eee. o Niczym... jutro ma też wywiad i nie będzie go w szkole. -nie wiedziałam co powiedzieć. A Julia była bardzo ciekawa. Jak to ona, zawsze chciała coś wiedzieć, wtrącała się w różne sprawy, ale cóż. Była moją przyjaciółką, tylko ona mnie lubiła, a ta Betty... I jej "przyjaciółki" to sama okropność... No właśnie, Betty. Ciekawe czy ona wie... skoro Julia się dowiedziała, to ona na pewno też, przecież to właśnie ten plastik wszystkiego się pierwszy dowiadywał. Pewnie teraz się złości, że chodzę z Niallem, choć na prawdę to tylko przypadek.
- Que! Que!- usłyszałam głos Juli. - O czym tak myślisz?
-Ja? - No tak zamyśliłam się.
- Aha! O Niallu!
- no przecież, że o nim.- Nie wiem jak długo będę musiała tak kłamać. - wybacz, ale nie chcę o tym gadać.
- Rozumiem. Może coś zjemy? Nic nie jadłam od wyjazdu.- w sumie to ja też od dłuższego czasu nic nie jadłam. Ruszyłam w stronę mojego pokoju i zajrzałam do szafki, gdzie znajdowała się moja gotówka. Rodzice, dali mi kartę kredytową. Mówili, że co miesiąc będą mi wpłacać na nią 1000 funtów. Miałam jeszcze swoje oszczędności.
-Może zamówimy pizze? -zaproponowała.
-Okey. Wszystko jedno jaką, zjem każdą.
(...)
-Que, wiem, że wcześniej mówiłaś, że nie chcesz gadać o Niallu, ale... No weź wiesz jak ja lubię gadać o takich, rzeczach.
-Wiem...- Naprawdę nie chciałam o tym mówić. Czułam, że zaraz się rozkleję.
-Ej, ty płaczesz? - spytała się Julia
-Wcale nie- zaprzeczyłam, ale właśnie teraz łzy spłynęły po moich policzkach. -Ty nic nie rozumiesz! Nie wiesz o co tak na prawdę chodzi! - zaczęłam krzyczeć.
-Ale Que! uspokój się! Czego nie wiem? - Nie mogę, jej okłamywać, przynajmniej nie ją.
-No dobrze. Powiem Ci wszystko.- i opowiedziałam jej o wszystkim, że Niall mnie odprowadzał do domu, że jakiś paparazzi zrobił zdjęcia i ten wywiad...- Jak mnie nienawidzisz, to powiedz! No powiedz!
- Oh, Que... Kocham Cię i dobrze o tym wiesz! Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami!
-Wiem...- Powiedziałam. bałam się, że jak powiem jej prawdę to się obrazi i wszystkim powie.
-I co dalej zamierzacie zrobić? - spytała.
-Nie wiem. Niall powiedział, że to odkręci, ale nie sądzę, że to zrobi...
-Uspokój się! Wiesz ile dziewczyn chciało by być na twoim miejscu!
-Ale, ty nie rozumiesz! Bo... nieważne...
-Ej! Przecież mi możesz wszystko powiedzieć! Zapomniałaś?
-Boję się, że Niall się ode mnie odwróci, a ja go lubię... no wiesz.... - Bardzo mi zależało na przyjaźni z Niallem.
-Wiem o co Ci chodzi! Spoko! Mi też się podoba! - No i jej coś powiedzieć!
-Hej ja wcale nie mówiłam...
-Że Ci się podoba? No nie kłam! Przecież wiem ile razy w drodze do szkoły mówiłaś o tym, że 1D są najprzystojniejsi na świecie! A Niall należy do 1D!
- I co z tego, że mi się podoba?...
_______________________________________________
Obiecałam, że będzie w piątek i napisałam ^_^ Czekam na komentarze :*
-Nic się nie stało. Spróbuję to jakoś naprawić.
-To cześć.- powiedziałam i odeszłam. Ta rozmowa z Niallem nic mi nie dała. I akurat musiała przyjechać Julia. Brakowało mi jej, ale teraz...
-O czym gadaliście?- Spytała.
-Eee. o Niczym... jutro ma też wywiad i nie będzie go w szkole. -nie wiedziałam co powiedzieć. A Julia była bardzo ciekawa. Jak to ona, zawsze chciała coś wiedzieć, wtrącała się w różne sprawy, ale cóż. Była moją przyjaciółką, tylko ona mnie lubiła, a ta Betty... I jej "przyjaciółki" to sama okropność... No właśnie, Betty. Ciekawe czy ona wie... skoro Julia się dowiedziała, to ona na pewno też, przecież to właśnie ten plastik wszystkiego się pierwszy dowiadywał. Pewnie teraz się złości, że chodzę z Niallem, choć na prawdę to tylko przypadek.
- Que! Que!- usłyszałam głos Juli. - O czym tak myślisz?
-Ja? - No tak zamyśliłam się.
- Aha! O Niallu!
- no przecież, że o nim.- Nie wiem jak długo będę musiała tak kłamać. - wybacz, ale nie chcę o tym gadać.
- Rozumiem. Może coś zjemy? Nic nie jadłam od wyjazdu.- w sumie to ja też od dłuższego czasu nic nie jadłam. Ruszyłam w stronę mojego pokoju i zajrzałam do szafki, gdzie znajdowała się moja gotówka. Rodzice, dali mi kartę kredytową. Mówili, że co miesiąc będą mi wpłacać na nią 1000 funtów. Miałam jeszcze swoje oszczędności.
-Może zamówimy pizze? -zaproponowała.
-Okey. Wszystko jedno jaką, zjem każdą.
(...)
-Que, wiem, że wcześniej mówiłaś, że nie chcesz gadać o Niallu, ale... No weź wiesz jak ja lubię gadać o takich, rzeczach.
-Wiem...- Naprawdę nie chciałam o tym mówić. Czułam, że zaraz się rozkleję.
-Ej, ty płaczesz? - spytała się Julia
-Wcale nie- zaprzeczyłam, ale właśnie teraz łzy spłynęły po moich policzkach. -Ty nic nie rozumiesz! Nie wiesz o co tak na prawdę chodzi! - zaczęłam krzyczeć.
-Ale Que! uspokój się! Czego nie wiem? - Nie mogę, jej okłamywać, przynajmniej nie ją.
-No dobrze. Powiem Ci wszystko.- i opowiedziałam jej o wszystkim, że Niall mnie odprowadzał do domu, że jakiś paparazzi zrobił zdjęcia i ten wywiad...- Jak mnie nienawidzisz, to powiedz! No powiedz!
- Oh, Que... Kocham Cię i dobrze o tym wiesz! Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami!
-Wiem...- Powiedziałam. bałam się, że jak powiem jej prawdę to się obrazi i wszystkim powie.
-I co dalej zamierzacie zrobić? - spytała.
-Nie wiem. Niall powiedział, że to odkręci, ale nie sądzę, że to zrobi...
-Uspokój się! Wiesz ile dziewczyn chciało by być na twoim miejscu!
-Ale, ty nie rozumiesz! Bo... nieważne...
-Ej! Przecież mi możesz wszystko powiedzieć! Zapomniałaś?
-Boję się, że Niall się ode mnie odwróci, a ja go lubię... no wiesz.... - Bardzo mi zależało na przyjaźni z Niallem.
-Wiem o co Ci chodzi! Spoko! Mi też się podoba! - No i jej coś powiedzieć!
-Hej ja wcale nie mówiłam...
-Że Ci się podoba? No nie kłam! Przecież wiem ile razy w drodze do szkoły mówiłaś o tym, że 1D są najprzystojniejsi na świecie! A Niall należy do 1D!
- I co z tego, że mi się podoba?...
_______________________________________________
Obiecałam, że będzie w piątek i napisałam ^_^ Czekam na komentarze :*
poniedziałek, 7 stycznia 2013
10 Rozdział
Bardzo dobrze, że zadzwonił. Miałam ochotę mu powiedzieć o tym wszystkim, że jakaś baba przyłazi do mojego domu i się mnie o niego pyta.
-Bo widzisz- zaczął Niall -Nie będzie mnie jutro w szkole
- Nie będzie Cię w szkole?- byłam wkurzona! W jakimś wywiadzie, gada coś o mnie, reporterzy do mnie przychodzą, a ten dzwoni tylko po to by powiedzieć, że go w szkole nie będzie.
- Wywiad nam się przedłużył i nie wyrobimy się dzisiaj.
- Wywiad...
- Coś się stało? - spytał.
- Nie! Nic się nie stało! Wszystko jest dobrze tylko nie fakt, że nawiedzają mnie jacyś goście i o ciebie pytają!
- Jacy goście?
- No ci reporterzy, dziennikarze czy coś takiego! - byłam zdenerwowana, a on pytał mnie jakby nigdy nic.
-...
-Niall?
- Przepraszam, ale muszę już jechać z chłopakami.
-Jasne. - powiedziałam i się rozłączyłam.
Świetnie! Julia myśli, że chodzę z Niallem, Niall nic mi nie chce powiedzieć, sama nic nie wiem. Jak go spotkam to wtedy pogadamy, a na razie nie będę się rzucać w oczy. Postanowiłam, pójść na spacer by ochłonąć, więc założyłam Bluzę z kapturem, Spodnie dresy, oldschoolowe buty i oczywiście czapkę.
Wyszłam tylnymi drzwiami, bo nigdy nic nie wiadomo, może znów jakiś paparazzi postrzeli mnie fleszem. Ruszyłam w stronę parku, chciałam usiąść na ławce, ale jakaś dziewczyna mnie wyprzedziła i pierwsza usiadła. Nie chciało mi się wędrować na drugi koniec parku do następnej ławki, więc usiadłam obok dziewczyny. Chyba ją znałam. Tak, ona też chodzi ze mną do klasy, nie uczy się zbyt dobrze.
-Hej- Powiedziałam- Jestem Que
- Carol Felsh- odpowiedziała i uśmiechnęła się- to ty jesteś ta nowa?
- Tak.-odpowiedziałam. Zazwyczaj nowe znajomości nie łatwo mi przychodziły, więc nie wiedziałam co powiedzieć. " I wanna stay up all nigh and jump aroud untill we see the sun..."
- Przepraszam to mój telefon.
- śmiało odbierz- powiedziała Caro. Ale ja nie chciałam odebrać, gdyż na wyświetlaczu pojawił się napis Julia.
- Halo- Nie wiedziałam co ona może ode mnie chcieć. Nie chcę jej okłamywać.
- O mój Boże! Czemu, nie zadzwoniłaś, że robiono Ci wywiad? - CO?! Skąd Julia wie, że "robiłam" wywiad?
- eeeeee... Bo ja nie...
- Okey, rozumiem. Te całe życie w show biznesie. Przyjadę do ciebie.
- Jak to? - O nie! Julia do mnie przyjedzie? To teraz wszystko się wyda.
- Też nie mogłam w to uwierzyć, ale moja starsza siostra zabiera mnie do Londynu bo się będzie żenić za 3 dni. Podasz mi swój adres?
-Jasne, wyślę Ci go zaraz Sms-em, ale teraz muszę już kończyć.
- Oczywiście! Pa! -rozłączyła się.
Tylko tego brakowało. Chyba Coroline zauważyła mój zły nastrój bo zapytała.
-wszystko w porządku?
- Tak, dzięki. Rozmawiałam z przyjaciółką z poprzedniej szkoły, przyjedzie tu na kilka dni.
-Aha...- Coś musiałam powiedzieć źle, bo Caro się trochę zasmuciła.
- Powiedziałam coś nie tak?
- W porządku. Po prostu, ja nie mam przyjaciółki, też jestem tu nowa, tylko, że od roku, moi rodzice się rozwiedli a ja opuściłam się w nauce.
- Już dobrze. Ja Cię bardzo lubię, choć znam Cię od kilku minut.
- I siedzisz z Niallem Horanem.
- Tak, z Niallem. - Jakoś nie ucieszył mnie ten fakt, bo przez niego mam jakieś problemy.- Jak chcesz, to pomogę Ci w nauce.
- Mogłabyś? Naprawdę? Oczywiście, że chcę!- Wykrzyknęła i przytuliła mnie. -Wybacz, ale muszę już wracać, tata się będzie martwił.
- Jasne.- Wprawdzie, to ja też powinnam być już w domu.
Wymieniłyśmy się numerami i poszłyśmy w swoim kierunku.
"Powłóczyłam" się jeszcze trochę i ruszyłam w stronę domu.
- Que! -usłyszałam głos Juli. Co ona tu robi? No tak, miała przyjechać, ale nie wiedziałam kiedy.
- Hej- powiedziałam z małą euforią . Na moje nieszczęście, właśnie szedł tędy Niall i musiał oczywiście wpaść do mnie.
- O mój Boże! Que twój chłopak przyszedł!- Naprawdę, głośniej tego nie mogła powiedzieć. Spojrzałam się na Nialla, zauważyłam uśmiech na jego twarzy. Podszedł do mnie i pocałował w policzek.
- Cześć kochanie- powiedział, Lekko mi ulżyło, bo Julia się nie rozczarowała.
-Dziękuję- szepnęłam mu do ucha, żeby Julia nie usłyszała.
- Ej- Zwrócił się Horan do mojej przyjaciółki- mogłabyś nas zostawić samych? Musimy pogadać.
- Jasne! - powiedziała i ruszyła w stronę drzwi.
- Okej, Niall. - zaczęłam- Przyszła do mnie jakaś baba z redakcji i robiła ze mną wywiad, tyle, że ten wywiad chyba ujrzał światło dzienne, a ona nawciskała w moją wypowiedź nie moje słowa!
- Spokojnie. Gazety kłamią.
- A o czym ty chciałeś pogadać?
- Bo widzisz... - chyba zgubiły mu się słowa, jakie chciał powiedzieć- Chodzi o to, że...
-Wszyscy myślą , że jesteśmy parą. -powiedziałam mu w końcu.
-Właśnie, o tym chciałem powiedzieć. Słuchaj, reporterzy pytają się mnie o Ciebie.
- A ty musiałeś tak gadać? Mogłeś powiedzieć, że mnie nawet nie znasz.
- A po co ty powiedziałaś, swojej przyjaciółce, że jesteśmy parą?
-Proszę mów ciszej. Jeszcze mnie Julia usłyszy.
-Okej, ale nadal nie odpowiedziałaś.
- Dla twojej wiadomości, Julia oglądała wywiad. TWÓJ wywiad, a potem do mnie zadzwoniła.
-Czyli, to znów moja wina...
_______________________________________________________
Specjalnie dla Was napisałam dłuższy, bo 2 tygodnie nic nie dodawałam :)
~Cher
-Bo widzisz- zaczął Niall -Nie będzie mnie jutro w szkole
- Nie będzie Cię w szkole?- byłam wkurzona! W jakimś wywiadzie, gada coś o mnie, reporterzy do mnie przychodzą, a ten dzwoni tylko po to by powiedzieć, że go w szkole nie będzie.
- Wywiad nam się przedłużył i nie wyrobimy się dzisiaj.
- Wywiad...
- Coś się stało? - spytał.
- Nie! Nic się nie stało! Wszystko jest dobrze tylko nie fakt, że nawiedzają mnie jacyś goście i o ciebie pytają!
- Jacy goście?
- No ci reporterzy, dziennikarze czy coś takiego! - byłam zdenerwowana, a on pytał mnie jakby nigdy nic.
-...
-Niall?
- Przepraszam, ale muszę już jechać z chłopakami.
-Jasne. - powiedziałam i się rozłączyłam.
Świetnie! Julia myśli, że chodzę z Niallem, Niall nic mi nie chce powiedzieć, sama nic nie wiem. Jak go spotkam to wtedy pogadamy, a na razie nie będę się rzucać w oczy. Postanowiłam, pójść na spacer by ochłonąć, więc założyłam Bluzę z kapturem, Spodnie dresy, oldschoolowe buty i oczywiście czapkę.
Wyszłam tylnymi drzwiami, bo nigdy nic nie wiadomo, może znów jakiś paparazzi postrzeli mnie fleszem. Ruszyłam w stronę parku, chciałam usiąść na ławce, ale jakaś dziewczyna mnie wyprzedziła i pierwsza usiadła. Nie chciało mi się wędrować na drugi koniec parku do następnej ławki, więc usiadłam obok dziewczyny. Chyba ją znałam. Tak, ona też chodzi ze mną do klasy, nie uczy się zbyt dobrze.
-Hej- Powiedziałam- Jestem Que
- Carol Felsh- odpowiedziała i uśmiechnęła się- to ty jesteś ta nowa?
- Tak.-odpowiedziałam. Zazwyczaj nowe znajomości nie łatwo mi przychodziły, więc nie wiedziałam co powiedzieć. " I wanna stay up all nigh and jump aroud untill we see the sun..."
- Przepraszam to mój telefon.
- śmiało odbierz- powiedziała Caro. Ale ja nie chciałam odebrać, gdyż na wyświetlaczu pojawił się napis Julia.
- Halo- Nie wiedziałam co ona może ode mnie chcieć. Nie chcę jej okłamywać.
- O mój Boże! Czemu, nie zadzwoniłaś, że robiono Ci wywiad? - CO?! Skąd Julia wie, że "robiłam" wywiad?
- eeeeee... Bo ja nie...
- Okey, rozumiem. Te całe życie w show biznesie. Przyjadę do ciebie.
- Jak to? - O nie! Julia do mnie przyjedzie? To teraz wszystko się wyda.
- Też nie mogłam w to uwierzyć, ale moja starsza siostra zabiera mnie do Londynu bo się będzie żenić za 3 dni. Podasz mi swój adres?
-Jasne, wyślę Ci go zaraz Sms-em, ale teraz muszę już kończyć.
- Oczywiście! Pa! -rozłączyła się.
Tylko tego brakowało. Chyba Coroline zauważyła mój zły nastrój bo zapytała.
-wszystko w porządku?
- Tak, dzięki. Rozmawiałam z przyjaciółką z poprzedniej szkoły, przyjedzie tu na kilka dni.
-Aha...- Coś musiałam powiedzieć źle, bo Caro się trochę zasmuciła.
- Powiedziałam coś nie tak?
- W porządku. Po prostu, ja nie mam przyjaciółki, też jestem tu nowa, tylko, że od roku, moi rodzice się rozwiedli a ja opuściłam się w nauce.
- Już dobrze. Ja Cię bardzo lubię, choć znam Cię od kilku minut.
- I siedzisz z Niallem Horanem.
- Tak, z Niallem. - Jakoś nie ucieszył mnie ten fakt, bo przez niego mam jakieś problemy.- Jak chcesz, to pomogę Ci w nauce.
- Mogłabyś? Naprawdę? Oczywiście, że chcę!- Wykrzyknęła i przytuliła mnie. -Wybacz, ale muszę już wracać, tata się będzie martwił.
- Jasne.- Wprawdzie, to ja też powinnam być już w domu.
Wymieniłyśmy się numerami i poszłyśmy w swoim kierunku.
"Powłóczyłam" się jeszcze trochę i ruszyłam w stronę domu.
- Que! -usłyszałam głos Juli. Co ona tu robi? No tak, miała przyjechać, ale nie wiedziałam kiedy.
- Hej- powiedziałam z małą euforią . Na moje nieszczęście, właśnie szedł tędy Niall i musiał oczywiście wpaść do mnie.
- O mój Boże! Que twój chłopak przyszedł!- Naprawdę, głośniej tego nie mogła powiedzieć. Spojrzałam się na Nialla, zauważyłam uśmiech na jego twarzy. Podszedł do mnie i pocałował w policzek.
- Cześć kochanie- powiedział, Lekko mi ulżyło, bo Julia się nie rozczarowała.
-Dziękuję- szepnęłam mu do ucha, żeby Julia nie usłyszała.
- Ej- Zwrócił się Horan do mojej przyjaciółki- mogłabyś nas zostawić samych? Musimy pogadać.
- Jasne! - powiedziała i ruszyła w stronę drzwi.
- Okej, Niall. - zaczęłam- Przyszła do mnie jakaś baba z redakcji i robiła ze mną wywiad, tyle, że ten wywiad chyba ujrzał światło dzienne, a ona nawciskała w moją wypowiedź nie moje słowa!
- Spokojnie. Gazety kłamią.
- A o czym ty chciałeś pogadać?
- Bo widzisz... - chyba zgubiły mu się słowa, jakie chciał powiedzieć- Chodzi o to, że...
-Wszyscy myślą , że jesteśmy parą. -powiedziałam mu w końcu.
-Właśnie, o tym chciałem powiedzieć. Słuchaj, reporterzy pytają się mnie o Ciebie.
- A ty musiałeś tak gadać? Mogłeś powiedzieć, że mnie nawet nie znasz.
- A po co ty powiedziałaś, swojej przyjaciółce, że jesteśmy parą?
-Proszę mów ciszej. Jeszcze mnie Julia usłyszy.
-Okej, ale nadal nie odpowiedziałaś.
- Dla twojej wiadomości, Julia oglądała wywiad. TWÓJ wywiad, a potem do mnie zadzwoniła.
-Czyli, to znów moja wina...
_______________________________________________________
Specjalnie dla Was napisałam dłuższy, bo 2 tygodnie nic nie dodawałam :)
~Cher
niedziela, 6 stycznia 2013
Kiedy następny rozdział?
Hej miśki! Przepraszam, że jeszcze nie pojawił się nowy post, ale nie miałam czasu :( Na początku pojechałam na święta do NY, bo mam tam rodzinę a tam nie miałam czasu napisać kolejnego rozdziału, więc przepraszam Was. Obiecuję, że w poniedziałek ukaże się nowy rozdział!
~Cher
~Cher
Subskrybuj:
Posty (Atom)