-O co mu chodzi? - pomyślałam- Jakie Niestety nie ? Znamy się przecież kilka dni, on jest super gwiazdą, więc o co chodzi?- nic z tego nie rozumiałam, pomyślałam, że jak go spotkam to się wszystkiego zapytam.
I wanna stay up all night and jump aroud untill we see the sun.-zaczął mi dzwonić telefon. Na wyświetlaczu pojawił się napis Julia. nie chciałam z nią gadać, ale pomyślałam, że chce mnie przeprosić, więc odebrała.
-co ?- spytałam.
- O mój Boże, czemu mi nie mówiłaś, że chodzisz z Niallem?-super! Przecież ja z nim, nie chodzę, ale pół miliona osób, twierdzi inaczej, przez ten artykuł.
- Eee. Przecież mówiłam, że go znam i, że chodzę z nim do klasy! A ty głupia nie uwierzyłaś.- Chyba to były za mocne słowa, ale mnie to nie obchodziło.
- Przepraszam, czuję się z tym głupio . Nie wierzyłam Ci, a ty mówiłaś prawdę. - ucieszyły mnie te słowa, bo przecież byłyśmy przyjaciółkami, skłóconymi, ale przyjaciółkami, lecz czułam, że Julia tak mówi, bo własnie "Chodzę" z Niallem.- Jak to się stało, że jesteście parą?
- Eee, No wiesz, hehe, No... Chłopak się pyta, dziewczyna... No odpowiada!- nie wiedziałam co powiedzieć, nie chciałam jej oszukiwać, ale prawdy też nie mogłam ujawnić- Wiesz co Julia? Nie mam czasu, bo no ten... Umówiłam się z Niallem...
-Nic, nie mów! Już kończę! Pa Que!
- cześć...
Super! A co będzie jak Niall się o tym dowie, że udaję jego dziewczynę? nie, nie ,nie! To on mi musi pierwszy wyjaśnić o co chodzi z tym wywiadem, bo to przez niego Julia myśli, że jesteśmy parą!
cała reszta dnia, straciła dla mnie sens, po godzinie 1.00 po południu usłyszałam dzwonek do drzwi.
Ciekawe, kto to ? nikogo przecież nie zapraszałam, a Niall robi wywiad na drugim końcu miasta, więc tak szybko nie mógł przyjechać. Podeszłam do drzwi i spojrzałam przez wizjer. Po drugiej stronie drzwi stała kobieta z teczką w ręku, była elegancko ubrana. Otworzyłam drzwi.
- Dzień Dobry. Nazywam się Joanna Cruze i jestem dziennikarką, mam do pani kilka pytań.
-Proszę wejść- wpuściłam kobietę to środka.- Może się pani czegoś napije?
- Herbatę jeśli można, bez cukru.- Skrzywiłam się, bo nie wiem jak można pić gorzką herbatę, szybkim krokiem poszłam w stronę kuchni i zaparzyłam herbatkę. (...)
-A więc mam do pani kilka pytań. -Powiedziała dziennikarka popijając napój.
-Proszę bardzo- odpowiedziałam. Wiedziałam że to będzie związane z Niallem,. Zabiję go jak go spotkam.
- Dobrze pani...
- Que McKarol
- Dobrze, a więc Niall Horan to pański chłopak prawda?
- Eee, to znaczy, przyjaźnimy się i chodzimy razem do jednej klasy, siedzę z nim w ławce.
- Ale są zdjęcia, gdzie Ty i Niall trzymcie się za ręce.
- nie! nie trzymamy się za ręce! To tak dziwnie wyglądało, bo On pomagał mi wejść do TourBusa.
-O! A więc co robiliście w tourbusie?- myślałam, że zaraz zemdleję, takie pytania? Teraz to mnie Niall zabije, a nie ja go!
- Eee. Niall przedstawiał mi chłopców z 1D.
- To znaczy, że oni cię znają?
- Tak jakby. - Ten cholerny wywiad mógłby się skończyć!
- A więc dziękuję Ci za wywiad. - Powiedziała i podała mi rękę.
- Miło mi- uśmiechnęłam się, choć w tym momencie to było trudne. Kobieta wstała, zgarnęła swoją teczkę i ruszyła w stronę drzwi. Otworzyłam je jej, a ona opuściła mój dom. Tak jak wczoraj moje oczy poraził blask, najwidoczniej fleszy, nieogarniętych paparazzi. Byłam tak wkurzona, że nie zwracałam na to tak wielkiej uwagi.
I wanna stay up all night and jump aroud untill we see the sun- Znów usłyszałam dzwonek telefonu, tym razem na wyświetlaczu pojawił się nieznany numer.
-Halo? -Zapytałam
-Que? Tu Niall, musimy porozmawiać...
_________________________________________________________________
Jest 9 rozdział! Jak Wam się podoba? nie wiem kiedy napiszę następny, bo wyjeżdżam z rodzicami do NY na święta, ( Jak Kevin w Nowym Yorku) bo mam tam rodzinę :*
~Cher
piątek, 21 grudnia 2012
wtorek, 18 grudnia 2012
8 Rozdział
Zanim napiszę rozdział, chcę Wam powiedzieć, że jest mi bardzo przykro :( Pod ostatnim postem nikt nie zostawił komentarza :( Proszę Was komentujcie! 8 rozdział chciałam napisać wczoraj, ale gdy zobaczyłam brak komentarzy nie miałam już siły pisać! Proszę piszcie czy się podoba, bo ja nie znam waszej opinii! Może lepiej by było coś zmienić, a ja nie wiem co, bo nie piszecie.
___________________________________________________________________
Byłam bardzo szczęśliwa, tego dnia! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że pokłóciłam się z Julią. Ale to ona mi nie wierzyła chociaż mówiłam prawdę!
-Que!- usłyszałam głos Harrego. - dzwoni Ci telefon!
-Ojej, no tak! - Tak się zamyśliłam, że nie słyszałam dzwoniącego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. Tym razem dzwonił tata.
-Halo? - odebrałam.
- Que gdzie jesteś?
-Poszłam do kawiarni...
- Więc jesteś w kawiarni?
- To znaczy, nie w pewnym sensie...
-Znowu coś kręcisz?
-Nie...
-Co to za głosy z tyłu?- na moje nieszczęście chłopcy w tej chwili zaczęli o czymś dyskutować i się śmiać.
-Okey, jestem w torbusie One Direction.
-Julia dzwoniła do mnie. - gdy usłyszałam, że Julia dzwoniła do mojego taty, nie widziałam co robić... Co ona mogła mu powiedzieć?
-Co chciała? - zapytałam.
-Mówiła, że się pokłóciłyście, czy to prawda?
-Tak,ale ona mi nie wierzy, że znam Nialla, a teraz to całe One Direction!
-Pogadaj z nią!
-Okey- powiedziałam i się rozłączyłam.
-Co się stało?- Zapytał mnie Liam.
-Nic, pokłóciłam się...
-Z chłopakiem? - spytał Harry.
-Nie, nie mam chłopaka, pokłóciłam się z przyjaciółką.- powiedziałam a z oczu popłynęły mi łzy.
-Nie płacz.- pocieszał mnie Niall.
Chłopcy otoczyli mnie i przytulili. Było mi tak miło, że zapomniałam o kłótni z Julią.
-Już nie płaczę. - oznajmiłam ocierając łzy. - Chyba muszę już iść.- powiedziałam i wyszłam z torbusa. Gdy wyszłam z samochodu usłyszałam kroki za mną.
-Hej, chyba nie idziecie ze mną?
-Dlaczego nie? - zapytał Louis.
- Jak chcecie! - uśmiechnęłam się.
Szliśmy chyba jakieś 15 minut bo nie było daleko do mojego domu. Jeszcze zanim weszłam do domku rozmawiałam z chłopakami dobre 20 minut. Świetnie się z nimi dogadywałam. Byli oni tacy mili. Nie miałam nigdy jako przyjaciela chłopaka, a już dopiero pięciu! pożegnałam się z chłopcami i weszłam do domu. Gdy przekroczyłam próg domu zobaczyłam błysk. Zdziwiło mnie, bo nie było burzy! Nie interesowało mnie to zbytnio, bo byłam zmęczona i chciałam już iść spać. Było dość wcześnie jak na pójście spać ale nie miałam nic do roboty. Umyłam się, przebrałam i poszłam spać.
Rano obudziłam się o 7.24. Było już widno, więc poszłam sprawdzić pocztę. Przed domem leżała dzisiejsza gazeta. Od razu rzucił mi się w oczy nagłówek "Niall Horan ma dziewczynę!" Otworzyłam na kolejnej stronie i zobaczyłam mnie z Niallem. Były tam zdjęcia z opisem : "Niall Horan znany z najpopularniejszego boybandu z Wielkiej Brytanii był wczoraj widziany z dziewczyną. Para spotkała się w kawiarni. Niall spotykał się już wcześniej z tajemniczą diewczyną."
Na kolejnym zdjęciu byłam ja z Niallem który trzymał mnie za rękę i podpis : "Para opuściła kawiarnie trzymając się za ręce."
-Ale to nie tak! Przecież on mnie tylko prowadził do torbusu! - powiedziałam sama do siebie!
Przewróciłam kartkę myśląc, że to koniec artykułu o mnie, ale się myliłam. Na zdjęciu byłam ja z One Direction przed moim domem! Już wiedziałam co to był za blask! Jakiś nie ogarnięty paparazzi nie wyłączył fleszu. Przynajmniej teraz Julia mi uwierzy, ale jak Niall się obrazi? Ale za co? To on mnie zaprosił!
Nie chciałam więcej czytać na mój temat więc włączyłam TV. Akurat na moje szczęście był wywiad z 1D na żywo.
-Podobno masz dziewczynę Niall? - Zapytał reporter.
-Nie ma! - powiedziałam do Telewizora.
-Emm. Ona jest moją przyjaciółką.- odpowiedział Niall.
-Ha ha! I co łyso wam!? - cały czas komentowałam.
- Ale trzymaliście się za ręce! - Kolejny raz zapytał reporter.
- Tak trzymaliśmy się za ręce. - odpowiedział blondyn
- Kim jest ta dziewczyna? - reporter nie odpuszczał
-Moją...
-Dziewczyną? - przerwał mu ten upierdliwy reporter!
-Niestety nie...
-Niestety Nie!? - zatkało mnie. Poczułam, że moje serce bije jak szalone. Nie wiedziałam czy to głupi żart, czy Niall mówi naprawdę! Usiadłam na kanapie. Cały czas miałam w łowie słowa Nialla : Niestety nie...
__________________________________________
I proszę Was komentujcie! To bardzo dla mnie wiele znaczy!
~Cher
___________________________________________________________________
Byłam bardzo szczęśliwa, tego dnia! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że pokłóciłam się z Julią. Ale to ona mi nie wierzyła chociaż mówiłam prawdę!
-Que!- usłyszałam głos Harrego. - dzwoni Ci telefon!
-Ojej, no tak! - Tak się zamyśliłam, że nie słyszałam dzwoniącego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. Tym razem dzwonił tata.
-Halo? - odebrałam.
- Que gdzie jesteś?
-Poszłam do kawiarni...
- Więc jesteś w kawiarni?
- To znaczy, nie w pewnym sensie...
-Znowu coś kręcisz?
-Nie...
-Co to za głosy z tyłu?- na moje nieszczęście chłopcy w tej chwili zaczęli o czymś dyskutować i się śmiać.
-Okey, jestem w torbusie One Direction.
-Julia dzwoniła do mnie. - gdy usłyszałam, że Julia dzwoniła do mojego taty, nie widziałam co robić... Co ona mogła mu powiedzieć?
-Co chciała? - zapytałam.
-Mówiła, że się pokłóciłyście, czy to prawda?
-Tak,ale ona mi nie wierzy, że znam Nialla, a teraz to całe One Direction!
-Pogadaj z nią!
-Okey- powiedziałam i się rozłączyłam.
-Co się stało?- Zapytał mnie Liam.
-Nic, pokłóciłam się...
-Z chłopakiem? - spytał Harry.
-Nie, nie mam chłopaka, pokłóciłam się z przyjaciółką.- powiedziałam a z oczu popłynęły mi łzy.
-Nie płacz.- pocieszał mnie Niall.
Chłopcy otoczyli mnie i przytulili. Było mi tak miło, że zapomniałam o kłótni z Julią.
-Już nie płaczę. - oznajmiłam ocierając łzy. - Chyba muszę już iść.- powiedziałam i wyszłam z torbusa. Gdy wyszłam z samochodu usłyszałam kroki za mną.
-Hej, chyba nie idziecie ze mną?
-Dlaczego nie? - zapytał Louis.
- Jak chcecie! - uśmiechnęłam się.
Szliśmy chyba jakieś 15 minut bo nie było daleko do mojego domu. Jeszcze zanim weszłam do domku rozmawiałam z chłopakami dobre 20 minut. Świetnie się z nimi dogadywałam. Byli oni tacy mili. Nie miałam nigdy jako przyjaciela chłopaka, a już dopiero pięciu! pożegnałam się z chłopcami i weszłam do domu. Gdy przekroczyłam próg domu zobaczyłam błysk. Zdziwiło mnie, bo nie było burzy! Nie interesowało mnie to zbytnio, bo byłam zmęczona i chciałam już iść spać. Było dość wcześnie jak na pójście spać ale nie miałam nic do roboty. Umyłam się, przebrałam i poszłam spać.
Rano obudziłam się o 7.24. Było już widno, więc poszłam sprawdzić pocztę. Przed domem leżała dzisiejsza gazeta. Od razu rzucił mi się w oczy nagłówek "Niall Horan ma dziewczynę!" Otworzyłam na kolejnej stronie i zobaczyłam mnie z Niallem. Były tam zdjęcia z opisem : "Niall Horan znany z najpopularniejszego boybandu z Wielkiej Brytanii był wczoraj widziany z dziewczyną. Para spotkała się w kawiarni. Niall spotykał się już wcześniej z tajemniczą diewczyną."
Na kolejnym zdjęciu byłam ja z Niallem który trzymał mnie za rękę i podpis : "Para opuściła kawiarnie trzymając się za ręce."
-Ale to nie tak! Przecież on mnie tylko prowadził do torbusu! - powiedziałam sama do siebie!
Przewróciłam kartkę myśląc, że to koniec artykułu o mnie, ale się myliłam. Na zdjęciu byłam ja z One Direction przed moim domem! Już wiedziałam co to był za blask! Jakiś nie ogarnięty paparazzi nie wyłączył fleszu. Przynajmniej teraz Julia mi uwierzy, ale jak Niall się obrazi? Ale za co? To on mnie zaprosił!
Nie chciałam więcej czytać na mój temat więc włączyłam TV. Akurat na moje szczęście był wywiad z 1D na żywo.
-Podobno masz dziewczynę Niall? - Zapytał reporter.
-Nie ma! - powiedziałam do Telewizora.
-Emm. Ona jest moją przyjaciółką.- odpowiedział Niall.
-Ha ha! I co łyso wam!? - cały czas komentowałam.
- Ale trzymaliście się za ręce! - Kolejny raz zapytał reporter.
- Tak trzymaliśmy się za ręce. - odpowiedział blondyn
- Kim jest ta dziewczyna? - reporter nie odpuszczał
-Moją...
-Dziewczyną? - przerwał mu ten upierdliwy reporter!
-Niestety nie...
-Niestety Nie!? - zatkało mnie. Poczułam, że moje serce bije jak szalone. Nie wiedziałam czy to głupi żart, czy Niall mówi naprawdę! Usiadłam na kanapie. Cały czas miałam w łowie słowa Nialla : Niestety nie...
__________________________________________
I proszę Was komentujcie! To bardzo dla mnie wiele znaczy!
~Cher
czwartek, 13 grudnia 2012
7 Rozdział
-No, bo widzisz...- chłopak cały czas się śmiał.
-Hahaha! Możesz przestać się śmiać? - Zapytałam.
- Wybacz mi, ale nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny jak TY! - Niall powoli przestawał się śmiać.
-Naprawdę? Czyli wszystkie inne dziewczyny znały Cię lepiej niż ty?
- No nie. - powiedział i w tej samej chwili zadzwonił mój telefon.
Na wyświetlaczu pojawił się napis Julia. Nie miałam zamiaru odebrać.
-Nie odbierzesz? - Spytał Niall.
- Nie, to tylko moja przyjaciółka... to znaczy była...
-Odbierz! - nalegał.
Nie wiem czemu go posłuchałam. Chciałam żeby Julia mi wierzyła, ale one taka jest. Jak nie zobaczy to nie uwierzy!
-Halo, czego chcesz! - odebrałam telefon.
-Słuchaj! Nie chcę się z tobą kłócić, tylko powiedz, że wymyśliłaś sobie to, że znasz Nialla Horana!
-A dlaczego ty mi nie wierzysz!
-Czyli się nie przyznasz do kłamstwa?
-Jakiego kłamstwa?! Wiesz jestem zajęta! A jak chcesz coś jeszcze wiedzieć to Niall stoi obok mnie!
-Jasne!- powiedziała i rozłączyła się.
Nie chciałam się z nią kłócić! w końcu byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami odkąd pamiętam!
-Niall możesz coś dla mnie zrobić? Zabij mnie nie chcę żyć!
-Nigdy! Oszalałaś?!
-No tak twoja kariera legła by w gruzach gdyby się dowiedzieli, że mnie zabiłeś!
-Nie chodzi mi o karierę tylko o Ciebie! Nigdy nie zrobił bym Ci krzywdy!
Miło mi było słyszeć takie słowa z jego ust. Było to takie słodkie, że nigdy by mi krzywdy nie zrobił.
Nagle zaczął dzwonić jakiś telefon, ale nie mój.
- Liam dzwoni, muszę odebrać, bo będzie się martwił. - uśmiechnął się i odebrał - Tak?
-Niall gdzie jesteś? - spytał Liam.
-A no bo widzisz...w kawiarni. - odpowiedział blondyn.
-Sam?
-....
-Niall! Jesteś sam czy z kimś?
-Z kimś...
-Kim?
-Koleżanką...
- koleżanką?
-Tak z koleżanką.
-Okey, zaraz po Ciebie przyjedziemy.
-Dobra...
-Coś się stało?- Spytałam.
-Nie, zaraz chłopaki tu przyjadą.
-Świetnie! - uśmiechnęłam się.
To było moim marzeniem spotkać się z One Direction! Ah, gdyby Betty mnie widziała spaliła by się z zazdrości!
-Choć.- powiedział Niall.
Posłusznie poszłam za nim, a on zaprowadził mnie do dużego Torbusa.
-wejdź- Powiedział łapiąc mnie za rękę.
Weszłam za Niallem do ogromnego samochodu i ujrzałam siedzących z tyłu chłopaków z One Direction.
-Cześć, to jest Que. - przedstawił mnie Niall.
-Ty nas pewnie znasz. - powiedział Louis i uśmiechnął się.
Niall zaczął się śmiać. - Nie, ona Was nie zna! Wie tylko jak macie na imię! Ale tak naprawdę nie wie jacy jesteście!
Chłopaki zaczęli dziwnie patrzeć na Nialla, który się śmiał.
Niall mówił, że jesteś jego koleżanką, z kąd się znacie?-Zapytał mnie Liam.
-Nie dawno tu przyjechałam i chodzę do klasy z Niallem.
-Jakoś Niall nigdy nie chodził z "koleżankami" z klasy do kawiarni. - Powiedział Zayn i dziwnie się uśmiechnął.
-Jasne! Ah Zayn, Zayn... Jaki z ciebie żartowniś - Powiedział Blondynek i rzucił w niego poduszką.
_____________________________________________
Ufff. No i mamy 7 rozdział!
komentujcie! ^_^
~Cher
-Hahaha! Możesz przestać się śmiać? - Zapytałam.
- Wybacz mi, ale nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny jak TY! - Niall powoli przestawał się śmiać.
-Naprawdę? Czyli wszystkie inne dziewczyny znały Cię lepiej niż ty?
- No nie. - powiedział i w tej samej chwili zadzwonił mój telefon.
Na wyświetlaczu pojawił się napis Julia. Nie miałam zamiaru odebrać.
-Nie odbierzesz? - Spytał Niall.
- Nie, to tylko moja przyjaciółka... to znaczy była...
-Odbierz! - nalegał.
Nie wiem czemu go posłuchałam. Chciałam żeby Julia mi wierzyła, ale one taka jest. Jak nie zobaczy to nie uwierzy!
-Halo, czego chcesz! - odebrałam telefon.
-Słuchaj! Nie chcę się z tobą kłócić, tylko powiedz, że wymyśliłaś sobie to, że znasz Nialla Horana!
-A dlaczego ty mi nie wierzysz!
-Czyli się nie przyznasz do kłamstwa?
-Jakiego kłamstwa?! Wiesz jestem zajęta! A jak chcesz coś jeszcze wiedzieć to Niall stoi obok mnie!
-Jasne!- powiedziała i rozłączyła się.
Nie chciałam się z nią kłócić! w końcu byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami odkąd pamiętam!
-Niall możesz coś dla mnie zrobić? Zabij mnie nie chcę żyć!
-Nigdy! Oszalałaś?!
-No tak twoja kariera legła by w gruzach gdyby się dowiedzieli, że mnie zabiłeś!
-Nie chodzi mi o karierę tylko o Ciebie! Nigdy nie zrobił bym Ci krzywdy!
Miło mi było słyszeć takie słowa z jego ust. Było to takie słodkie, że nigdy by mi krzywdy nie zrobił.
Nagle zaczął dzwonić jakiś telefon, ale nie mój.
- Liam dzwoni, muszę odebrać, bo będzie się martwił. - uśmiechnął się i odebrał - Tak?
-Niall gdzie jesteś? - spytał Liam.
-A no bo widzisz...w kawiarni. - odpowiedział blondyn.
-Sam?
-....
-Niall! Jesteś sam czy z kimś?
-Z kimś...
-Kim?
-Koleżanką...
- koleżanką?
-Tak z koleżanką.
-Okey, zaraz po Ciebie przyjedziemy.
-Dobra...
-Coś się stało?- Spytałam.
-Nie, zaraz chłopaki tu przyjadą.
-Świetnie! - uśmiechnęłam się.
To było moim marzeniem spotkać się z One Direction! Ah, gdyby Betty mnie widziała spaliła by się z zazdrości!
-Choć.- powiedział Niall.
Posłusznie poszłam za nim, a on zaprowadził mnie do dużego Torbusa.
-wejdź- Powiedział łapiąc mnie za rękę.
Weszłam za Niallem do ogromnego samochodu i ujrzałam siedzących z tyłu chłopaków z One Direction.
-Cześć, to jest Que. - przedstawił mnie Niall.
-Ty nas pewnie znasz. - powiedział Louis i uśmiechnął się.
Niall zaczął się śmiać. - Nie, ona Was nie zna! Wie tylko jak macie na imię! Ale tak naprawdę nie wie jacy jesteście!
Chłopaki zaczęli dziwnie patrzeć na Nialla, który się śmiał.
Niall mówił, że jesteś jego koleżanką, z kąd się znacie?-Zapytał mnie Liam.
-Nie dawno tu przyjechałam i chodzę do klasy z Niallem.
-Jakoś Niall nigdy nie chodził z "koleżankami" z klasy do kawiarni. - Powiedział Zayn i dziwnie się uśmiechnął.
-Jasne! Ah Zayn, Zayn... Jaki z ciebie żartowniś - Powiedział Blondynek i rzucił w niego poduszką.
_____________________________________________
Ufff. No i mamy 7 rozdział!
komentujcie! ^_^
~Cher
poniedziałek, 10 grudnia 2012
6 Rozdział
-Może się przejdziemy?- zapytał blondyn.
- Jasne, i tak nie mam nic do roboty - odpowiedziałam.
- Gdzie chcesz iść? -Spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął. Widać było, że jest trochę skrępowany.
-E. nie wiem, jestem tu od dwóch dni i nie znam okolicy. Daję Ci wolną rękę.
- W takim razie chodźmy do kawiarni- Zaproponował. Kiwnęłam głową, że się zgadzam i ruszyłam z nim w stronę miasta.
Było tu fajnie, może nie było tyle drzew co w mojej byłej okolicy, i co z tego, że wszędzie jeździły samochody, czułam, że to miejsce jest wyjątkowe. Nagle przypomniałam sobie, że idę z Niallem Horanem z One Direction! nie wiem czemu, ale teraz gdy go znam, wcale nie czuję jego sławy, tylko przyjaźń, która nas łączy.
- Czemu się przeprowadziłaś?- zapytał Niall.
- Bo moi rodzice chcieli bym była bliżej nich, a i tak mieszkam sama. Na początku sądziłam, że zamieszkam z nimi u cioci, a nie sama w domu.
- Rozumiem.
Jak na wielką gwiazdę był bardzo nieśmiały i skryty. Media inaczej go przedstawiały niż w rzeczywistości.
- To tutaj. - oznajmił i wskazał palcem lokal. Otworzył przede mną drzwi i pozwolił wejść pierwszej, to było miłe. Oczywiście gdy weszliśmy i usiedliśmy przy stoliku podbiegły jakieś fanki i chciały autografy i zdjęcia. Widziałam, że Niall był lekko zawstydzony tą sytuacją, więc szybko zrobił sobie z nimi zdjęcia i dał autograf.
- Często tak masz?- Zapytałam.
- Słucham?- musiał się zamyślić, gdyż nie mam problemu z dykcją i wszyscy rozumieją co mówię.
- Zapytałam, czy często podbiegają do ciebie fanki i chcą zdjęcia i autografy.
- Tak.- Krótko odpowiedział i poszedł coś zamówić.- Chcesz coś?
- Nie, nie wzięłam pieniędzy. - Akurat zapomniałam wyjąć portfela z plecaka.
- To nic. Ja zapłacę- powiedział i uśmiechnął się. Tego uśmiechu mi brakowało.
- W takim razie poproszę Colę - Odwzajemniłam uśmiech. Chłopaka nie było chyba minutę, przez ten czas mój wzrok zdążył przelecieć cały lokal i personel.
-Proszę Cola dla ciebie. - Podał mi napój i usiadł.- opowiedz coś o sobie.
- A więc- zaczęłam- Jak już wiesz nazywam się Que MCkarol, mam 17 lat i siedzę z tobą w ławce. - banalny opis, ale nie wiedziałam co powiedzieć.
- Mnie pewnie znasz.
- Wcale Cię nie znam.
-Co ? Ale mówiłaś, że mnie znasz, przecież jestem Niall Horan z One Direction!
- To wiem. Wiem o tobie jedynie z wywiadów, gazet, ale nie wiem kim na prawdę jesteś. - Zauważyłam uśmiech na jego twarzy. - Z czego się śmiejesz?- chłopak wybuchnął śmiechem i nie umiał się pohamować.-Co Cię tak śmieszy?!
- A nic. Wybacz, ale jesteś pierwszą osobą, pierwsza fanką. No bo jesteś?
- Tak, jestem twoją fanką- Nie wiedziałam co on kombinuje, ale dobra
- A więc jesteś pierwszą fanką 1D, która to powiedziała.
-I co z tego?
__________________________________________________________
Wiem dziś krótki, ale następnym razem postaram się by był dłuższy.
~Cher
- Jasne, i tak nie mam nic do roboty - odpowiedziałam.
- Gdzie chcesz iść? -Spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął. Widać było, że jest trochę skrępowany.
-E. nie wiem, jestem tu od dwóch dni i nie znam okolicy. Daję Ci wolną rękę.
- W takim razie chodźmy do kawiarni- Zaproponował. Kiwnęłam głową, że się zgadzam i ruszyłam z nim w stronę miasta.
Było tu fajnie, może nie było tyle drzew co w mojej byłej okolicy, i co z tego, że wszędzie jeździły samochody, czułam, że to miejsce jest wyjątkowe. Nagle przypomniałam sobie, że idę z Niallem Horanem z One Direction! nie wiem czemu, ale teraz gdy go znam, wcale nie czuję jego sławy, tylko przyjaźń, która nas łączy.
- Czemu się przeprowadziłaś?- zapytał Niall.
- Bo moi rodzice chcieli bym była bliżej nich, a i tak mieszkam sama. Na początku sądziłam, że zamieszkam z nimi u cioci, a nie sama w domu.
- Rozumiem.
Jak na wielką gwiazdę był bardzo nieśmiały i skryty. Media inaczej go przedstawiały niż w rzeczywistości.
- To tutaj. - oznajmił i wskazał palcem lokal. Otworzył przede mną drzwi i pozwolił wejść pierwszej, to było miłe. Oczywiście gdy weszliśmy i usiedliśmy przy stoliku podbiegły jakieś fanki i chciały autografy i zdjęcia. Widziałam, że Niall był lekko zawstydzony tą sytuacją, więc szybko zrobił sobie z nimi zdjęcia i dał autograf.
- Często tak masz?- Zapytałam.
- Słucham?- musiał się zamyślić, gdyż nie mam problemu z dykcją i wszyscy rozumieją co mówię.
- Zapytałam, czy często podbiegają do ciebie fanki i chcą zdjęcia i autografy.
- Tak.- Krótko odpowiedział i poszedł coś zamówić.- Chcesz coś?
- Nie, nie wzięłam pieniędzy. - Akurat zapomniałam wyjąć portfela z plecaka.
- To nic. Ja zapłacę- powiedział i uśmiechnął się. Tego uśmiechu mi brakowało.
- W takim razie poproszę Colę - Odwzajemniłam uśmiech. Chłopaka nie było chyba minutę, przez ten czas mój wzrok zdążył przelecieć cały lokal i personel.
-Proszę Cola dla ciebie. - Podał mi napój i usiadł.- opowiedz coś o sobie.
- A więc- zaczęłam- Jak już wiesz nazywam się Que MCkarol, mam 17 lat i siedzę z tobą w ławce. - banalny opis, ale nie wiedziałam co powiedzieć.
- Mnie pewnie znasz.
- Wcale Cię nie znam.
-Co ? Ale mówiłaś, że mnie znasz, przecież jestem Niall Horan z One Direction!
- To wiem. Wiem o tobie jedynie z wywiadów, gazet, ale nie wiem kim na prawdę jesteś. - Zauważyłam uśmiech na jego twarzy. - Z czego się śmiejesz?- chłopak wybuchnął śmiechem i nie umiał się pohamować.-Co Cię tak śmieszy?!
- A nic. Wybacz, ale jesteś pierwszą osobą, pierwsza fanką. No bo jesteś?
- Tak, jestem twoją fanką- Nie wiedziałam co on kombinuje, ale dobra
- A więc jesteś pierwszą fanką 1D, która to powiedziała.
-I co z tego?
__________________________________________________________
Wiem dziś krótki, ale następnym razem postaram się by był dłuższy.
~Cher
czwartek, 6 grudnia 2012
5 Rozdział
Oparłam się o ścianę i zamknęłam oczy. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Po długim czasie namysłu postanowiłam zadzwonić do Juli i jej to wszystko powiedzieć. Wykręciłam numer i czekałam aż odbierze.
-Halo? - usłyszałam.
-Julia nie uwierzysz! Najlepiej usiądź gdzieś, bo zemdlejesz!
-Aha, siedzę, już możesz przejść do konkretów?
-No dobra... Chodzę do szkoły z Niallem Horanem! Siedzę z nim w ławce i z nim gadałam, mówił, że jestem inna, uderzyłam się w kolano, ale to wcześniej i on mnie przepraszał...
-Spoko luz! Ja chodzę do klasy z Harrym.
-Napra...ej! Ale ja mówię serio!
-Ja też.
-Julia, nie wierzysz mi?
-No, ale weź, to jest dziwne, a z resztą pokaż dowód!
-Okey...ale ja nie mam dowodu!
- No widzisz. Muszę kończyć, bo uczę się do matmy, a nie chce dostać z kolei F!!!!!!!!!
Wkurzyłam się. Ja bym jej uwierzyła! Jeszcze mnie przeprosi...
'' I wanna stay up all night and jump arond until we see the sun..." - to dzwonił mój telefon. Podbiegłam do stołu gdzie go zostawiłam i odebrałam:
-Halo?
-Cześć skarbie! - usłyszałam głos mamy.
- Coś się stało?
-No bo widzisz, chyba ten weekend będziesz musiała spędzić sama..
-Co?! Mieliście przyjechać! A z resztą nie ważne...-rozłączyłam się.
Wszystko źle!!!!!!!!! Co ja będę robić? To nic przejdę się po parku. Założyłam bluzę, bo wieczorem robiło się chłodniej i wyszłam. Heartache doesn't last forever. I'll say I'm fine. Midnight ain't no time for laughing when you say goodbye... -słuchałam na mojej MP3. Nie wiedziałam co mam robić, lecz cały czas myślałam o Niallu. Może to wszystko mi się przyśniło? Może mam jakieś urojenia? No ale kolano boli...- uśmiechnęłam się.
Nagle zrobiło się ciemno. Gdyby nie lampy, które oświetlają park nic bym nie widziała. Nie chciałam wracać do domu. Chciałam zostać tu. Mogłam chodzić godzinami. Zależało mi tylko na tym, by usłyszeć jego głos, choć jeszcze raz. Wyjęłam telefon. Była godzina 24.38. Było mi zimno i chciało mi się spać, ale nie wiem czy bym doszła do domu. Podeszłam do pierwszej lepszej ławki i usiadłam, żeby odpocząć. Zamknęłam oczy...
Gdy je otworzyłam spostrzegłam, że nastał ranek. Miałam szczęście, ponieważ była sobota, a w takim stanie nie poszłabym przecież do szkoły. Bolały mnie wszystkie części ciała. Nic dziwnego w końcu spałam siedząc na twardej ławce. Byłam głodna więc wróciłam do domu. Spojrzałam na telefon który zostawiłam w domu. 12 nieodebranych połączeń . Wszystkie od Juli. Ciekawe po co tyle razy do mnie dzwoniła? - pomyślałam.
Nie czekając dłużej zadzwoniłam i czekałam aż odbierze...
-Halo? - usłyszałam jej głos.
-Dzwoniłaś 12 razy! Po co?- zapytałam jej.
-Nie odbierałaś więc dzwoniłam. Chciałam Cię przeprosić, ale trudno jest mi uwierzyć, że znasz Nialla...
-Okey, rozumiem w końcu nie należy ufać swojej przyjaciółce. Ale ja to rozumiem, że moje słowo się nie liczy! W końcu jestem głupim kujonem od którego można ściągać na pracach klasowych!
-Przestań! Dobra powiedzieć Ci prawdę? Nie wierzę Ci że znasz Horana! Wymyśliłaś to sobie! Myślisz, że jak jesteś daleko i Cię nie widzę to możesz wymyślać takie głupoty?! Nikt by w to nie uwierzył!
-Coś jeszcze? Jak nie to dobra! I nie dzwoń więcej!
-To ty pierwsza zadzwonisz!
-Spadaj! - krzyknęłam i rozłączyłam się.
Nie rozumiałam jej. Była moją przyjaciółką! Świetnie teraz to nikt mnie nie lubi! Pewnie Niall też tak uważa, że jestem głupia, brzydka, że jestem kujonem którego można wykorzystać... -Zaczęłam płakać, łzy lały się z moich oczu. Poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Moja poduszka była już mokra od łez.Leżałabym tak długo gdybym nie usłyszała dzwonka. Zeszłam na dół ocierając łzy. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam w nich Nialla. Szybko zasłoniłam twarz rękoma, by nie zobaczył, że płakałam.
-Cześć Que! Chyba zabrałem Ci zeszyt na lekcji.
-Dzięki.- zabrałam od niego zeszyt.
- Płakałaś? - zapytał mnie.
-Nie. - zaprzeczyłam,
-Przecież widzę.- powiedział, a mi w tej chwili poleciały łzy z oczu.
-Co się stało? Może jakoś pomogę?
-Nic się nie stało... pokłóciłam się z przyjaciółką.
-Nie płacz już- powiedział chłopak i mnie przytulił.
- Już nie płaczę- mówiłam ocierając łzy.- wszyscy mnie nienawidzą!
-Ja Cię lubię!
-Mówisz tak, bo chcesz mnie pocieszyć! A w rzeczywistości jest inaczej.
-Nie wierzysz mi?
-Wierzę, i też Cię lubię - uśmiechnęłam się.
-Ulżyło mi.
-W tym jak powiedziałam, że Cię lubię czy w tym, że ci wierzę?
-We wszystkim - zaśmiał się
Dla takich chwil mogę żyć-pomyślałam. '' I wanna stay up all night and jump arond until we see the sun..." - znów zadzwonił mój telefon. Tym razem dzwonił tata.
-Muszę odebrać. - powiedziałam do Nialla, a on mi kiwnął głową.
-Tak?
-Skarbię rozumiemy, że jesteś zła, ale zrozum! Zobaczysz, że Ci to wynagrodzimy...
-Rozumiem. Przyjedziecie następnym razem.
-Nie gniewasz się?
-Nie.
-To dobrze. Co robisz?
-Eee..teraz?
-No, a kiedy słonko zastanów się.
-Teraz! A więc teraz rozmawiam z Tobą.
-No tyle to ja wiem.
-Nie uwierzysz jak Ci powiem...
-Spróbuje.
-No dobrze. Jest przy mnie Niall Horan i chodzę w nim do klasy!
-W takim razie daj mi go do telefonu.
-Tato!- nie wiedziałam co mam zrobić. - Niall możesz coś powiedzieć mojemu tacie?
-Jasne - wziął mój telefon. - Dzień dobry Mr. McKarol. Jestem Niall Horan i chodzę do klasy z Pana córką, siedzę z nią na ostatniej ławce i prze zemnie uderzyła się w kolano.
-Miło mi. Tylko pamiętaj, że to moja córka więc nie pozwalaj sobie na zbyt wiele.
-Dziękuje za radę! Będę pamiętał! -uśmiechnął się i oddał mi telefon.
-Tato, co mu powiedziałeś?
-A nic, bardzo fany chłopak.
-To nic wyciągnę informację od Nialla! Pa!
Nie chciałam wiedzieć co tata mówił do Nialla, ale uśmiech Nialla mówił sam za siebie.
-Co powiedział Ci mój tata? - zapytałam sądząc, że mi coś powie.
- A nic. Fajnego masz tatę - uśmiechnął się.
__________________________________________
I jak się podoba? Komentujcie ^_^
~Cher
-Halo? - usłyszałam.
-Julia nie uwierzysz! Najlepiej usiądź gdzieś, bo zemdlejesz!
-Aha, siedzę, już możesz przejść do konkretów?
-No dobra... Chodzę do szkoły z Niallem Horanem! Siedzę z nim w ławce i z nim gadałam, mówił, że jestem inna, uderzyłam się w kolano, ale to wcześniej i on mnie przepraszał...
-Spoko luz! Ja chodzę do klasy z Harrym.
-Napra...ej! Ale ja mówię serio!
-Ja też.
-Julia, nie wierzysz mi?
-No, ale weź, to jest dziwne, a z resztą pokaż dowód!
-Okey...ale ja nie mam dowodu!
- No widzisz. Muszę kończyć, bo uczę się do matmy, a nie chce dostać z kolei F!!!!!!!!!
Wkurzyłam się. Ja bym jej uwierzyła! Jeszcze mnie przeprosi...
'' I wanna stay up all night and jump arond until we see the sun..." - to dzwonił mój telefon. Podbiegłam do stołu gdzie go zostawiłam i odebrałam:
-Halo?
-Cześć skarbie! - usłyszałam głos mamy.
- Coś się stało?
-No bo widzisz, chyba ten weekend będziesz musiała spędzić sama..
-Co?! Mieliście przyjechać! A z resztą nie ważne...-rozłączyłam się.
Wszystko źle!!!!!!!!! Co ja będę robić? To nic przejdę się po parku. Założyłam bluzę, bo wieczorem robiło się chłodniej i wyszłam. Heartache doesn't last forever. I'll say I'm fine. Midnight ain't no time for laughing when you say goodbye... -słuchałam na mojej MP3. Nie wiedziałam co mam robić, lecz cały czas myślałam o Niallu. Może to wszystko mi się przyśniło? Może mam jakieś urojenia? No ale kolano boli...- uśmiechnęłam się.
Nagle zrobiło się ciemno. Gdyby nie lampy, które oświetlają park nic bym nie widziała. Nie chciałam wracać do domu. Chciałam zostać tu. Mogłam chodzić godzinami. Zależało mi tylko na tym, by usłyszeć jego głos, choć jeszcze raz. Wyjęłam telefon. Była godzina 24.38. Było mi zimno i chciało mi się spać, ale nie wiem czy bym doszła do domu. Podeszłam do pierwszej lepszej ławki i usiadłam, żeby odpocząć. Zamknęłam oczy...
Gdy je otworzyłam spostrzegłam, że nastał ranek. Miałam szczęście, ponieważ była sobota, a w takim stanie nie poszłabym przecież do szkoły. Bolały mnie wszystkie części ciała. Nic dziwnego w końcu spałam siedząc na twardej ławce. Byłam głodna więc wróciłam do domu. Spojrzałam na telefon który zostawiłam w domu. 12 nieodebranych połączeń . Wszystkie od Juli. Ciekawe po co tyle razy do mnie dzwoniła? - pomyślałam.
Nie czekając dłużej zadzwoniłam i czekałam aż odbierze...
-Halo? - usłyszałam jej głos.
-Dzwoniłaś 12 razy! Po co?- zapytałam jej.
-Nie odbierałaś więc dzwoniłam. Chciałam Cię przeprosić, ale trudno jest mi uwierzyć, że znasz Nialla...
-Okey, rozumiem w końcu nie należy ufać swojej przyjaciółce. Ale ja to rozumiem, że moje słowo się nie liczy! W końcu jestem głupim kujonem od którego można ściągać na pracach klasowych!
-Przestań! Dobra powiedzieć Ci prawdę? Nie wierzę Ci że znasz Horana! Wymyśliłaś to sobie! Myślisz, że jak jesteś daleko i Cię nie widzę to możesz wymyślać takie głupoty?! Nikt by w to nie uwierzył!
-Coś jeszcze? Jak nie to dobra! I nie dzwoń więcej!
-To ty pierwsza zadzwonisz!
-Spadaj! - krzyknęłam i rozłączyłam się.
Nie rozumiałam jej. Była moją przyjaciółką! Świetnie teraz to nikt mnie nie lubi! Pewnie Niall też tak uważa, że jestem głupia, brzydka, że jestem kujonem którego można wykorzystać... -Zaczęłam płakać, łzy lały się z moich oczu. Poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Moja poduszka była już mokra od łez.Leżałabym tak długo gdybym nie usłyszała dzwonka. Zeszłam na dół ocierając łzy. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam w nich Nialla. Szybko zasłoniłam twarz rękoma, by nie zobaczył, że płakałam.
-Cześć Que! Chyba zabrałem Ci zeszyt na lekcji.
-Dzięki.- zabrałam od niego zeszyt.
- Płakałaś? - zapytał mnie.
-Nie. - zaprzeczyłam,
-Przecież widzę.- powiedział, a mi w tej chwili poleciały łzy z oczu.
-Co się stało? Może jakoś pomogę?
-Nic się nie stało... pokłóciłam się z przyjaciółką.
-Nie płacz już- powiedział chłopak i mnie przytulił.
- Już nie płaczę- mówiłam ocierając łzy.- wszyscy mnie nienawidzą!
-Ja Cię lubię!
-Mówisz tak, bo chcesz mnie pocieszyć! A w rzeczywistości jest inaczej.
-Nie wierzysz mi?
-Wierzę, i też Cię lubię - uśmiechnęłam się.
-Ulżyło mi.
-W tym jak powiedziałam, że Cię lubię czy w tym, że ci wierzę?
-We wszystkim - zaśmiał się
Dla takich chwil mogę żyć-pomyślałam. '' I wanna stay up all night and jump arond until we see the sun..." - znów zadzwonił mój telefon. Tym razem dzwonił tata.
-Muszę odebrać. - powiedziałam do Nialla, a on mi kiwnął głową.
-Tak?
-Skarbię rozumiemy, że jesteś zła, ale zrozum! Zobaczysz, że Ci to wynagrodzimy...
-Rozumiem. Przyjedziecie następnym razem.
-Nie gniewasz się?
-Nie.
-To dobrze. Co robisz?
-Eee..teraz?
-No, a kiedy słonko zastanów się.
-Teraz! A więc teraz rozmawiam z Tobą.
-No tyle to ja wiem.
-Nie uwierzysz jak Ci powiem...
-Spróbuje.
-No dobrze. Jest przy mnie Niall Horan i chodzę w nim do klasy!
-W takim razie daj mi go do telefonu.
-Tato!- nie wiedziałam co mam zrobić. - Niall możesz coś powiedzieć mojemu tacie?
-Jasne - wziął mój telefon. - Dzień dobry Mr. McKarol. Jestem Niall Horan i chodzę do klasy z Pana córką, siedzę z nią na ostatniej ławce i prze zemnie uderzyła się w kolano.
-Miło mi. Tylko pamiętaj, że to moja córka więc nie pozwalaj sobie na zbyt wiele.
-Dziękuje za radę! Będę pamiętał! -uśmiechnął się i oddał mi telefon.
-Tato, co mu powiedziałeś?
-A nic, bardzo fany chłopak.
-To nic wyciągnę informację od Nialla! Pa!
Nie chciałam wiedzieć co tata mówił do Nialla, ale uśmiech Nialla mówił sam za siebie.
-Co powiedział Ci mój tata? - zapytałam sądząc, że mi coś powie.
- A nic. Fajnego masz tatę - uśmiechnął się.
__________________________________________
I jak się podoba? Komentujcie ^_^
~Cher
poniedziałek, 3 grudnia 2012
4 Rozdział
Jechaliśmy długo, ale nie pamiętam ile, bo chyba przysnęłam. W końcu dotarliśmy na miejsce. Widziałam za szybą samochodu jakieś dziewczyny. Szczerze mówiąc to jakbym widziała sklonowane Betty.
Samochód wreszcie się zatrzymał.
-No to jesteśmy-powiedział mi tata.
-Tak, świetnie - próbowałam chociaż udawać, że się ciesze.
Wyszłam z samochodu i otworzyłam bagażnik, aby wyjąć walizkę. Tata zaprowadził mnie do ładnego białego domu.
-Tu będę mieszkać!?
-Tak. Nie podoba Ci się?
-Podoba, ale nie mogę się przyzwyczaić...
-Spokojnie, zobaczysz, że wszystko będzie dobrze - uśmiechnął się do mnie tata.
Nie czekałam dłużej. Wzięłam swoje walizki i weszłam do domu. Było tam przytulnie. Obeszłam dom do o koła, ale znalazłam tylko jedną sypialnie.
-Tato dlaczego jest tu tylko jeden pokój?
-No bo widzisz...Będziesz mieszkała tu sama. Ale oczywiście ja z mamą będziemy tu wpadać w święta i weekendy.
-Aha, spoko...
-Kochanie, przecież wiesz, że pracujemy.
-Wiem, wiem.
-To dobrze. Wiesz, muszę już jechać poradzisz sobie?
-Tak. Ja w przeciwieństwie do Roba wiem jak się zachować-uśmiechnęłam się.
-To ja jadę trzymaj się! - powiedział tata, dał mi buziaka i wyszedł.
-No pięknie, sama w domu.- pomyślałam. - Nawet nie wiem co u Juli. Ona jest pewnie w szkole. No właśnie szkoła! Nawet nikogo z tond nie znam, nie wiem gdzie jest szkoła do której mam chodzić! Masakra!
Dobra. Muszę jakoś ogarnąć mój pokój.
Zaczęłam wyciągać rzeczy z walizki układać je na półkach itp. Wyrobiłam się, może w 30 min bo miałam nie dużo rzeczy. Nudziło mi się więc postanowiłam pójść na spacer. Przechodziłam akurat obok jakiejś szkoły. Popatrzyłam na logo. Tak to była ta szkoła do której miałam chodzić.
-przynajmniej wiem gdzie jest- powiedziałam do siebie. I w tej samej chwili usłyszałam dzwonek. Zdziwiła mnie jedna rzecz. Przed szkołą stał samochód i kilka ochroniarzy. Wyglądali jakby na kogoś czekali. Natomiast w szkole słyszałam piski dziewczyn. Było to dziwne, ponieważ one nie piszczały ze strachu tylko z podnieceniem jakby zobaczyły jakąś sławną osobę. Ochroniarze weszli do szkoły i po kilku minutach wyszli z jakimś chłopakiem. Nie widziałam jego twarzy, bo ją zakrywał książką. Chłopak wsiadł do samochodu z tymi facetami i odjechał. Nie rozumiałam z tego nic! Postanowiłam, że wrócę do domu. I tak będę jutro musiała iść do szkoły. Po pół godzinie byłam już w domu . Była godzina 5.00. Nagle usłyszałam dzwonek mojej komórki. To Julia dzwoniła. Ucieszyłam się i odebrałam.
-No cześć!-powiedziałam
-Hej! Nie uwierzysz! Dostałam B ze sprawdzianu!
-hahah tylko dzięki komu?
-No wiesz...Jasne, że dzięki Tobie!
-To chciałam usłyszeć A Betty?
-Wkurzyła się bo dostała F.
-Dobrze tak jej.
-No, wiesz muszę kończyć przypomniało mi się coś co miałam zrobić! Pa!
-Pa!
Ta rozmowa poprawiła mi humor, nie tylko z tego powodu, że Betty znów dostała F, tylko z tego, że usłyszałam Julię. Pomyślałam, że wcześniej się umyję i pójdę spać. Myłam się chyba godzinę, bo słuchałam chyba wszystkich piosenek One Direction z mojej MP3. Tak One Direction. Moi idole. Ile bym dała żeby ich zobaczyć na żywo. Zawsze o tym myślałam gdy szłam spać. Dobranoc. Szepnęłam do plakatu i zgasiłam lampkę.
Rano obudził mnie budzik o 7.00. Wstałam zjadłam śniadanie, ogarnęłam twarz i ubrałam się. Musiałam spakować książki do plecaka, a to mi zawsze zajmowało trochę czasu.Gdy skończyłam ruszyłam do szkoły.
Osoby które też szły do szkoły dziwnie na mnie patrzyły, jak na wieśniaka. Dla mnie to norma. Betty zawsze musiała coś o mnie głupiego powiedzieć, więc to co oni wszyscy o mnie myśleli nie za bardzo mnie obchodziło. Znów zobaczyłam ten samochód z tymi facetami i tym chłopakiem. Znów się zakrywał. Dziwne... Bardzo dziwne...ale to nie moja sprawa. Nie mogłam znaleźć klasy, bo było ich dużo więc się spóźniłam na lekcje.
-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie, ale nie mogłam trafić do klasy.
-Nic się nie stało- powiedziała nauczycielka- usiądź tam -wskazała na wolne miejsce w ostatniej ławce.
Wykonałam polecenie i zajęłam wyznaczone miejsce.
-A teraz sprawdzimy to co zapamiętaliście z ostatniej lekcji- powiedziała nauczycielka.
-Que, nie musisz pisać jak nie chcesz.
-Rozumiem, ale chcę spróbować.
-Dobrze. Pamiętajcie, że możecie to poprawić...-mówiła rozdając kartki.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Najwidoczniej też się spóźnił. Nie patrzyłam na tą osobę, bo byłam przejęta sprawdzianem, który nie był w cale trudny. Wiem, że to był chłopak i, że usiadł obok mnie. Czułam jak się na mnie patrzył. W końcu nie znał mnie, bo byłam nowa. Po 15 minutach napisałam cały test. Podeszłam do biurka by go pani oddać. Gdy wracałam na miejsce nagle chłopak, który obok mnie siedział podniósł głowę, a ja uderzyłam z całej siły kolanem w ławkę. Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. Z jękiem wróciłam na miejsce i zaczęłam przyglądać się temu chłopakowi. Nie myliłam się. Tak to był Niall. Niall Horan z 1D. Niall widocznie zauważył, że go obserwuję, bo odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął. Odwzajemniłam mu to. To było wspaniałe uczucie. I te jego piękne niebieskie oczy. Tą piękną chwilę przerwał mi dzwonek na przerwę. Wszyscy wyszli z klasy tylko ja się zamyśliłam.
-Que! możesz wyjść z klasy! - usłyszałam głos nauczycielki.
-A tak! przepraszam zamyśliłam się.-było mi trochę głupio z tego powodu, ale jeszcze bardziej z tego, że uderzyłam kolanem o ławkę i się przewróciłam.
Wyszłam na zewnątrz i usiadłam na ławce. Słyszałam jak ktoś za mną idzie ale zbyt mnie to nie obchodziło.
-Hej! Jesteś nowa? -Usłyszałam głos.
-Tak.- podniosłam głowę i ujrzałam Nialla.
Chłopak się uśmiechnął i usiadł obok mnie.-Jak się nazywasz?
-Que MCKarol- odpowiedziałam masując się po kolanie.
-Sorry, to moja wina, że się uderzyłaś.
-Nie to ja powinnam patrzeć gdzie idę. - uśmiechnęłam się. - Niall, mam pytanie...
-Jakie?
-Czemu chodzisz do szkoły, a nie jesteś z chłopakami w trasie?
-Chodzę do szkoły, bo jej nie skończyłem i teraz to nadrabiam, a chłopaki mają wolne.
-Aha, rozumiem...
-Nie chodziłaś tu nigdy do szkoły.
-Nie, jestem tu pierwszy raz, wczoraj przyjechałam.
-Widzę, że mnie znasz.
-A kto by nie znał!
-No są tacy...
-Przynajmniej masz przyjaciół. Ja tu nikogo nie znam, mieszkam sama w domu.
-Mi się zdaje, że chyba kogoś znasz..
-Hmmm. Ciekawe kogo...
-Myślę, że to chłopak z którym siedzisz w ławce i przez którego uderzyłaś się w kolano!
-Chyba masz rację! - zaśmiałam się.
Tą najpiękniejszą chwilę w moim życiu przerwał oczywiście dzwonek. Minęło jeszcze parę lekcji i przyszedł czas na powrót do domu. Oczywiście wracałam z Niallem, ale on musiał mieć na głowie kaptur żeby go nikt nie rozpoznał. Byłam już przed domem gdy Niall mnie zapytał:
-Que, a tak w ogóle czemu nie masz przyjaciół?
-Mam przyjaciółkę, ale nie mieszka ona tu.
-Wiesz ty nie jesteś taka jak inne dziewczyny.
-To znaczy?
-Pierwsza oddajesz test.
-Hahaha i tym się różnie?
-Różnisz się tym, że nie reagujesz piskiem. I jesteś pierwszą dziewczyną w tej szkole o której coś wiem
-awww. Miło mi!- uśmiechnęłam się i przygryzłam swoją dolną wargę.
-Do jutra. Muszę iść! - pomachał mi
- Do jutra -odmachałam mu i weszłam do domu
_____________________________________________________
No! Kolejny rozdział! Jak Wam się podoba? komentujcie ^_^
PS: Polecam blog z newsami o 1D BLOG
Chcesz żebym poleciła twój blog? Napisz na mój e-mail smililili@onet.eu
~Cher
Samochód wreszcie się zatrzymał.
-No to jesteśmy-powiedział mi tata.
-Tak, świetnie - próbowałam chociaż udawać, że się ciesze.
Wyszłam z samochodu i otworzyłam bagażnik, aby wyjąć walizkę. Tata zaprowadził mnie do ładnego białego domu.
-Tu będę mieszkać!?
-Tak. Nie podoba Ci się?
-Podoba, ale nie mogę się przyzwyczaić...
-Spokojnie, zobaczysz, że wszystko będzie dobrze - uśmiechnął się do mnie tata.
Nie czekałam dłużej. Wzięłam swoje walizki i weszłam do domu. Było tam przytulnie. Obeszłam dom do o koła, ale znalazłam tylko jedną sypialnie.
-Tato dlaczego jest tu tylko jeden pokój?
-No bo widzisz...Będziesz mieszkała tu sama. Ale oczywiście ja z mamą będziemy tu wpadać w święta i weekendy.
-Aha, spoko...
-Kochanie, przecież wiesz, że pracujemy.
-Wiem, wiem.
-To dobrze. Wiesz, muszę już jechać poradzisz sobie?
-Tak. Ja w przeciwieństwie do Roba wiem jak się zachować-uśmiechnęłam się.
-To ja jadę trzymaj się! - powiedział tata, dał mi buziaka i wyszedł.
-No pięknie, sama w domu.- pomyślałam. - Nawet nie wiem co u Juli. Ona jest pewnie w szkole. No właśnie szkoła! Nawet nikogo z tond nie znam, nie wiem gdzie jest szkoła do której mam chodzić! Masakra!
Dobra. Muszę jakoś ogarnąć mój pokój.
Zaczęłam wyciągać rzeczy z walizki układać je na półkach itp. Wyrobiłam się, może w 30 min bo miałam nie dużo rzeczy. Nudziło mi się więc postanowiłam pójść na spacer. Przechodziłam akurat obok jakiejś szkoły. Popatrzyłam na logo. Tak to była ta szkoła do której miałam chodzić.
-przynajmniej wiem gdzie jest- powiedziałam do siebie. I w tej samej chwili usłyszałam dzwonek. Zdziwiła mnie jedna rzecz. Przed szkołą stał samochód i kilka ochroniarzy. Wyglądali jakby na kogoś czekali. Natomiast w szkole słyszałam piski dziewczyn. Było to dziwne, ponieważ one nie piszczały ze strachu tylko z podnieceniem jakby zobaczyły jakąś sławną osobę. Ochroniarze weszli do szkoły i po kilku minutach wyszli z jakimś chłopakiem. Nie widziałam jego twarzy, bo ją zakrywał książką. Chłopak wsiadł do samochodu z tymi facetami i odjechał. Nie rozumiałam z tego nic! Postanowiłam, że wrócę do domu. I tak będę jutro musiała iść do szkoły. Po pół godzinie byłam już w domu . Była godzina 5.00. Nagle usłyszałam dzwonek mojej komórki. To Julia dzwoniła. Ucieszyłam się i odebrałam.
-No cześć!-powiedziałam
-Hej! Nie uwierzysz! Dostałam B ze sprawdzianu!
-hahah tylko dzięki komu?
-No wiesz...Jasne, że dzięki Tobie!
-To chciałam usłyszeć A Betty?
-Wkurzyła się bo dostała F.
-Dobrze tak jej.
-No, wiesz muszę kończyć przypomniało mi się coś co miałam zrobić! Pa!
-Pa!
Ta rozmowa poprawiła mi humor, nie tylko z tego powodu, że Betty znów dostała F, tylko z tego, że usłyszałam Julię. Pomyślałam, że wcześniej się umyję i pójdę spać. Myłam się chyba godzinę, bo słuchałam chyba wszystkich piosenek One Direction z mojej MP3. Tak One Direction. Moi idole. Ile bym dała żeby ich zobaczyć na żywo. Zawsze o tym myślałam gdy szłam spać. Dobranoc. Szepnęłam do plakatu i zgasiłam lampkę.
Rano obudził mnie budzik o 7.00. Wstałam zjadłam śniadanie, ogarnęłam twarz i ubrałam się. Musiałam spakować książki do plecaka, a to mi zawsze zajmowało trochę czasu.Gdy skończyłam ruszyłam do szkoły.
Osoby które też szły do szkoły dziwnie na mnie patrzyły, jak na wieśniaka. Dla mnie to norma. Betty zawsze musiała coś o mnie głupiego powiedzieć, więc to co oni wszyscy o mnie myśleli nie za bardzo mnie obchodziło. Znów zobaczyłam ten samochód z tymi facetami i tym chłopakiem. Znów się zakrywał. Dziwne... Bardzo dziwne...ale to nie moja sprawa. Nie mogłam znaleźć klasy, bo było ich dużo więc się spóźniłam na lekcje.
-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie, ale nie mogłam trafić do klasy.
-Nic się nie stało- powiedziała nauczycielka- usiądź tam -wskazała na wolne miejsce w ostatniej ławce.
Wykonałam polecenie i zajęłam wyznaczone miejsce.
-A teraz sprawdzimy to co zapamiętaliście z ostatniej lekcji- powiedziała nauczycielka.
-Que, nie musisz pisać jak nie chcesz.
-Rozumiem, ale chcę spróbować.
-Dobrze. Pamiętajcie, że możecie to poprawić...-mówiła rozdając kartki.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Najwidoczniej też się spóźnił. Nie patrzyłam na tą osobę, bo byłam przejęta sprawdzianem, który nie był w cale trudny. Wiem, że to był chłopak i, że usiadł obok mnie. Czułam jak się na mnie patrzył. W końcu nie znał mnie, bo byłam nowa. Po 15 minutach napisałam cały test. Podeszłam do biurka by go pani oddać. Gdy wracałam na miejsce nagle chłopak, który obok mnie siedział podniósł głowę, a ja uderzyłam z całej siły kolanem w ławkę. Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. Z jękiem wróciłam na miejsce i zaczęłam przyglądać się temu chłopakowi. Nie myliłam się. Tak to był Niall. Niall Horan z 1D. Niall widocznie zauważył, że go obserwuję, bo odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął. Odwzajemniłam mu to. To było wspaniałe uczucie. I te jego piękne niebieskie oczy. Tą piękną chwilę przerwał mi dzwonek na przerwę. Wszyscy wyszli z klasy tylko ja się zamyśliłam.
-Que! możesz wyjść z klasy! - usłyszałam głos nauczycielki.
-A tak! przepraszam zamyśliłam się.-było mi trochę głupio z tego powodu, ale jeszcze bardziej z tego, że uderzyłam kolanem o ławkę i się przewróciłam.
Wyszłam na zewnątrz i usiadłam na ławce. Słyszałam jak ktoś za mną idzie ale zbyt mnie to nie obchodziło.
-Hej! Jesteś nowa? -Usłyszałam głos.
-Tak.- podniosłam głowę i ujrzałam Nialla.
Chłopak się uśmiechnął i usiadł obok mnie.-Jak się nazywasz?
-Que MCKarol- odpowiedziałam masując się po kolanie.
-Sorry, to moja wina, że się uderzyłaś.
-Nie to ja powinnam patrzeć gdzie idę. - uśmiechnęłam się. - Niall, mam pytanie...
-Jakie?
-Czemu chodzisz do szkoły, a nie jesteś z chłopakami w trasie?
-Chodzę do szkoły, bo jej nie skończyłem i teraz to nadrabiam, a chłopaki mają wolne.
-Aha, rozumiem...
-Nie chodziłaś tu nigdy do szkoły.
-Nie, jestem tu pierwszy raz, wczoraj przyjechałam.
-Widzę, że mnie znasz.
-A kto by nie znał!
-No są tacy...
-Przynajmniej masz przyjaciół. Ja tu nikogo nie znam, mieszkam sama w domu.
-Mi się zdaje, że chyba kogoś znasz..
-Hmmm. Ciekawe kogo...
-Myślę, że to chłopak z którym siedzisz w ławce i przez którego uderzyłaś się w kolano!
-Chyba masz rację! - zaśmiałam się.
Tą najpiękniejszą chwilę w moim życiu przerwał oczywiście dzwonek. Minęło jeszcze parę lekcji i przyszedł czas na powrót do domu. Oczywiście wracałam z Niallem, ale on musiał mieć na głowie kaptur żeby go nikt nie rozpoznał. Byłam już przed domem gdy Niall mnie zapytał:
-Que, a tak w ogóle czemu nie masz przyjaciół?
-Mam przyjaciółkę, ale nie mieszka ona tu.
-Wiesz ty nie jesteś taka jak inne dziewczyny.
-To znaczy?
-Pierwsza oddajesz test.
-Hahaha i tym się różnie?
-Różnisz się tym, że nie reagujesz piskiem. I jesteś pierwszą dziewczyną w tej szkole o której coś wiem
-awww. Miło mi!- uśmiechnęłam się i przygryzłam swoją dolną wargę.
-Do jutra. Muszę iść! - pomachał mi
- Do jutra -odmachałam mu i weszłam do domu
_____________________________________________________
No! Kolejny rozdział! Jak Wam się podoba? komentujcie ^_^
PS: Polecam blog z newsami o 1D BLOG
Chcesz żebym poleciła twój blog? Napisz na mój e-mail smililili@onet.eu
~Cher
piątek, 30 listopada 2012
3 Rozdział
Rankiem obudził mnie budzik. No tak, zapomniałam go wyłączyć wczoraj wieczorem, ale to nic. Wstałam i udałam się w stronę łazienki. Umyłam twarz i przebrałam się w naszykowane przez siebie ciuchy. Rob też już nie spał choć miał do pracy być po południu, właśnie jadł śniadanie.
- O widzę już wstałaś - Uśmiechnął się.
- Tak. Prawdę mówiąc to nie mogłam zasnąć. Nie mogę zapomnieć o tym, że już mogę nie zobaczyć Juli.
Nagle zrobiło się cicho. Patrzyłam tępo przed siebie o niczym nie myśląc, jeśli jest to możliwe.
- No co ty - przerwał ciszę brat- Nie będzie źle. Na pewno poznasz nowe koleżanki.
- Tak. Koleżanki, ale nie przyjaciółki- Rob mnie czasem zaskakiwał tym, że nie odróżniał kolegów od przyjaciół, w końcu był chłopakiem i się tym nie przejmował, ale ja tak nie mogłam.
- Przyjaciółki, koleżanki, na pewno będziesz je miała, a teraz zjedz coś.
Nie byłam wcale głodna. Zjadłam tylko jedną kanapkę i napiłam się herbaty. Minęła godzina 9.00 a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić, zazwyczaj o tej godzinie jestem w szkole i zaczynam lekcje lub w wolne dni chodzę na spacery z Julią, ale teraz jej nie ma. Tak bardzo chcę, by była teraz przy mnie. Zawsze to ona szła na pierwszy ogień, nie wstydziła się niczego i była odważna, a ja? Cicha, skryta, szara myszka, która się wszystkiego boi. Boję się nowej szkoły, ludzi. Londyn to fajne miasto, często gdy byłam małym dzieckiem jeździłam tam do cioci i zwiedzałam z nią to miasto, ale teraz idę tam do szkoły.
Rob właśnie się szykował do pracy. Biegał w tą i z powrotem szukając jakiś rzeczy. Jak zwykle niczego nie mógł znaleźć przez bałagan jaki zostawił. Ja byłam jego przeciwieństwem zawsze wszystko poukładane i posprzątane.
- Wychodzę!- krzyknął Rob.
- Pa! - odpowiedziałam.
- Będzie dobrze. Tata powinien przyjechać za jakieś 3 godzinki więc bądź gotowa.
Trzasnął niechcący drzwiami i wyszedł.
I znów sama. Sięgnęłam po telefon, była jedna nowa wiadomość od Juli. Otworzyłam ją i przeczytałam.
Będę tęsknić. Bez Ciebie ta szkoła to nie to samo. Spotkamy się na ferie, ok?
Julia xx
Nacisnęłam "Odpowiedz":
To do zobaczenia na Feriach :) I też będę tęsknić, szkoda, że nie dowiem się mojej oceny ze sprawdzianu.
Que ^_^
Teraz przypomniałam sobie wszystkie razem spędzone chwile, nasze napady głupawki, nasze wtopy oraz te mniej miłe sytuacje. Julia zostanie sama. Beze mnie, ale na pewno sobie poradzi, jest zaradna i niczego się nie boi.
Usiadłam na kanapie i wzięłam do ręki kolorowe pisemko. W oczy rzucał się wielki nagłówek "One Direction i ich dziewczyny" Ile bym dała by być na miejscu którejś z nich. Wszystkie dziewczyny się o nich zabijają, a te które oni wybiorą są najszczęśliwszymi dziewczynami na świecie.
Przekręciłam kartkę na stronę 5. Pisało tam o tym, że Zayn chodzi z Perrie., Louis z Eleanor, Niall z Demi, Liam kręci z Leoną Lewis a Harry'emu podobają się wszystkie. Nie wiem ile jest tu prawdy, ale lubię o nich czytać. 1D zawsze poprawia mi humor i nawet teraz zapomniałam o całym wyjeździe.
- Puk, puk jest tu ktoś?- usłyszałam nagle i odwróciłam się.
To oczywiście był mój tata, zawsze wesoły, z wielkim poczuciem humoru. Raz nawet mówił, że całe te One Direction może się schować, bo on jest bardziej zabawny niż oni wszyscy razem.
- Tata! Przyjechałeś wcześniej niż powinieneś.
- Wiem. Nie miałem co robić więc przyjechałem wcześniej.
Podbiegłam do taty i go przytuliłam.
- Mam nadzieję, że Rob nie puści z dymem całej tej chałupy jak się wyprowadzisz.
-Tato!
- hehe, już dobrze, przecież to twój brat i powinien być mądry przynajmniej w jednej dziesiątej tak jak ty, a teraz daj bagaż, wrzucę go do bagażnika.
Tata zaniósł moją walizkę, jeszcze tylko ja wzięłam torbę i wsiadłam do samochodu.
- Może spotkasz tych swoich one direction w Londynie. - Powiedział tata i uśmiechnął się.
- Tak tato. One Direction będzie w mojej szkole. - Oczywiście mówiłam to dla żartów o czym tata dobrze wiedział.
Ruszyliśmy w drogę.
_______________________________________________________________
Joł już jest 3 rozdział. Na razie nic ciekawego się nie stało, ale w 4 rozdziale będzie się działo. Komentujcie proszę ^_^
~Cher
- O widzę już wstałaś - Uśmiechnął się.
- Tak. Prawdę mówiąc to nie mogłam zasnąć. Nie mogę zapomnieć o tym, że już mogę nie zobaczyć Juli.
Nagle zrobiło się cicho. Patrzyłam tępo przed siebie o niczym nie myśląc, jeśli jest to możliwe.
- No co ty - przerwał ciszę brat- Nie będzie źle. Na pewno poznasz nowe koleżanki.
- Tak. Koleżanki, ale nie przyjaciółki- Rob mnie czasem zaskakiwał tym, że nie odróżniał kolegów od przyjaciół, w końcu był chłopakiem i się tym nie przejmował, ale ja tak nie mogłam.
- Przyjaciółki, koleżanki, na pewno będziesz je miała, a teraz zjedz coś.
Nie byłam wcale głodna. Zjadłam tylko jedną kanapkę i napiłam się herbaty. Minęła godzina 9.00 a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić, zazwyczaj o tej godzinie jestem w szkole i zaczynam lekcje lub w wolne dni chodzę na spacery z Julią, ale teraz jej nie ma. Tak bardzo chcę, by była teraz przy mnie. Zawsze to ona szła na pierwszy ogień, nie wstydziła się niczego i była odważna, a ja? Cicha, skryta, szara myszka, która się wszystkiego boi. Boję się nowej szkoły, ludzi. Londyn to fajne miasto, często gdy byłam małym dzieckiem jeździłam tam do cioci i zwiedzałam z nią to miasto, ale teraz idę tam do szkoły.
Rob właśnie się szykował do pracy. Biegał w tą i z powrotem szukając jakiś rzeczy. Jak zwykle niczego nie mógł znaleźć przez bałagan jaki zostawił. Ja byłam jego przeciwieństwem zawsze wszystko poukładane i posprzątane.
- Wychodzę!- krzyknął Rob.
- Pa! - odpowiedziałam.
- Będzie dobrze. Tata powinien przyjechać za jakieś 3 godzinki więc bądź gotowa.
Trzasnął niechcący drzwiami i wyszedł.
I znów sama. Sięgnęłam po telefon, była jedna nowa wiadomość od Juli. Otworzyłam ją i przeczytałam.
Będę tęsknić. Bez Ciebie ta szkoła to nie to samo. Spotkamy się na ferie, ok?
Julia xx
Nacisnęłam "Odpowiedz":
To do zobaczenia na Feriach :) I też będę tęsknić, szkoda, że nie dowiem się mojej oceny ze sprawdzianu.
Que ^_^
Teraz przypomniałam sobie wszystkie razem spędzone chwile, nasze napady głupawki, nasze wtopy oraz te mniej miłe sytuacje. Julia zostanie sama. Beze mnie, ale na pewno sobie poradzi, jest zaradna i niczego się nie boi.
Usiadłam na kanapie i wzięłam do ręki kolorowe pisemko. W oczy rzucał się wielki nagłówek "One Direction i ich dziewczyny" Ile bym dała by być na miejscu którejś z nich. Wszystkie dziewczyny się o nich zabijają, a te które oni wybiorą są najszczęśliwszymi dziewczynami na świecie.
Przekręciłam kartkę na stronę 5. Pisało tam o tym, że Zayn chodzi z Perrie., Louis z Eleanor, Niall z Demi, Liam kręci z Leoną Lewis a Harry'emu podobają się wszystkie. Nie wiem ile jest tu prawdy, ale lubię o nich czytać. 1D zawsze poprawia mi humor i nawet teraz zapomniałam o całym wyjeździe.
- Puk, puk jest tu ktoś?- usłyszałam nagle i odwróciłam się.
To oczywiście był mój tata, zawsze wesoły, z wielkim poczuciem humoru. Raz nawet mówił, że całe te One Direction może się schować, bo on jest bardziej zabawny niż oni wszyscy razem.
- Tata! Przyjechałeś wcześniej niż powinieneś.
- Wiem. Nie miałem co robić więc przyjechałem wcześniej.
Podbiegłam do taty i go przytuliłam.
- Mam nadzieję, że Rob nie puści z dymem całej tej chałupy jak się wyprowadzisz.
-Tato!
- hehe, już dobrze, przecież to twój brat i powinien być mądry przynajmniej w jednej dziesiątej tak jak ty, a teraz daj bagaż, wrzucę go do bagażnika.
Tata zaniósł moją walizkę, jeszcze tylko ja wzięłam torbę i wsiadłam do samochodu.
- Może spotkasz tych swoich one direction w Londynie. - Powiedział tata i uśmiechnął się.
- Tak tato. One Direction będzie w mojej szkole. - Oczywiście mówiłam to dla żartów o czym tata dobrze wiedział.
Ruszyliśmy w drogę.
_______________________________________________________________
Joł już jest 3 rozdział. Na razie nic ciekawego się nie stało, ale w 4 rozdziale będzie się działo. Komentujcie proszę ^_^
~Cher
poniedziałek, 26 listopada 2012
2 Rozdział
Niestety program nie trwał długo. Wyłączyłam telewizor i wzięłam się za odrabianie lekcji. Nie było ich dużo i nie były trudne. W trakcie pisania wypracowania puściłam sobie piosenkę 1D "Up all night". To moja ulubiona piosenka z albumu Up all Night. Zawsze przy niej zapominałam o złych rzeczach....
Nagle usłyszałam dzwonek telefonu mojego brata. Zabawna melodyjka roznosiła się po całym domu. W końcu przybiegł Rob i odebrał. Nie podsłuchiwałam brata, ale czułam, że coś jest nie tak. Nie słyszałam o czym mówił, lecz widziałam na jego twarzy niepokój. W końcu skończył rozmowę.
-Que.- zwrócił się do mnie- dzwonili rodzice i chcieli żebym Ci coś przekazał.
Nasi rodzice pracowali w innym mieście jakieś 50 km od domu i często ich nie było w domu więc ja i Rob musieliśmy radzić sobie sami.
- A więc o co chodzi?- Zapytałam
- Eeeeeeee... Tata mówił,że... on i mama... że...
- Możesz jaśniej?- w ogóle go nie rozumiałam, ale wiedziałam, że to miła niespodzianka nie będzie na pewno.
- Okej.- Chłopak wziął głęboki oddech i powiedział- Przeprowadzasz się do rodziców.
Nagle nastąpiła głucha cisza. Jak to? Do rodziców? Przecież oni pracują daleko w Londynie i tam u ciotki wynajmują dom. Cały czas miałam mętlik w głowie.
- W porządku?- spytał Rob
-tak tak. Tylko, że ja mam tu szkołę. Przecież nie będę jeździć 50 km do szkoły! A w ogóle to ciocia ma tylko 2 sypialnie. Więc ja albo ktoś inny będzie spać na kanapie a przecież...
- Ciocia już tam nie mieszka. - przerwał mi brat.- wyprowadziła się z Londynu, bo twierdziła, że jest tam za duże miasto a ona najmłodsza już nie jest.
- A ty?
- Ja zostaje. Mam już skończone 18 lat.
-Ale co ja powiem Juli. Przyjaźnimy się od dzieciństwa!
-Będzie musiała się z tym pogodzić.
-ale...-nawet nie chciało mi się nic mówić, więc pobiegłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami. Nie wiem czemu tak postąpiłam. Nigdy tego nie robiłam. Zrobiło mi się głupio więc zeszłam na dół. Rob stał cały czas w tym samym miejscu, w ręku trzymał jeszcze komórkę.
- Przepraszam - podeszłam i przytuliłam go- Przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło, po prostu nie chce stąd wyjeżdżać.
- Rozumiem Cię. Nie chcesz opuszczać szkoły i przyjaciółki
- I ciebie
- No i mnie - uśmiechnął się-Ale zrozum, że tak będzie lepiej.
- Będzie lepiej? - oderwałam się z objęć brata i spojrzałam mu prosto w oczy- będzie lepiej dla kogo?
- Nie rozumiesz. W Londynie są 100 razy lepsze szkoły niż ta, to po pierwsze. Po drugie może znajdziesz nowe koleżanki.
- tak może...
- Ej. Będzie dobrze. Nie masz co się bać. Jesteś najlepszą uczennicą w szkole.
- Nie boję się o oceny tylko o Julię. Bo wiesz Przecież do szkoły chodzi jeszcze Betty.
- Julia sobie poradzi. - Uśmiechnął się i pogłaskał mnie po głowie.- a teraz idź pakować się. Tata przyjedzie jutro po południu więc nie musisz iść do szkoły. Dopiero po jutrze zawitasz do nowej szkoły, rodzice wszystkie formalności już załatwili więc się nie martw.
Weszłam po schodach na górę i otworzyłam drzwi do mojego pokoju. Nie był duży, ale go bardzo lubiłam. Już jutro mnie tu nie będzie. Sięgnęłam ręką obrazek z szafki. Było to zdjęcie Juli i mnie. Uśmiechnęłam się i przytuliłam je. Z pod łóżka wyciągnęłam walizkę i zaczęłam się pakować. Nie miałam dużo ciuchów jak Betty, więc z łatwością zmieściłam je do walizki. Zmieściły się jeszcze moje plakaty z One Direction, ręczniki, książki i laptop. Wzięłam jeszcze poręczną torebkę I włożyłam do niej telefon, paczkę chusteczek, dokumenty (legitymację) i MP3. Było już późno. Naszykowałam tylko jeszcze ciuchy na jutro: Kolorowe trampki, Jeansy, Koszulkę i czapkę. Tak miałam niezłą kolekcje czapek które bardzo lubiłam. Umyłam się i przebrałam w piżamkę. Napisałam SMS-a Juli,że wyjeżdżam i poszłam spać.
___________________________________________________________
Jest 2 rozdział! Jak widzicie sprawy się komplikują. Komentujcie czy wam się podoba!
xxx ~Cher
Nagle usłyszałam dzwonek telefonu mojego brata. Zabawna melodyjka roznosiła się po całym domu. W końcu przybiegł Rob i odebrał. Nie podsłuchiwałam brata, ale czułam, że coś jest nie tak. Nie słyszałam o czym mówił, lecz widziałam na jego twarzy niepokój. W końcu skończył rozmowę.
-Que.- zwrócił się do mnie- dzwonili rodzice i chcieli żebym Ci coś przekazał.
Nasi rodzice pracowali w innym mieście jakieś 50 km od domu i często ich nie było w domu więc ja i Rob musieliśmy radzić sobie sami.
- A więc o co chodzi?- Zapytałam
- Eeeeeeee... Tata mówił,że... on i mama... że...
- Możesz jaśniej?- w ogóle go nie rozumiałam, ale wiedziałam, że to miła niespodzianka nie będzie na pewno.
- Okej.- Chłopak wziął głęboki oddech i powiedział- Przeprowadzasz się do rodziców.
Nagle nastąpiła głucha cisza. Jak to? Do rodziców? Przecież oni pracują daleko w Londynie i tam u ciotki wynajmują dom. Cały czas miałam mętlik w głowie.
- W porządku?- spytał Rob
-tak tak. Tylko, że ja mam tu szkołę. Przecież nie będę jeździć 50 km do szkoły! A w ogóle to ciocia ma tylko 2 sypialnie. Więc ja albo ktoś inny będzie spać na kanapie a przecież...
- Ciocia już tam nie mieszka. - przerwał mi brat.- wyprowadziła się z Londynu, bo twierdziła, że jest tam za duże miasto a ona najmłodsza już nie jest.
- A ty?
- Ja zostaje. Mam już skończone 18 lat.
-Ale co ja powiem Juli. Przyjaźnimy się od dzieciństwa!
-Będzie musiała się z tym pogodzić.
-ale...-nawet nie chciało mi się nic mówić, więc pobiegłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami. Nie wiem czemu tak postąpiłam. Nigdy tego nie robiłam. Zrobiło mi się głupio więc zeszłam na dół. Rob stał cały czas w tym samym miejscu, w ręku trzymał jeszcze komórkę.
- Przepraszam - podeszłam i przytuliłam go- Przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło, po prostu nie chce stąd wyjeżdżać.
- Rozumiem Cię. Nie chcesz opuszczać szkoły i przyjaciółki
- I ciebie
- No i mnie - uśmiechnął się-Ale zrozum, że tak będzie lepiej.
- Będzie lepiej? - oderwałam się z objęć brata i spojrzałam mu prosto w oczy- będzie lepiej dla kogo?
- Nie rozumiesz. W Londynie są 100 razy lepsze szkoły niż ta, to po pierwsze. Po drugie może znajdziesz nowe koleżanki.
- tak może...
- Ej. Będzie dobrze. Nie masz co się bać. Jesteś najlepszą uczennicą w szkole.
- Nie boję się o oceny tylko o Julię. Bo wiesz Przecież do szkoły chodzi jeszcze Betty.
- Julia sobie poradzi. - Uśmiechnął się i pogłaskał mnie po głowie.- a teraz idź pakować się. Tata przyjedzie jutro po południu więc nie musisz iść do szkoły. Dopiero po jutrze zawitasz do nowej szkoły, rodzice wszystkie formalności już załatwili więc się nie martw.
Weszłam po schodach na górę i otworzyłam drzwi do mojego pokoju. Nie był duży, ale go bardzo lubiłam. Już jutro mnie tu nie będzie. Sięgnęłam ręką obrazek z szafki. Było to zdjęcie Juli i mnie. Uśmiechnęłam się i przytuliłam je. Z pod łóżka wyciągnęłam walizkę i zaczęłam się pakować. Nie miałam dużo ciuchów jak Betty, więc z łatwością zmieściłam je do walizki. Zmieściły się jeszcze moje plakaty z One Direction, ręczniki, książki i laptop. Wzięłam jeszcze poręczną torebkę I włożyłam do niej telefon, paczkę chusteczek, dokumenty (legitymację) i MP3. Było już późno. Naszykowałam tylko jeszcze ciuchy na jutro: Kolorowe trampki, Jeansy, Koszulkę i czapkę. Tak miałam niezłą kolekcje czapek które bardzo lubiłam. Umyłam się i przebrałam w piżamkę. Napisałam SMS-a Juli,że wyjeżdżam i poszłam spać.
___________________________________________________________
Jest 2 rozdział! Jak widzicie sprawy się komplikują. Komentujcie czy wam się podoba!
xxx ~Cher
piątek, 23 listopada 2012
1 Rozdział
Wstałam rano, umyłam się, zjadłam śniadanie, ubrałam się i wyruszyłam do szkoły. Autobus przyjechał o dziwo punktualnie, więc nie czekałam długo. Weszłam do autobusu.
-hej!-usłyszałam. To była Julia. Podeszłam do niej i usiadłam przy wolnym miejscu.
- No cześć, co tam?
- A nic. - powiedziała - umiesz coś na sprawdzian?
- I jeszcze się pytasz!? No jasne - odpowiedziałam. Julia spojrzała się na mnie maślanymi oczkami
- mogę ściągać? - mówiła to robiąc słodką minę.
- Ale... no dobrze.
- a wiesz przecież, że Cię kocham...
-tak wiem. - zawsze tak robiła, ale no cóż, przecież byłyśmy przyjaciółkami! Ona na pewno by i mi pomogła, choć nie wiem z czego, bo to ja w szkole jestem uważana za kujona.
Dojechaliśmy do szkoły. Przy schodach czekała już na nas ta jędza Betty i jej " koleżaneczki" które były takie jak ona.
- O kujon i jego sługa już przyjechali- powiedziała, a jej koleżanki zaczęły hihotać.
- Zobaczymy na sprawdzianie - odpowiedziała na ten durny suchar Julia- Ciekawe kto się będzie śmiał.
Betty już coś miała powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek na lekcje i odeszłyśmy.
- Ale ona mnie wkurza! Na następnej przerwie nie wytrzymam i zobaczysz, że oberwie i to ode mnie.
- Spokojnie. - uspokoiłam Julie - Ona tak mówi, bo chce nam dokuczyć. Chodźmy na lekcje.
- Okey.
Sprawdzian nie był taki trudny jak się miał wydawać. Wszyscy widzieli oburzenie Betty gdy nauczyciel zabrał jej kartkę, bo zaczęła dyskusję o tym, że ona należy do tych lepszych i bogatszych, i nie musi pisać sprawdzianów. Bogatszych... Często jej zazdrościłam, bo miała wszystko: najnowsze telefony, kosmetyki, modne i drogie ciuchy. A ja? Nic... Zawsze gdy wracałam ze szkoły słuchałam swojej MP3, która dla Betty wydawałaby się zwykłym śmieciem. Zawsze włączałam piosenki One Direction. Tak właśnie. 1D, mój ukochany zespół. Ja i Julia kochałyśmy ich... Betty zresztą też, tylko, że ona była na ich koncertach, miała ich płyty i inne żeczy. Ja miałam tylko kilka plakatów przylepionych do ściany, nic więcej.
Lekcje się skończyły. Julia musiała jeszcze zostać na dodatkowe zajęcia, więc wracałam sama. Nie miałam dużo przyjaciół, tylko Julię, bo nikt nie chciał się ze mną przyjaźnić bo byłam klasowym "kujonem". Bolało to mnie, ale już przywykłam.
Stanęłam na przeciwko drzwi do mojego domu i zadzwoniłam dzwonkiem, bo zapomniałam kluczy. Nie musiałam długo czekać. Drzwi otworzył mi mój starszy brat Rob.
- Hej jak tam w szkole? - zapytał
- Jak zwykle same nudy- uśmiechnęłam się i weszłam do środka. Poszłam do salonu i rzuciłam się na kanapę. Poszukałam pilota wśród poduszek i włączyłam telewizor. Właśnie na jakimś kanale leciał wywiad z 1D.
- Co byście zrobili dla swoich fanów? - zapytał reporter
- co? Wszystko! - odpowiedział Louis
- Co oglądasz?- spytał mnie brat, ale już nie musiałam odpowiadać, bo już wszystko wiedział.
Siedziałam zapatrzona w ekran jeszcze kilka minut.
- Zrobilibyście dla mnie wszystko?- pomyślałam. Brat chyba zgadł moje myśli bo się uśmiechnął i powiedział:
-Tylko tak mówią. Jak co do czego dojdzie to tego nie robią.
- Chciałabym ich spotkać.
- Nie ty jedna.
___________________________________________________
I jest 1 Rozdział! Wiem trochę krótki. Następnym razem będzie dłuższy.
~Cher
-hej!-usłyszałam. To była Julia. Podeszłam do niej i usiadłam przy wolnym miejscu.
- No cześć, co tam?
- A nic. - powiedziała - umiesz coś na sprawdzian?
- I jeszcze się pytasz!? No jasne - odpowiedziałam. Julia spojrzała się na mnie maślanymi oczkami
- mogę ściągać? - mówiła to robiąc słodką minę.
- Ale... no dobrze.
- a wiesz przecież, że Cię kocham...
-tak wiem. - zawsze tak robiła, ale no cóż, przecież byłyśmy przyjaciółkami! Ona na pewno by i mi pomogła, choć nie wiem z czego, bo to ja w szkole jestem uważana za kujona.
Dojechaliśmy do szkoły. Przy schodach czekała już na nas ta jędza Betty i jej " koleżaneczki" które były takie jak ona.
- O kujon i jego sługa już przyjechali- powiedziała, a jej koleżanki zaczęły hihotać.
- Zobaczymy na sprawdzianie - odpowiedziała na ten durny suchar Julia- Ciekawe kto się będzie śmiał.
Betty już coś miała powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek na lekcje i odeszłyśmy.
- Ale ona mnie wkurza! Na następnej przerwie nie wytrzymam i zobaczysz, że oberwie i to ode mnie.
- Spokojnie. - uspokoiłam Julie - Ona tak mówi, bo chce nam dokuczyć. Chodźmy na lekcje.
- Okey.
Sprawdzian nie był taki trudny jak się miał wydawać. Wszyscy widzieli oburzenie Betty gdy nauczyciel zabrał jej kartkę, bo zaczęła dyskusję o tym, że ona należy do tych lepszych i bogatszych, i nie musi pisać sprawdzianów. Bogatszych... Często jej zazdrościłam, bo miała wszystko: najnowsze telefony, kosmetyki, modne i drogie ciuchy. A ja? Nic... Zawsze gdy wracałam ze szkoły słuchałam swojej MP3, która dla Betty wydawałaby się zwykłym śmieciem. Zawsze włączałam piosenki One Direction. Tak właśnie. 1D, mój ukochany zespół. Ja i Julia kochałyśmy ich... Betty zresztą też, tylko, że ona była na ich koncertach, miała ich płyty i inne żeczy. Ja miałam tylko kilka plakatów przylepionych do ściany, nic więcej.
Lekcje się skończyły. Julia musiała jeszcze zostać na dodatkowe zajęcia, więc wracałam sama. Nie miałam dużo przyjaciół, tylko Julię, bo nikt nie chciał się ze mną przyjaźnić bo byłam klasowym "kujonem". Bolało to mnie, ale już przywykłam.
Stanęłam na przeciwko drzwi do mojego domu i zadzwoniłam dzwonkiem, bo zapomniałam kluczy. Nie musiałam długo czekać. Drzwi otworzył mi mój starszy brat Rob.
- Hej jak tam w szkole? - zapytał
- Jak zwykle same nudy- uśmiechnęłam się i weszłam do środka. Poszłam do salonu i rzuciłam się na kanapę. Poszukałam pilota wśród poduszek i włączyłam telewizor. Właśnie na jakimś kanale leciał wywiad z 1D.
- Co byście zrobili dla swoich fanów? - zapytał reporter
- co? Wszystko! - odpowiedział Louis
- Co oglądasz?- spytał mnie brat, ale już nie musiałam odpowiadać, bo już wszystko wiedział.
Siedziałam zapatrzona w ekran jeszcze kilka minut.
- Zrobilibyście dla mnie wszystko?- pomyślałam. Brat chyba zgadł moje myśli bo się uśmiechnął i powiedział:
-Tylko tak mówią. Jak co do czego dojdzie to tego nie robią.
- Chciałabym ich spotkać.
- Nie ty jedna.
___________________________________________________
I jest 1 Rozdział! Wiem trochę krótki. Następnym razem będzie dłuższy.
~Cher
środa, 21 listopada 2012
Kiedy będzie nowy rozdział?
Hejka Wam! Chcę powiedzieć, a raczej napisać :* , że nowy ( I ) rozdział pojawi się w ten piątek (23.11.2012r) Proszę Was tylko o to byście komentowały moją pracę, bym wiedziała czy Wam się podoba. Oczywiście po tym jak dodam I Rozdział dodam również ankietę, byście i Wy mogły decydować o losach bohaterów ^_^
~Cher
~Cher
poniedziałek, 19 listopada 2012
Prolog
Que chodzi do 2 klasy szkoły średniej. Ma przyjaciółkę Julię. która jest starsza o rok. Pewnego dnia Que musi wyjechać i wszystko się zmienia. Z beztroskiej, miłej, sympatycznej dziewczyny staje się przymulonym emo'wcem. Nawet Julia nie jest w stanie tego zmienić...
Chcecie się dowiedzieć więcej? I Rozdział pojawi się niedługo. Przez ten czas polecajcie ten blog innym :) Jak chcecie bym poleciła wasz blog piszcie na mój adres smililili@onet.eu ^_^
~Cher
Chcecie się dowiedzieć więcej? I Rozdział pojawi się niedługo. Przez ten czas polecajcie ten blog innym :) Jak chcecie bym poleciła wasz blog piszcie na mój adres smililili@onet.eu ^_^
~Cher
Subskrybuj:
Posty (Atom)